Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 07:48
Reklama
Reklama

Takie fajne lato (1). Bieszczady

Ludzie w Polsce nie powinni narzekać tego roku na lato. Słońca było i jest pod dostatkiem, dla niektórych aż za dużo. „Ponadnormatywne upały” aż budziły czasami przerażenie. Przed kilkunastoma dniami zobaczyłem na termometrze czterdzieści dwa stopnie. Afryka! Szesnastego sierpnia przyleciałem do Kanady i tutaj podczas rozmów ze znajomymi dowiedziałem się, że w Ontario pogoda płatała im figle. A więc górą Polska.

 

„Zielone wzgórza nad Soliną i zapomniany ścieżek ślad

Flotylle chmur z nad lasów płyną, wędrowne ptaki goni wiatr

A dalej widzisz już horyzont, do nas z odległych wraca stron

I to już wieczór nad Soliną i cisza, która zna mój dom

Nad rzeką noc, w uliczce snu liczy ogniki gwiazd

Uśmiechnij się, na pewno tu wrócisz niejeden raz

Zielone wzgórza nad Soliną okrywa szarym płaszczem mrok

Nie żegnaj się, choć lato minie spotkamy się tu znów za rok”

Wojtek Gąsowski

 

Nieco sobie tego lata po kraju pojeździłem. Na początku lipca wybrałem się z rodzinką w Bieszczady. Nie żałuję. Przecież ostatnio ten „Polski dziki Zachód” miałem przyjemność oglądać podczas wycieczki szkolnej jeszcze za czasów podstawówki, a więc kilkadziesiąt lat temu. Niewiele pamiętam, ale trochę w pamięci zostało, a najbardziej wryły mi się w nią  nie tylko przepiękne krajobrazy, ale też zaniedbane drogi i licha zabudowa. Jaka zmiana!

 

Drogi w Bieszczadach można uznać za wzorcowe. Świetna nawierzchnia oraz doskonałe oznakowanie zachęcają do przemierzania dzikich kiedyś ostępów i czynienia wycieczek samochodowych. Na początek opowiem jednak o bazie noclegowej. Poza świetnie wyposażonymi hotelikami i pensjonatami można tutaj do woli przebierać w kwaterach prywatnych. My zarezerwowaliśmy za pośrednictwem internetu i telefonu dwa pokoje w miejscowości Myczków położonej o dwa kilometry od Polańczyka. Za duży, wzorowo urządzony pokój dla dzieci zapłaciliśmy po dwadzieścia pięć złotych od „sztuki”, a za naszą sypialnię po trzydzieści, co uznaliśmy za cenę bardzo przystępną. Wprawdzie łazienka i osobna toaleta znajdowały się pomiędzy naszymi pokojami na korytarzyku, ale były uroczo urządzone, pachnące i czyściutkie. Na dole wyposażona we wszystko co potrzeba duża wspólna kuchnia razem z jadalnią spełniała wszelkie warunki do przyrządzania wszelkiego rodzaju posiłków. My robiliśmy sobie jedynie śniadania i kolacje, gdyż obiady spożywaliśmy w terenie. Miła gospodyni wręcz odgadywała nasze życzenia: służyła poradami turystycznymi, a nawet kiedyś podarowała nam trzydzieści jajek prosto z własnego kurnika i za żadne skarby nie chciała przyjąć zapłaty. Sympatycznie było wracać do takiego domu po codziennych wyprawach.  

 

Na każdy dzień, a miało być i niestety było ich pięć, zaplanowaliśmy inne miejsce do zwiedzania. Skuszeni zachętą gospodyni zaczęliśmy od Bieszczadzkiej Ciuchci. Nie da się słowami opisać cudów przyrody widzianych przy pięknej pogodzie z poruszającej się majestatycznie otwartej kolejki, przecinającej góry, lasy i strumienie, kiedy z tylnych wagoników na licznych zakrętach można było zrobić zdjęcie lokomotywy. Po powrocie ruszyliśmy do Ustrzyk Górnych, żeby na tarasie jednej z kilku restauracji zjeść obfity posiłek. Jeśli chodzi o mnie, w bieszczadzkich restauracjach najbardziej smakowały mi…ryby. Kunsztownie przyrządzane pstrągi, łososie i nawet halibuty, elegancko podawane przez uprzejmą obsługę, smakowały nie gorzej wcale jak nad Bałtykiem. Po obiedzie wybraliśmy się przez Wołosate pod najwyższy bieszczadzki szczyt – Tarnicę. Widok z dołu był urzekający tak bardzo, że postanowiliśmy niezwłocznie zdobyć tę górkę.

