Obchody rocznicy odbędą się 18 sierpnia (od 10:45). Poza tradycyjnymi wystąpieniami okolicznościowymi oraz Mszą Świętą w intencji żołnierzy 25 Pułku Piechoty Armii Krajowej, która odbędzie się przy ołtarzu polowym na szczycie Diablej Góry, zaplanowano także kiermasz wydawnictw regionalnych oraz historycznych o II Wojnie Światowej oraz AK.
Diabla Góra to wzgórze o wysokości 285,1 m n.p.m. pomiędzy rzekami Pilicą i Czarną w rejonie wsi Klew – Brzezie – Wacławów – Wólka Skotnicka – Wolica – Poręba – Skórkowice w gminach Żarnów i Aleksandrów. Zasłynęła ona właśnie z tego, że miała tu miejsce bitwa oddziałów partyzanckich 25 pułku piechoty Armii Krajowej z Niemcami. Doszło do niej 16 sierpnia 1944 roku.
W sierpniu 1944 roku głównym celem działań oddziałów partyzanckich była dezorganizować zaopatrzenia niemieckich oddziałów frontowych. Nic dziwnego, że do walki z partyzantami skierowano wszelkie możliwe wojskowe i policyjne siły. Na koniec lipca 1944 r. dowództwo Obwodu Piotrowskiego AK nakazało koncentrację oddziałów partyzanckich: „Wicher" (dowódca por. Witold Kucharski „Wicher), „Burza" (dowódca sierż. Stanisław Karliński „Burza"), „Grom (dowódca ppor. Aleksander Arkuszyński „Maj") i „Trop" (dowódca ppor. Jan Matecki „Grom"). Następnie wzmocniono je m.in. oddziałami: por. Kazimierza Załęskiego „Bończy", ppor. Henryka Furmańczyka „Henryka" i oddziałem sowieckim mjr „Cybulskiego". Z oddziałów tych utworzono 1 batalion 25 pp AK Ziemi Piotrkowskiej pod dowództwem mjr Rudolfa Majewskiego „Leśniaka".
11 sierpnia 1944 r. batalion opuścił Borkowice Mokre i przeszedł do wsi Widuch w Obwodzie Opoczno. 14 sierpnia wieczorem pododdziały batalionu zatrzymały się w rejonie wsi Reczków-Papiernia, w pobliżu Diablej Góry. Następnego dnia odbyła się uroczysta msza polowa z okazji Święta Wojska Polskiego, a 16 sierpnia placówki terenowe zameldowały „Leśniakowi" o plutonie żandarmerii, który dokonywał we wsi Ruszenice aresztowań mieszkańców podejrzanych o pomaganie partyzantom.
Mjr „Leśniak" polecił kompanii por. ,,Bończy", by w pobliżu wsi Klew urządzić zasadzkę na powracającą 37-osobową grupę żandarmerii. Zorganizowano ją przy zakręcie drogi między Klewem, Brzeziem i Sulborowicami. Partyzanci zaskoczyli żandarmów. W walce zginęło ich 19, a 17 poddało się (1 zbiegł). Rannych zostało 3 partyzantów. Odbito też aresztowanych mieszkańców, z których jeden z nich (kierownik szkoły w Ruszenicach – Franciszek Nowak) zmarł na skutek odniesionych ran.
Niemcy w odwecie jeszcze tego samego dnia zorganizowali ekspedycję karną w sile około 400 żołnierzy Wehrmachtu i żandarmerii, pod dowództwem ppłk von Vultejusa. O ruchu kolumny 13 samochodów ciężarowych w kierunku Diablej Góry zameldowały placówki AK. Mjr „Leśniak" przeszedł do obrony w rejonie tego wzniesienia, a część sił z taborami przesunął kilka kilometrów dalej na południowy wschód. Siły niemieckie rozwinęły się do natarcia (około godz. 15.00) od strony wsi Brzezie w kierunku Diablej Góry. Kpt. Hilary Moraczewski, dowodzący obroną, wysunął się przed własną linię obrony i obserwował ruch nieprzyjaciela. Niemcy otworzyli ogień, po chwili odpowiedzieli ogniem partyzanci.
Rudolf Majewski „Roman" do przeciwuderzenia wyznaczył oddziały partyzanckie: „Burza" (około 130 partyzantów), „Grom" (75 partyzantów), „Błyskawica" (75 partyzantów) i kompanię mjr. „Cybulskiego" (80 partyzantów). Najsilniejszy oddział partyzancki „Burza" przeszedł do obrony na prawym skrzydle i został wysunięty do przodu w kierunku wsi Klew. W środku zajął pozycje „Grom", za nim odwód - kompania sowiecka, a na lewym skrzydle obronę zorganizowali partyzanci z oddziału “Błyskawica”. Kpt. Hilary Moraczewski, dowodzący obroną, wysunął się przed własną linię obrony i obserwował ruch nieprzyjaciela. Niemcy otworzyli ogień, po chwili odpowiedzieli ogniem partyzanci.
Tyraliera niemiecka zaległa przed wzgórzem Diabla Góra. Podjęła próbę natarcia, lecz załamała się w celnym ogniu partyzantów. Wymiana ogniowa trwała dłuższy czas. Niemcy wprowadzili do walki nowe siły (kompanię własowców), lecz zostały one zatrzymane przez oddział „Grom".
Wówczas zaczęli ostrzeliwać linię obrony jednostek partyzanckich z granatników i moździerzy. Kpt. Moraczewski, chcąc uniknąć strat, rozkazał oddziałom przejść do przeciwnatarcia. Partyzanci zaczęli szybko przejmować inicjatywę i po trzech godzinach zaciekłej walki zagrozili nieprzyjacielowi całkowitym okrążeniem i rozbiciem. W tej sytuacji Niemcy wycofali się z pola walki. Łączne straty niemieckie tego dnia wyniosły ponad 60 zabitych, kilkudziesięciu rannych i 17 wziętych do niewoli. Partyzanci mieli 10 zabitych i 3 rannych. Na wrogu zdobyto 2 rkm-y, 3 lkm-y, 2 granatniki, 14 pm-ów, 32 lcb, około 30 pistoletów, granaty i amunicję.
Bój pod Diablą Górą wykazał, że dobrze wybrane miejsce na zasadzkę gwarantuje sukces, podobnie jak przejęcie inicjatywy na polu walki. Przy równorzędnych siłach walczących stron o sukcesie decyduje nie tylko uzbrojenie, lecz także umiejętność dowodzenia i morale wojsk. Dowódca sił partyzanckich nakazał natarcie wówczas, kiedy Niemcy użyli broni stromotorowej. Pozorowany manewr sił partyzanckich (uderzenie plutonu na tyły przeciwnika) przesądził o zwycięstwie żołnierzy 25 pułku piechoty Armii Krajowej.
Napisz komentarz
Komentarze