Przysłowiowe „zamiatanie pod dywan” nie jest też domeną jedynie Kościoła. Jakiś czas temu opisywaliśmy na naszych łamach przypadek skazanego prawomocnym wyrokiem sądu pedofila, który pracował przy wakacyjnej olimpiadzie sportowej organizowanej co roku w naszym mieście. Jeden z organizatorów imprezy (zresztą nauczyciel) z rozbrajającą szczerością opowiadał o tym, że doskonale wiedział za co jego kolega siedział w więzieniu i że nie przeszkadzało mu to w wykorzystaniu go do pomocy przy organizacji zawodów dla dzieci.
Szczegóły znajdziecie tutaj:
Sprawa tomaszowskiego pedofila zelektryzowała na tyle opinię publiczną, że po naszej publikacji zainteresowały się nią ogólnopolskie media. Zaciekawiła ona tak bardzo przebywających na urlopie w Chorwacji prezydenta Rafała Zagozdona i przewodniczącego Tomasza Kumka, że musieli reportaż Polsatu obejrzeć w Internecie. Ta niezdrowa ciekawość kosztowała tomaszowskich podatników 20 tysięcy złotych, bo obaj panowie zapomnieli, że korzystanie ze służbowego modemu za granicą może być kosztowne. Pieniędzy oczywiście do dzisiaj nikt zwrócił do kasy miasta uznając wydatek za poniesiony w związku z pełnieniem obowiązków służbowych.
Nic w tym oczywiście dziwnego, bo sprawa tego właśnie pedofila ma charakter bardzo samorządowy. Przy okazji dziennikarskiego śledztwa wyszło bowiem na jaw, że Tomasz Kumek wysłał do Sądu pismo pochwalne, rekomendujące pedofila jako osobę ze wszech miar godną zaufania. Nie byłoby może i w tym nic złego, gdyby nie fakt, że na piśmie figurują pieczątki Rady Miejskiej oraz przewodniczącego tego gremium. Oznaczało to, że zrobił to w imieniu całej rady.
O tym jak Tomasz Kumek bronił pedofila:
oraz
Sprawę próbowali w ubiegłej kadencji wyjaśnić radni Platformy Obywatelskiej. Odpowiedni wniosek w tej sprawie w imieniu klubu radnych złożył Michał Kobak. Chciano też odwołać Tomasza Kumka z funkcji wiceprzewodniczącego. To się oczywiście nie udało. Opinia prawna, o którą wystąpiło biuro rady miejskiej w tej sprawie do tej pory nie dotarła do Radnych. Temat wyciszono. A odpowiedzialnością za jego nagłośnienie obciążono Grzegorza Haraśnego.
Nic więc dziwnego, że pedofil w dalszym ciągu angażował się w rodzinne imprezy rekreacyjno sportowe i nadal bywa przebrany za Św. Mikołaja, mimo że do świętości dużo mu brakuje Nie przestał bywać też na spotkaniach Sojuszu Lewicy Demokratycznej a działaczom nie przeszkadza jego obecność.
Czytaj:
oraz
Napisz komentarz
Komentarze