 

Tarnica (1346 m n.p.m.) – najwyższy szczyt polskich Bieszczadów i województwa podkarpackiego, wznoszący się na krańcu pasma połonin, w grupie tzw. gniazda Tarnicy i Halicza. Należy do Korony Gór Polski. Szczyt Tarnicy wznosi się ponad 500 m nad dolinę Wołosatki i wyróżnia się osobliwą sylwetką. Od sąsiedniego masywu Krzemienia grzbiet (faktycznie zwornikiem jest Tarniczka) oddzielony jest głęboką Przełęczą Goprowską, natomiast z Szerokim Wierchem łączy się charakterystyczną, ostro wciętą w grzbiet przełęczą o wysokości 1275 m n.p.m., od której pochodzi nazwa góry (w języku rumuńskim słowo "tarniţa" oznacza siodło, przełęcz). Wąski, ostry, nieco wydłużony grzbiet góry, z dwoma wyraźnymi wierzchołkami (1346 i 1339 m n.p.m.), wyścielają złomiska skał i zdobią bruzdy naturalnych zagłębień, a także resztki wojennych okopów. Z południowej strony opada w dół wysoka skalna ściana, a niżej rozścielają się wielkie pola kamiennego rumoszu. Na głównej kulminacji znajduje się punkt geodezyjny i żelazny krzyż ustawiony w 1987 r. upamiętniający – wraz z wmurowaną tablicą – pobyt ks. Karola Wojtyły 5 sierpnia 1953. Tarnica stanowi najbardziej atrakcyjny punkt widokowy w polskich Bieszczadach. Oprócz wspaniałej panoramy najbliższych grzbietów polskiej części Bieszczadów, w pogodne dni można dostrzec: Tatry, Gorgany, Ostrą Horę, Połoninę Równą, Połoninę Krasną i Świdowiec.

 

Następnego dnia przejechaliśmy się do Cisnej, potem do Wetliny i właśnie tam poznaliśmy górala, który nas namówił, żebyśmy jednak w pierwszej kolejności wybrali się na szlak Połoniny Wetlińskiej. Tak też uczyniliśmy w kolejny dzień wycieczki i powiem, że był to dobry wybór. Umówiony góral zawiózł nas swoim busikiem na żółty szlak, rozpoczynający się na przełęczy Wyżnej.

 

Podejście urozmaicało nam zajadanie się pierwszymi, ponoć opóźnionymi tego roku jagodami. Łatwo wdrapać się na górkę nie było. Ale kiedy już nie bez trudu doczłapaliśmy się do schroniska o wdzięcznej nazwie Kubuś Puchatek, dalej jakoś poszło. Grzbietem Połoniny Wetlińskiej przebiega Główny Szlak Beskidzki – czerwony. Jego kamienistymi ścieżkami po szczytach wędrowaliśmy wytrwale przed siebie, mając pod stopami piękne nie do opisania, porośnięte zielonością rozmaitą, skąpane w lipcowym słońcu Bieszczady. Po drodze, zgodnie z zapowiedzią górala, wyszedł nam na spotkanie olbrzymi jeleń o wdzięcznym imieniu (jak bohater moich kilku książek) - Filip. Zrobiliśmy mu kilka fotek a ten, przysięgam – pozował jak stary aktor. Dech w piersiach zapierało z jednej strony zmęczenie, a z drugiej piękno tego skarbu polskiej przyrody. Znużeni lecz szczęśliwi zakończyliśmy w końcu szlak długim zejściem do Wetliny.

 

Nocą trochę mnie bolały stopy i kolana, ale nie był to ból z gatunku przykrych. Szczypanie i pieczenie poobcieranych kostek i pięt upominało, żeby w przyszłości nie wybierać się w żadne, nawet w te pozornie niskie góry w trampkach. Postanowiliśmy nie bez racji, że następny dzień będzie dniem relaksu.

