Trochę jednak mimo wszystko szkoda, że ludzie, którzy w mojej ocenie właściwy potencjał intelektualny posiadają i naprawdę mogliby go spożytkować w twórczy i sensowny sposób, dają się unosić populizmowi. Czasami udaje im się w tens sposób wzbudzić tani poklask, ale równocześnie u ludzi, którzy znają się na rzeczy pojawia się rozczarowanie. No bo jak inaczej ocenić postawę: nie znam się, ale uważam, że... Znacie przecież to uczucie, kiedy oglądając film w telewizji od samego początku wiedzieliście, kto jest mordercą, a prowadzący śledztwo, to był typowy głupek. No ale do rzeczy.
Przeczytałem wczoraj wywiad z radnym Piotrem Kucharskim, poświęcony tomaszowskiemu TBS. Zwyczajnie brakło mi tchu. Powodem nie był tym razem koronawirus, ale rewelacje, których się dowiedziałem. Okazuje się, że radny przez dwa lata zajmuje się problemem naliczania czynszów za garaże i albo nie rozumie (czy też nie chce rozumieć) ani zasad funkcjonowania spółki, budownictwa komunalnego, czy też mieszkaniowego zasobu gminy. Miesza spółdzielczość, budownictwo społeczne, komunalne i co się tylko da. Brzmi nieźle, ale nie dla kogoś, kto się na tym zna... Przy okazji nie pojawiają się żadne nowatorskie pomysły na zmiany. Albo ich nie ma, albo musiałyby mieć charakter rewolucyjny... A te będą oczywiście politycznie niepopularne
W swojej pracy radnego Piotr Kucharski skupia się głównie na TTBS. Nic dziwnego. To spółka zarządzająca lokalami komunalnymi, zamieszkałymi przez tysiące tomaszowian, Lokalami mocno zużytymi, wymagającymi remontów, bieżącej konserwacji ale także poważnych prac związanych z konstrukcją budynków itd. Większość lokatorów zamieszkujących (szczególne te wyeksploatowane) budynki nie ma powodów do zadowolenia. Ludzie oczekują właściwych standardów, odpowiadających XXI wiecznej rzeczywistości. Problem tylko w tym, że trudno je zapewnić w 100 letniej kamienicy. Nie znaczy to, że jest to niemożliwe. Jednak na pewno kosztowne.
Żadne miasto nie jest tego w stanie przeprowadzić samodzielnie. Często rozmawiając na ten temat spotykam się z zarzutem, że moje poglądy pochwalają działania tzw. czyścicieli kamienic. W pewnym sensie to prawda. Czyścicieli jak najbardziej, ale nie gangsterów. Dzięki bowiem tym ludziom, wiele cennych architektonicznie obiektów odzyskuje dawny blask. Pobliska Łódź to doskonały przykład. Inwestorzy ze slumsów robią prawdziwe "perełki" wyposażone w całą nowoczesną infrastrukturę. (do tematu jeszcze wrócę)
Wracając do TTBS, to niestety mamy tu do czynienia z niezwykle potocznym podejściem do mieszkalnictwa ze strony mieszkańców.. Jest to oczywiście zrozumiałe, bo ludzie nie muszą znać wszystkich niuansów. Szary zjadacz chleba opłaca czynsz w TTBS, a więc dla niego to TTBS jest właścicielem mieszkania. Tymczasem tak niestety nie jest. Spółka zarządza bowiem własnym zasobem mieszkaniowym oraz powierzonym jej mieniem stanowiącym bezpośrednią własność miasta. Do tego należy pamiętać, że nawet budynki stanowiące własność bezpośrednią TTBS były przekazane lub aportem, lub budowane według różnych standardów prawnych i przez to będą się one różnić pod względem wysokości czynszu, podpisywanych umów, partycypacji itd. Do tego prawa własności, dojścia do własności itd. jakby tego było mało dochodzą do tego wspólnoty mieszkaniowe. Materia niezwykle skomplikowana. Radny powinien o tym wiedzieć i "podróż po spółce" od tego rozpocząć. Wolał trzy lata przesiedzieć w drewnianym garażu pana Waldemara.
