Otóż w zapowiedzi konkursu czytamy, że eliminacje do niego odbędą się w Centrum Handlowym "Galeria Tomaszów". Szczerze powiem, że nie mam nic do tego typu obiektów ale organizowanie w nich konfrontacji muzycznych dla młodych np. rockendrollowców jest zaprzeczeniem idei, która zawsze młodzieżowej muzyce przyświecała.
Trudno mówić o krzewieniu alternatywnej i niekomercyjnej kultury w miejscu przesiąkniętym od fundamentów aż po dach... właśnie komercją. Jak dla mnie, to żaden szanujący się punkowy, czy metalowy zespół nie powinien w takiej imprezie brać w udziału. Dlaczego? Bo to prostu obciach. Niczym nie różniący się od tego obciachu bazarowego.
Konfrontacje mają być prezentacją dorobku muzyków z województwa łódzkiego, ich repertuaru muzycznego oraz promocją młodych artystów, wokalistów, zespołów wokalno-instrumentalnych reprezentujących instytucje kultury, studia muzyczne, grupy muzyczne nieformalne.
No do jasnej Anielki, nie mam pojęcia kto to wymyślił, ale najmądrzejsze to toto to nie jest. Z jednej strony to te instytucje kultury mają się gdzie promować, bo ciągle na różne konkursy i festiwale śmigają. Za to taka formuła najbardziej potrzebna jest właśnie tym nieformalnym, grającym w garażach i tanich wynajmowanych salkach z zapachem wilgoci bijącym ze ścian.
Wyobrażacie sobie takie konfrontacje i jakąś sensowną ocenę w tłumie biegających wokół KFC i chińskiej strawy ludzi? Łowców promocji człapiących leniwie w tę i z powrotem. Przecież to kompletny absurd i szydzenie z młodzieńczej pasji tworzenia.
Z regulaminu opublikowanego na stronach urzędu miasta nic nie wynika. Nie wiadomo nawet kto będzie zasiadał w Jury. A przecież można zrobić z takich konfrontacji bardzo prestiżową w skali województwa imprezę. Wystarczy (zamiast lokalnych instruktorów) zaprosić do "żiri" kilka znanych i szanowanych z muzycznym świecie nazwisk. Ale kto poważny i szanujący się przyjedzie sędziować konkursowi muzycznemu zorganizowanemu w supermarkecie?
Napisz komentarz
Komentarze