A może byśmy tak … wpadli na dzień do Tomaszowa… to 52-minutowy film o 15 tysiącach mieszkańców miasta, które wraz z wysiedleniem ostatnich Żydów do Treblinki przestało istnieć w takiej formie. Film przypomni, jaka była ich rola w rozwoju kulturalnym, społecznym i gospodarczym miasta.
Bohaterowie filmu to: historyk sztuki, wybitna znawczyni twórczości malarza Chaima Soutine’a i malarka, mieszkająca w Nowym Jorku – Esti Dunow (córka Mosze Dłużnowskiego), światowej sławy pianistka, przemieszczająca się pomiędzy Sydney i Nowym Jorkiem – Sarah Grunstein (córka tomaszowianki Chany Borensztajn) oraz rodzeństwo – Ewa Korulska, mieszkająca na co dzień w Szwajcarii i jej brat programista komputerowy Daniel Wencel z Kalifornii, którzy szukają rodzinnych korzeni, a towarzyszy im w tej odkrywczej podróży profesor Krzysztof Tomasz Witczak.
czytaj również
Tomaszowska historia na antenie CNN
Wszyscy bohaterowie odkrywają Tomaszów na nowo. Niektórzy znają go tylko z opowieści, inni przybywają tu po raz kolejny. Ze smutkiem przekonują się, że nadal nie ma w mieście śladów upamiętnienia miejsc pamięci, tj. synagogi, mykwy itp. Film jest dla nich nadzieją na to, że nie zaginie pamięć po ich rodzinach i całej żydowskiej społeczności Tomaszowa Maz.
Bardzo ważnymi bohaterami filmu są żydowscy mieszkańcy Tomaszowa Maz., którzy przeżyli Holokaust, żyją po dziś dzień w różnych zakątkach świata, tak jak Sally Maierowitz czy Zlatka Warzecha, z którymi zostały już przeprowadzone wywiady do filmu. Kobiety opowiadają, jak zapamiętały Tomaszów, ciepło wspominają polskich sąsiadów i opowiadają o wspólnej zgodnej koegzystencji.
Tytuł filmu A może byśmy tak… wpadli na dzień do Tomaszowa to fragment wiersza Juliana Tuwima „Przy okrągłym stole”, znanego również z niezwykłej jego interpretacji w piosence Ewy Demarczyk „Tomaszów”. Dlaczego Tuwim pisał o Tomaszowie? Opowie nam o tym w filmie największy znawca „żydowskiego Tomaszowa”, profesor Krzysztof Tomasz Witczak.
Ważnym wątkiem w filmie są fragmenty widowiska teatralnego „Listy z getta”, opartego na autentycznych listach pisanych w tomaszowskim getcie, zagranego przez Teatr „Trzcina” Kariny Góry z Tomaszowa i wystawione w oryginalnej scenografii, w budynku mieszczącym się na terenie getta, gdzie odbywały się warsztaty przymusowej pracy. Budynek do dziś nie został odrestaurowany, zatem stanowił naturalną scenerię do spektaklu.
Ważną końcową sceną w filmie będzie również zarejestrowana kamerą ekumeniczna modlitwa, przeprowadzona w dniu 74. rocznicy likwidacji tomaszowskiego getta przez rabina RP, księdza proboszcza parafii rzymsko-katolickiej, aktualnie znajdującej się na terenie byłego getta oraz pastora parafii ewangelicko-augsburskiej w Tomaszowie Maz.
Napisz komentarz
Komentarze