 

Jedynie sześć kilometrów dzieliło nas od Soliny. Liczne stragany sprawiły frajdę dzieciom, które poczyniły zakupy pamiątek. Potem były lody po drugiej stronie zapory, a następnie „zaokrętowaliśmy” na jeden z kilku statków wycieczkowych, który przy komentarzu dobiegającego z głośników głosu przewodnika, obwiózł nas po Jeziorze Solińskim. Wątpliwą acz niezawinioną przez nikogo atrakcją wycieczki była niespodziewana i niezapowiedziana wichura z rzęsistym deszczem. Bujało całkiem na poważnie, ale kapitan bez trudu bezpiecznie dowiózł nas do przystani przy dźwiękach znanej mi od lat i bardzo kochanej piosenki Wojtka Gąsowskiego: „Zielone wzgórza nad Soliną”. Tam w bufecie portowym zachciało nam się zjeść posiłek i muszę przyznać, że całkiem niepotrzebnie. Wielce ubogie menu zaskakiwało wysokimi cenami a i obsługa nie zasłużyła na nasze uznanie. Trudno, sami chcieliśmy, nikt nie zmuszał. Tego wieczoru siedzieliśmy już w domu oglądając TV.

 

Ale Solina ciągnęła nas jak magnes. Następnego dnia pojechaliśmy tam ponownie, żeby się poopalać, bo pogoda znowu była znakomita. Na kamienistej plaży było całkiem przyjemnie. Popływaliśmy na rowerach wodnych, pograliśmy w siatkówkę. Długo nie pozwalałem się wygonić z wody urzeczony przyjemnością pływania w czystych wodach zalewu.

 

Zaporę oddano do eksploatacji 20 lipca 1968 roku (w przeddzień święta 22 lipca). Głównym projektantem całego kompleksu hydroenergetycznego był inż. Feliks Niczkie. Współpracowali z nim inżynierowie: J. Mastawiszyn i Z. Szymczak (konstrukcja zapory), R. Barucki i W. Neuman (architektura) oraz R. Wiśniowska i T. Owczarski (konstrukcja elektrowni). Przy budowie zapory, która trwała blisko 9 lat, pracowało ponad 2000 ludzi. Pozostałości dawnej wsi Solina znajdują się obecnie na dnie obecnego zbiornika. Zapora w Solinie, która ma 81,8 m wysokości i 664 m długości, jest najwyższa w Polsce. Zbiornik ma powierzchnię ok. 22 km² i największą w Polsce pojemność (472 mln m³). Jezioro ma bardzo rozwiniętą linię brzegową (ok. 166 km przy średnim stanie wody z lustrem na poziomie 420 m n.p.m.), z licznie występującymi zatoczkami – ujściami strumieni. Maksymalna głębokość zbiornika to 60 m. przy zaporze. Poniżej zapory znajduje się elektrownia wodna o mocy 200 MW.

 

Potem pojechaliśmy do Polańczyka na późny obiad. Liczne kafejki i restauracje, wszędzie dobra muzyka, w jednej country na żywo, w innej serwowana przez D-dżeja stara rock’n’roll music – atmosfera wypoczynku i zapach wczasów w pełni. Wybraliśmy restaurację obwieszoną obrazami miejscowych twórców. Jedzenie znakomite. Mój pstrąg był świeży i chrupiący.

 

Chyba się przeliczyliśmy, ale nie z siłami, tylko z czasem. Okazało się bowiem, że w niewyjaśniony dla nas sposób zabrakło nam go na zaliczenie Tarnicy. Podczas pakowania walizek do auta z żalem komentowaliśmy nasze gapiostwo, usprawiedliwione jednak brakiem tego jednego jedynego dnia urlopu, abyśmy się mogli poczuć spełnieni w Bieszczadach. Za to długo jeszcze podczas drogi powrotnej towarzyszyły nam przemykające za oknami góry i doliny, stanowiące niepowtarzalny klimacik Bieszczadów, zamieniające się powoli w górki i dolinki do czasu, aż krajobraz przybrał zwyczajny, pozbawiony magii płaski wymiar.

 

I przypomnieliśmy sobie pożegnalne stwierdzenie naszego górala: „W Bieszczady przyjeżdża się tylko jeden raz. Potem się tylko wraca”. Zatem za rok wracamy w Bieszczady, by zdobyć ich najwyższy szczyt – Tarnicę oraz pozaglądać do wielu jeszcze niezaliczonych miejsc, w tym na pewno do kilku starych cerkiewek i wiosek, po których pozostały tylko nazwy..

