Tymczasem od chwili zamknięcia ulicy dla ruchu pojazdów kołowych borykamy się z problemami komunikacyjnymi. Część z nich wynika ze złej organizacji ale i braku wyobraźni zarządców dróg miejskich i powiatowych.
Już jakiś czas temu radny powiatowy, Grzegorz Haraśny zwracał uwagę, że nie zadbano o to, by przeprogramować lub całkowicie wyłączyć sygnalizację świetlną przy Domu handlowym „Tomasz”.
Obecnie kierujący pojazdami zmuszeni są do jazdy w ulicę Mościckiego, jednak by kontynuować jazdę muszą czekać aż zgaśnie zielone światło dla jadących na wprost a więc w ulicę Św. Antoniego, która z ruchu została wyłączona. To samo dotyczy sygnalizacji od strony Mościckiego umiejscowionej na pasie dla skręcających w lewo.
Zdaniem Haraśnego jest to kolejny absurd autorstwa Zarządu Dróg Powiatowych i trudno się z taką opinią nie zgodzić.
Okazuje się, że jednak „dla chcącego nie ma nic trudnego” i urzędnicza głupota zawsze znajdzie jakieś usprawiedliwienie.
Według Starosty Piotra Kagankiewicza sygnalizacja nie została wyłączona z uwagi na możliwość wjazdu i wyjazdów pojazdów budowy oraz dojazdów do posesji podmiotów gospodarczych i instytucji na odcinku objętym etapem przebudowy.
Wyłączenie sygnalizacji sugerowałobym, że na tym odcinku nie odbywa się ruch, co stanowiłoby zagrożenie dla pieszych korzystających z przejścia przy DH Tomasz.
- odpowiada Kagankiewicz, Haraśnemu, dodając, że przeprogramowanie sygnalizacji świetlnej wiązałoby się z dużymi i nieuzasadnionymi kosztami a przebudowa potrwać miała jedynie 8 tygodni.
Nie pozostaje nam więc nic innego jak podpowiedzieć staroście, że istnieje u nas coś takiego, jak pionowe oznakowanie drogowe. Znak „STOP” przy wyjeździe z terenu budowy i zakaz skrętu w lewo z ulicy Mościckiego powinny załatwić problem płynności ruchu w tym miejscu…
Napisz komentarz
Komentarze