Dlaczego o tym wspominam? Otóż dlatego, że radny Kucharski dokonuje porównań stawek czynszu w zasobach spółdzielni mieszkaniowych ze stawkami w lokalach komunalnych. Dokonuje cudów ekwilibrystyki słownej, by porównać rzeczy... nieporównywalne. Na pewno lokatorów kamienic poruszy informacja o tym, że zdaniem radnego płacą zbyt wysoki czynsz. Czy jest w ogóle coś za coś płacimy zbyt mało? - Nie sposób się temu dziwić. Gdy porównuję mieszkanie o tym samym standardzie w Spółdzielni Mieszkaniowej „Przodownik”, to kwota bazowa czynszu jest niższa o 1/4, a czasami te różnice są większe. Co to pokazuje? Niegospodarność, która tłumaczona jest złym stanem technicznym budynków. Problem w tym, że fundusz remontowy nie idzie w parze z wysokim czynszem, a gros kosztów TTBS pochłania przerośnięta administracja. - twierdzi radny na łamach TIT. I od razu zapachniało tanim populizmem.
Zapomina jedynie o tak drobnym szczególe jak faktyczny stan prawny, i że spółdzielnia mieszkaniowa to nie jest twór tożsamy ze spółką prawa handlowego o nazwie TTBS. Celowo, czy przez nieuwagę? Prawo spółdzielcze ma swoją postkomunistyczną specyfikę, a o różnicach moglibyśmy długo dyskutować. W mojej ocenie uczciwiej byłoby czynsze porównać do tych, z jakimi mamy do czynienia na wolnym rynku. A tu już porównanie nie musi być już tak drastycznie niekorzystne dla miasta. (swoją drogą czynsze w Tomaszowie na wolnym rynku to temat rzeka - ciekawe czy ktoś odważy się zanalizować z jakiej przyczyny są tak wysokie).
Nie wiem dokładnie o co chodzi z tym "złym stanem budynków" ale jest on po prostu faktem. Remonty są możliwe, ale w tego rodzaju budynkach niezwykle kosztowne. Co gorsza, jeśli prowadzi je podmiot publiczny (a takim jest TTBS) od razu ten koszt rośnie trzykrotnie. nie ma tu miejsca na systemy gospodarcze. Zarządca budynku musi na remont znaleźć pieniądze. Solidne wyremontowanie 100 letniego budynku, to kilka tysięcy złotych na metr kwadratowy. Drożej niż budowa nowego. W dodatku załoga TTBS doskonale wie, że po remoncie należy dobrać bardzo starannie lokatorów, by nowi nie zdewastowali wszystkiego w przeciągu roku.
Mowa o przerośniętej administracji to kolejny tani chwyt. Zawsze działa, prawda? Nienawidzimy przecież urzędasów. Trzeba znać trochę specyfikę pracy w spółce, by się wypowiadać. Tysiące lokatorów, przy stosunkowo niskiej moim zdaniem liczbie personelu. Zakres obowiązków po prostu gigantyczny. To nie tylko bieżące administrowanie ale i inwestycje. Nawet jak znajdzie się jeden czy drugi "polityczny", to przy skali działalności, nie sądzę by tylko pił cały dzień herbatkę za biurkiem (jeśli ktoś taki jest dajcie mi znać bezpośrednio).
Radny Kucharski znalazł też receptę na smog. W mieszkaniach komunalnych jest ponad 1700 tak zwanych kopciuchów. - Niestety sytuacja ta trwa mimo wielu apeli. Moim zdaniem źle jest prowadzona polityka związana z ochroną powietrza w mieście Jako prezydent przyjrzałbym się uważnie karaniu podwyżkami tych mieszkańców, którzy chcą przyłączyć sobie gaz celem usunięcia kopciucha - mówi i zapomina, że być może lokatorzy robić tego nie chcą, a nawet często po prostu nie mogą ze względów prawnych i technicznych.
****
Podsumowując, Polska to taki kraj, gdzie można powiedzieć wszystko i zawsze znajdzie się ktoś, kto zacznie bić brawo. Budownictwo komunalne to temat rzeka. Interesuję się nim zawodowo od lat. Przez minione 30 lat kolejne rządy narobiły tu strasznego bałaganu. Wszystko po to, by przypodobać się wyborcom. Uwłaszczenia , bonifikaty, ulgi, prolongaty, bezkarność dłużników itd. Pamiętam, jak radni w Tomaszowie, prześcigali się w przyznawania wielkość bonifikat za przekształcenie mieszkań w prawo własności, zapominając, że te mieszkania (nawet jeśli lokator mieszkał w nim 50 lat) były własnością wspólną wszystkich tomaszowian.
Napisz komentarz
Komentarze