 

 


Pod Tarnicą

Pod Tarnicą

Dech zapiera

Dech zapiera

Jeleń Filip

Jeleń Filip


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Sejm odrzucił w czwartek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia. Posłowie PiS zarzucili jej działania wbrew interesom pacjentów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że po odrzuceniu wniosku Izabela Leszczyna "będzie nadal wyciągała z bagna system ochrony zdrowia" po rządach PiS.Data dodania artykułu: 21.11.2024 19:58Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów
OSHEE nawiązuje współpracę z Fundacją SEXEDPL OSHEE, lider na rynku napojów funkcjonalnych, od lat angażuje się w działania, które mają poprawić dobrostan psychiczny, szczególnie dzieci i młodzieży. Teraz marka ogłasza rozpoczęcie współpracy z Fundacją SEXEDPL, największą organizacją zajmującą się edukacją seksualną w Polsce. W ramach partnerstwa będą wspólnie działać na rzecz rozwoju i promocji Antyprzemocowej Linii Pomocy 720 720 020 – anonimowej linii pomocy i platformy stworzonej z myślą o osobach doświadczających przemocy lub nią zagrożonych.Data dodania artykułu: 20.11.2024 11:32OSHEE nawiązuje współpracę z Fundacją SEXEDPL Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Telemonitoring chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych (NIV) może poprawić jakość leczenia, szczególnie w kluczowym, tj. początkowym okresie stosowania terapii. Może również przyczynić się do bardziej optymalnego wykorzystania zasobów kadry medycznej, dzięki zastąpieniu części wizyt domowych zdalnym monitorowaniem stanu pacjenta. Telemonitoring umożliwia także wprowadzenie mierników jakości prowadzonej terapii w postaci monitorowania podstawowego parametru jakości wentylacji, jakim jest compliance pacjenta, czyli przestrzeganie zaleceń odnośnie czasu stosowania terapii. Wskazują na to wnioski z badania przeprowadzonego na 152 chorych zrealizowanego przez polskich badaczy.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:55Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł Będę przedstawiał argumenty, że pomysł wolnej Wigilii jest złym rozwiązaniem; dla polskiej gospodarki byłby to koszt 4 mld zł, a dla budżetu państwa 2,3 mld zł - ocenił w środę minister finansów Andrzej Domański. Jest to krok niepotrzebny - dodał.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:37Liczba komentarzy artykułu: 1Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł
Reklama
Reklama
"A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? "A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? Zapraszamy na pierwszy koncert z cyklu JESIEŃ NAD VOLBÓRKĄ, który odbędzie się w piątek 22.11.2024 roku o godz. 19:00 w Galerii Sztuki Arkady w Tomaszów Mazowiecki.Horntet to kwintet jazzowy, demokratyczny kolektyw złożony z pięciu wyróżniających się i jednych z najbardziej obiecujących polskich muzyków jazzowych młodego pokolenia.Nominowani do nagrody Fryderyk 2024, zwycięzcy niemal wszystkich konkursów jazzowych w Polsce (m.in. Jazz nad Odrą 2023), zdobywcy 2 miejsca na prestiżowym European YoungArtists’ Jazz Award w Burghausen 2024, wielokrotnie doceniani przez krytyków i dziennikarzy muzycznych w kraju i zagranicą. Począwszy od roku 2019 i założenia zespołu z inicjatywy pianisty Bartłomieja Leśniaka, muzycy stale pracowali nad swoim własnym,wspólnym, rozpoznawalnym stylem opartym o autorskie kompozycje, będące mieszanką mainstreamu, muzyki free, ale też współczesnej muzyki klasycznej z zachowaniem słowiańskiego mianownika, będącego kontynuacją stylu określanego jako Polish Jazz. W 2023 zespół pewny kierunku, który obrał, wydał swój debiutancki album pt. „Horntet”.Skład zespołu:● Szymon Ziółkowski - saksofon altowy i sopranowy● Robert Wypasek - saksofon tenorowy i sopranowy● Bartłomiej Leśniak - fortepian● Mikołaj Sikora - kontrabas● Piotr Przewoźniak - perkusjaBilety:przedsprzedaż 45 plnw dniu koncertu 60 plnKarnet na trzy koncerty w ramach "Jesień nad Volbórką" - 100 pln.Informacje: 690 904 690Zapraszamy 1 Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration23 i 24 listopada w kinach HeliosPrzed nami weekend dla melomanów, którzy mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu.Andrea Bocelli to bez wątpienia najsłynniejszy tenor świata. Jest ikoną popkultury w zakresie śpiewu operowego. Z brawurą łączy muzykę klasyczną z rozrywkową. Jego nagrania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Teraz ten charyzmatyczny śpiewak obchodzi jubileusz 30-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej okazji przygotował wielki koncert, którego nagranie można obejrzeć jedynie w kinach.Podczas tego przygotowanego z rozmachem show usłyszymy oczywiście słynną arię „Nessun dorma” z opery „Turandot” Pucciniego, niekwestionowany przebój „Con te partirò” i wiele innych chwytających za serce utworów.Wersję kinową koncertu wyreżyserował Sam Wrench („Taylor Swift: The Eras Tour”, ”Billie Eilish: Live at The O2”), laureat nagrody Emmy i nominowany do nagrody Grammy.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Dysponuje 54 kinami mającymi łącznie 304 ekrany i ponad 55 tysięcy Data rozpoczęcia wydarzenia: 23.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Reklama
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Do WuPe: mistrzu. Po pierwsze - Właściciel tej nieruchomości wcale nie musi się przed nikim tłumaczyć, ani też niczego wyjaśniać. Nie ukradł tej nieruchomości, ani jej nie wyłudził. Kupił legalnie za swoją kasiorkę i może robić z tą nieruchomością to co Jemu się będzie podobało. Po drugie - czy w umowie kupna/sprzedaży miał postawione jakiekolwiek warunki konserwatora zabytków?! Wątpię. Po trzecie - gdzie do tej pory był ten obsmarkany urzędniczyna, czyli konserwator zabytków - co ?! Z niego taki konserwator zabytków, jak ja jestem chińskim mandarynem. Tak więc, te materiały w tym portalu, to nie jest spłycanie roli konserwatora zabytków, ale rzetelne odniesienie się do zerowej działalności tego urzędniczyny.Źródło komentarza: Po ćwierć wieku pojawił się on... konserwator. Pałac Piescha budzi emocjeAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Brawo Dwunastka !!!!Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej DwunastceAutor komentarza: WuPeTreść komentarza: Panie Mariuszu liczę na wywiad z obecnym właścicielem, bo teksty o pałacu z Pańskiej strony zaczynają być tendencyjne... Może powstaja za czyjeś pieniądze? ;-) Wydaje mi się, że takie spłycanie instytucji konserwatora jest mało poważne i nie wymaga komentarza. Jakoś te zabytki w Polsce w ostatnich latach dźwigają się z ruiny. Zmuszanie właściciela do naprawienia szkód to nie działanie życzeniowe, a prawne z prokuratorem na karku. To trzeba podkreślić, tymczasem Pan nie zauważa tego kompletnie - celowo?Miasto wydaje lekką ręką grubą kasę na realizację prywatnych, mokrych fantazji radnych jak np. wspieranie widzewskiej patologii z kasy BO... Więc kasa jest. Liczę na wywiad z troglodyteee... yyy... włascicielem. Niech wyjaśni swoje działanie i plany.Źródło komentarza: Po ćwierć wieku pojawił się on... konserwator. Pałac Piescha budzi emocjeAutor komentarza: TMTreść komentarza: Ty taki znawca wszystkiego powinieneś wiedzieć że układ był prosty Witczak zostanie posłem a Witko prezydentem czy to ci się podoba czy nie.W innym przypadku niestety ale Witko skonfliktowany z Wegrzynowskim nie zostałby prezydentem.Źródło komentarza: Fakty nie kłamią? Według TIT, tym gorzej dla faktów?Autor komentarza: UjazdTreść komentarza: Niektórych urzędników, kolesiów zatrudnionych aby siali propagandę czeka kasa w Biedronce!oj nie mogę się tego doczekać jak ci fachowcy bez parasola ochronnego będą funkcjonować:)zegar tyka tyk tyk;)Źródło komentarza: A w Ujeździe wojna trwa nieprzerwanieAutor komentarza: NDWTreść komentarza: W Ujeździe trwa wojna od 2010 roku, kiedy to obecny Pan Burmistrz został radnym, obecnie Pan Burmistrz jest beneficjentem działań rozpoczętych przez Panów Wójtow Korzeniowskiego i Goździka za kadencji, których do Gminy Ujazd zawitały takie firmy jak Kreisel, Eurobox, Euroglas i jeszcze kilka mniejszych. Czas pokaże w jakim stanie Pan Pawlak zostawi Gminę Ujazd, a ten moment zbliża się bardzo szybko.Źródło komentarza: A w Ujeździe wojna trwa nieprzerwanie
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama