Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 lutego 2025 23:38
Reklama
Reklama

Z cyklu: "Okrakiem" - Księżycowy chłopiec

Krzysztof Komeda Trzciński. Nazwisko - hasło, które wywołuje wiele automatycznych skojarzeń. Słyszę - Komeda, od razu myślę, a właściwie samo mi się myśli – Polański. Kiedy myślę - Polański, zaraz samo mi się myśli – Hłasko, a zaraz potem: Zofia Komedowa - baronówna von Tittenbrun, Tyrmand, Zbigniew Cybulski, Bogumił Kobiela, Zofia Frykowska, Wojciech Frykowski, Agnieszka Osiecka, Jerzy Skolimowski i wielu innych, których losy, często tragiczne, powiązane były z nie mniej tragicznymi losami Komedy.

 

Mam w ręku super książkę autorstwa Emilii Batury, zakupioną jak zwykle w Księgarni u Basi Goździk przy Placu Kościuszki 22. Już sam jej tytuł „Komeda, księżycowy chłopiec” zapowiada nietypowość tej biografii. Jest to bowiem wyjątkowo czuły, a zarazem żywy, kolorowy portret tego genialnego kompozytora, pianisty jazzowego i prekursora jazzu nowoczesnego w Polsce. Autorka, posługując się osobistymi szczegółami z jego życia, odmalowała bardzo sugestywny obraz nie tylko samego artysty, ale także związanych z nim ludzi, a poprzez nich wszystkich – obraz epoki i panującej w niej atmosfery.

 

- „Najdawniejszym wspomnieniem – zaczyna swą opowieść – jakie zachowało się w rodzinie Trzcińskich z okresu dzieciństwa Krzysia, kiedy miał około trzech lat, jest pewien epizod, którego scenerię stanowiło błękitne morze i rozgrzany piasek plaży. Państwo Trzcińscy zazwyczaj spędzali wakacje w Jastarni lub w Juracie. Pewnego dnia, gdy wygrzewali się w słońcu , chłopczyk zniknął im z oczu. Gdy wystraszeni zaczęli się rozglądać po plaży, ujrzeli drobniutką postać wygłaszającą niesłychanie ekspresyjnie jakąś mowę do grupki zdumionych ludzi. Okazało się, że Krzyś wybierał sobie co rusz to nowe audytorium i żywo gestykulując, z zaangażowaniem opowiadał coś w swoim własnym, niepodobnym do jakiegokolwiek znanego języku. Możliwe, że odtąd matka zaczęła uważniej przyglądać się synkowi, przeczuwając, że wydała na świat istotę wyjątkową. Ona właśnie bardzo wcześnie odkryła talent muzyczny Krzysia i dzięki niej w wieku lat siedmiu został najmłodszym studentem poznańskiego konserwatorium. Dumny posiadacz indeksu nie potrafił się nawet samodzielnie podpisać”.

 

A oto co napisał Komeda sam o sobie w swoim życiorysie przed startem na studia medyczne poznańskiej Akademii Medycznej (Czas Komedy, s. 83) :

 

„Urodziłem się 27 IV 1931 roku w Poznaniu z ojca Mieczysława z zawodu urzędnika państwowego i matki Zenobii Gembickiej. Przed wojną uczęszczałem do pierwszej klasy szkoły powszechnej. W listopadzie 1939 roku zostałem wraz z rodzicami wysiedlony przez Niemców z Poznania do Częstochowy. Tam uczęszczałem na tajne komplety. Poza tym chcąc pomóc rodzicom pracowałem w charakterze chłopca do posyłek. Po wyzwoleniu Polski przez wojska radzieckie i polskie zacząłem uczęszczać do gimnazjum. (...) W kwietniu 1950 roku zdałem egzamin dojrzałości w liceum w Ostrowie Wielkopolskim”.

 

Podczas wojny Krzysztof prywatnie uczył się gry na fortepianie, a po jej zakończeniu, gdy rodzina Trzcińskich w 1947 r. zamieszkała w Ostrowie Wielkopolskim, uczęszczał do Miejskiej Szkoły Muzycznej. Sam Krzysztof lata szkoły średniej wspominał tak:

 

Muzyką rozrywkową i taneczną zacząłem się interesować bodaj w roku 1947 w gimnazjum w Ostrowie Wielkopolskim i szybko awansowałem na członka szkolnego zespołu „Carioca”. Gimnazjum, do którego uczęszczałem, nieco przede mną ukończył znany kontrabasista jazzowy, Witek Kujawski. Często odwiedzał on rodzinę w Ostrowie i gdy usłyszał o istnieniu orkiestry w swojej „budzie”, przyszedł do nas na próbę. Od niego dowiedziałem się, że wariacje, jakie na fortepianie zaprodukowałem mu po temacie „In The Mood”, są improwizacją jazzową. Odtąd zacząłem interesować się jazzem, szukać go w radio i ... knajpach." (Obywatel Jazz, s. 174)

 

Pomimo absorbujących studiów Trzciński nie rezygnował ze swoich muzycznych zainteresowań. Mówił o tym tak:

 

"(...) współpracowałem z „Melomanami”, a także grałem w różnych poznańskich zespołach rozrywkowych, między innymi Jerzego Grzewińskiego, przekształconym następnie w orkiestrę dixielandową. Z Grzewińskim uczestniczyłem w głośnych w latach 1955 i 1956 turniejach jazzu, a także - w czerwcu - 1956 - w Zlocie Młodzieży Krajów Nadbałtyckich w Rostocku; (...) Ponieważ jednak pasjonowała mnie muzyka nowoczesna, po krótkim okresie dixielandowania przystąpiłem do tworzenia Sekstetu”. (Obywatel Jazz, s. 175)

 

W czasie którejś z imprez jazzowych organizowanych w tym czasie, zetknęły się ze sobą drogi Krzysztofa i Zofii Tittenbrun – która w owym czasie była impresariem z krakowskiego Jazz Klubu. Oboje przypadli sobie do gustu i Zofia wkrótce została kierownikiem organizacyjnym Sekstetu. Jego członkami obok lidera byli: Stanisław Pludra, Jan „Ptaszyn” Wróblewski, Jerzy Milian, Józef Stolarz, Jan Zylber. Pierwsze publiczne koncerty zespołu to z okazji otwarcia ośrodka TV w Poznaniu oraz podczas jam session w świetlicy klubu RSW „Prasa”. Spotkanie odbyło się po koncercie orkiestry Gustava Broma, z udziałem tych muzyków i zespołu Jerzego Grzewińskiego. Parę miesięcy później, w sierpniu 1956 r. Sekstet odniósł sukces na I Ogólnopolskim Festiwalu Muzyki Jazzowej w Sopocie, potem odbył serię koncertów w większych miastach Polski. W tym samym roku, w lutym, Krzysztof uzyskał dyplom Akademii Medycznej i podjął pracę w swojej specjalizacji - jako laryngolog.

 

Po pierwszym festiwalu w Sopocie muzyka jazzowa zaczęła wychodzić z „katakumb”. Dzięki temu zespół mógł podjąć współpracę z programem II Polskiego Radia - raz na tydzień nadawany był półgodzinny program. Działalność Sekstetu była jednak bardzo skromna i nie dało się żyć z grania jazzu. Krzysztof nadal godził zawody muzyka i lekarza, przez trzy miesiące 1957 r. pod nazwą „Jan Grepsor i jego chłopcy” grał modne wtedy calipso i rock & rolla. W lipcu tego samego roku Sekstet zagrał na II Festiwalu Muzyki Jazzowej (Gdańsk, Sopot) oraz zdobył srebrny medal w konkursie jazzowym na VI Festiwalu Młodzieży w Moskwie.

 

Jesienią Krzysztof podjął ważną życiową decyzję. Wybrał zawód muzyka i w poszukiwaniu dogodnych warunków do grania przeprowadził się do Krakowa. Rozpoczął się też istotny etap w jego twórczości - skomponował muzykę filmową, do „Dwóch ludzi z szafą” Romana Polańskiego. Etiuda ta w kwietniu 1958 r. zajęła trzecie miejsce podczas Międzynarodowego Konkursu Filmów Eksperymentalnych Brukselskiej wystawy Expo. W wyniku kontaktów w Krakowie powstała super grupa „Jazz Believers” - w jej skład weszli muzycy z Krakowa i Poznania - która zadebiutowała na początku 1958 roku. Zaś w czerwcu na Międzynarodowych Targach Poznańskich udało się Beliversom zarejestrować nagrania dla RCA.

 

Poza cyklicznymi występami w imprezie „Jazz w Filharmonii” muzycy wzięli udział w „Jamboree Jazz '58” oraz w kwietniu 1959 r. w „Jazz Campingu Kalatówki”. Podczas „Jamboree Jazz '58” Komeda wystąpił także z własnym triem. Przed corocznie odbywającymi się w Krakowie Zaduszkami Jazzowymi w październiku 1958 r. miało miejsce ważne wydarzenie. Na ślubnym kobiercu stanęły dwie pary: Teresa Fersterowa z Andrzejem Trzaskowskim i Zofia Tittenbrun z Krzysztofem Trzcińskim. W następnym roku Jazz Believers rozwiązali się, a państwo Trzcińscy „za chlebem” przeprowadzili się jesienią do Warszawy. Tego roku na „Jamboree Jazz '59” Krzysztof wystąpił wyłącznie z własnym zespołem.

 

 

 

Początki pobytu w Warszawie były trudne. Długo trapiły Trzcińskich sprawy związane z mieszkaniem. Krzysztof zaczął grać w „Stodole” w Swingtecie Janusza Zabieglińskiego. Jesienią na „Jazz Jamboree '60” przedstawił program wykonywany w trio z Adamem Skorupką i Andrzejem „Fatsem” Zielińskim oraz spektakl „Jazz i poezja” w powiększonym składzie. Wiersze recytowali Jerzy Sito i Wojciech Siemion. Był on powtórzony w maju następnego roku.

 

Tymczasem jeszcze jesienią grupa Krzysztofa wzięła udział w VII Międzynarodowym Festiwalu Kultury Studentów we Francji. Spotkanie z Romanem Polańskim doprowadziło do ilustracji muzycznej krótkometrażowego filmu „Gruby i chudy”. W kraju Komeda napisał muzykę do filmów „Do widzenia, do jutra” Janusza Morgensterna i „Niewinnych czarodziejów” Andrzeja Wajdy. W obu filmach pojawił się na ekranie.

 

Następnego roku Krzysztof współpracował z kabaretem Tingel-Tangel jako akompaniator i twórca piosenek. Wystąpił też na „Jazz Jamboree '61” w trio i z zespołem akompaniującym solistom Jimmy Gourley'owi i Berntowi Rosengrenowi. Temu drugiemu Komeda zaproponował udział w nagraniu muzyki do „Noża w wodzie” Romana Polańskiego. Zdobyte dotychczas doświadczenia zaowocowały cyklem etiud, które swoją premierę miały w czasie „Jazz Jamboree '62”. Poza tym koncertem Krzysztof wystąpił w trio a także w sekcji akompaniującej Jerzemu Milianowi.

 

Natomiast w styczniu 1963 r. Komeda powrócił do łączenia jazzu z poezją - poemat Yanisa Ritsosa „Sonata księżycowa” prezentowali: Barbara Nawratowicz, Krzysztof Komeda, Tadeusz Federowski i Roman Dyląg. Potem nastąpił pierwszy wyjazd Krzysztofa do Skandynawii. W składzie z Janem „Ptaszynem” Wróblewskim, Romanem Dylągiem i Rune Carlssonem występowali w Sztokholmskim „Gyllene Cirkeln” i kopenhaskim „Jazzhus Montmartre”. Prezentowane „Etiudy baletowe” spotkały się ze sporym zainteresowaniem.

 

W maju wymieniony skład, dodatkowo z Allanem Botschinsky'm nagrał płytę dla Metronome. Rozpoczęła się też współpraca z duńskim reżyserem, Henningiem Carlsenem. Na Jamboree tego roku Krzysztof spotkał się z Tomaszem Stańko. Zaangażowany w zastępstwie za Allana Botschinsky'ego trębacz okazał się potem znakomitym, stałym członkiem zespołu Komedy. Na kolejnym warszawskim festiwalu w 1964 r. Krzysztof wystąpił z kwintetem a także ponownie w sekcji akompaniującej Jerzemu Milianowi. Kwintet zaprezentował się również na festiwalu jazzowym w Pradze, a wiosną następnego roku zagrał koncerty w Sztokholmie i Kopenhadze. Udane były też festiwale w Bled i Kongsbergu. Działalność koncertowa nie odciągnęła Krzysztofa od komponowania. Oprócz muzyki do filmów, pracował przy polskiej inscenizacji spektaklu Trumana Capote'a „Śniadanie u Tiffany'ego”.

 

Podczas grudniowego „Jazz Jamboree '65” Kwintet zaprezentował dwie kompozycje: „Astigmatic” i „Kattorna”. Nagrał również LP „Astigmatic”, który do dziś uznawany jest za jedno z czołowych nagrań jazzowych. Komedzie towarzyszyli wtedy: Tomasz Stańko, Zbigniew Namysłowski, Günter Lenz, Rune Carlsson. Od następnego roku Komeda coraz więcej czasu poświęcał pracy kompozytora. W 1966 r. napisał muzykę między innymi do filmów: „Matnia” Romana Polańskiego, „Głód” Henninga Carlsena, i „Bariera” Jerzego Skolimowskiego. Potem były: „Nieustraszeni zabójcy wampirów” R. Polańskiego, „Start” i „Ręce do góry” J. Skolimowskiego. W maju 1967 r. Kwintet nagrał dla Joachima Ernsta Berendta płytę z cyklu „Jazz i poezja”. Kompozycje Krzysztofa stanowiły warstwę muzyczną dla recytowanych po niemiecku wierszy polskich autorów (m.in. Marii Jasnorzewskiej-Pawlikowskiej, Wisławy Szymborskiej, Stanisława Grochowiaka, Zbigniewa Herberta, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Czesława Miłosza). Na „Jazz Jamboree '67” Kwartet Komedy zaprezentował jego ostatnią wielką kompozycję - poświęconą pamięci Johna Coltrane'a – „Nightime, Daytime Requiem”.

 

W styczniu następnego roku Krzysztof poleciał do USA, aby tam zrealizować muzykę do filmu Romana Polańskiego, „Dziecko Rosemary”. Jego czerwcowa premiera przyniosła obu artystom ogromną popularność. Komeda zaczął być rozpoznawalny, jego „Kołysanka” z tego filmu długo nie schodziła z pierwszych miejsc list przebojów, nucono ją na ulicach.

 

Stany Zjednoczone musiały się wydawać Komedzie równie egzotyczne, jak Małemu Księciu - Afryka. I tak samo jak bohater Saint-Exupery’ego, przybył na pustynię po swoją śmierć. Jesienią Komeda uległ wypadkowi po którym stracił przytomność. W szpitalu nie stwierdzono u niego żadnych poważnych obrażeń i mógł wrócić do domu. Pisał wtedy muzykę do filmu „Bunt” Buzz Kulika. Jednak z czasem zaczęły się u niego nasilać kłopoty z koncentracją, bóle głowy, sińce i utrata przytomności. W grudniu ponowne badanie lekarskie wykazało krwiaka mózgu. Po operacji Krzysztof pozostał sparaliżowany i jedynie na krótko odzyskiwał przytomność. Wiosną 1969 r. Zofia zdecydowała się na przewiezienie męża do Polski. Krzysztof Komeda-Trzciński zmarł 23 kwietnia w Warszawie, pochowano go na Cmentarzu Powązkowskim (kwatera 18-VI-29).

 

- Ludziom często zapadają w pamięć pozornie mało istotne kolory, obrazy, słowa – pisze Emilia Batura. Coś takiego wyczuwa się we wspomnieniu Witolda „Dentoksa” Sobocińskiego o jego ostatnim spotkaniu z Komedą.: „Wracaliśmy kiedyś z Krzysztofem z Łodzi. On nagrywał muzykę do jakiegoś filmu, ja robiłem zdjęcia. Wracaliśmy na sobotę i niedzielę. Jechaliśmy jego samochodem. Byłą piękna, księżycowa noc. Stanęliśmy na parkingu, niedaleko Sochaczewa. Poszliśmy nad rzekę i każdy snuł swoje plany na przyszłość. Krzysztof marzył o napisaniu muzyki do dobrego filmu i uważał, że jego miejsce jest tam, w Ameryce, Hollywood właśnie…Bardzo wierzył w ten wyjazd do Hollywood. Okazało się, że to było nasze ostatnie spotkanie”.

 

Emilia Batura, autorka przekładów, głównie książek kulturoznawczych i licznych artykułów portretujących sylwetki wybitnych muzyków, np. Liszta, Paderewskiego, Rubinsteina. Niemal całe życie związana z muzyką, nauczaniem i edytorstwem.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Program "Tarcza Wschód" oparty jest na trzech kluczowych elementach: fortyfikacjach i zaporach przeciwpancernych, systemach antydronowych i rozpoznawczych, oraz wsparciu lokalnych społeczności rozbudową potrzebnej infrastruktury, np. drogowej - powiedział w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:29
Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Gmina – Miasto Tomaszów Mazowiecki w październiku 2023r. złożyła dwa wnioski do BGK o otrzymanie dofinansowania w ramach Funduszu Dopłat do budowy jednego budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Barlickiego 22 (22 lokale mieszkalne) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 7,133 mln zł oraz do przebudowy kamienicy przy ul. Barlickiego 20 (17 lokali mieszkalnych) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 9,052 mln zł. Łączna kwota wnioskowanego i przyznanego wsparcia to 16,185 mln zł, co stanowi 80% szacowanych kosztów obu inwestycji.
Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Od kilku miesięcy piszemy o tym, że nasz szpital, będzie przechowalnią pisowskich działaczy tracących intratne synekury. O tym, że w tomaszowskim szpitalu zatrudniono kolejnego spadochroniarza PiS dowiedzieliśmy się... z reportażu TVN. Tym razem jest to Radosław Marzec, związany z Janiną Goss (znaną z pożyczek udzielanych J. Kaczyńskiemu). Będzie on pełnił funkcję rzecznika spółki, ale jak zapewnia, wicestarosta Włodzimierz Justyna, nie będzie to jego jedyne zadanie. Marzec to radny Rady Miejskiej w Łodzi. Zajmował też szereg stanowisk bez wątpienia z politycznego nadania. O karierze zawodowej niewiele z Internetu się dowiemy. Poza tym, że był szoferem wspomnianej wcześniej łódzkiej skarbniczki PiS orz po Prezesa Skry Bełchatów. Do grudnia był też przewodniczącym Klubu Radnych. Złożył rezygnację, kiedy porządki w łódzkim PiS zaczęła robić Agnieszka Wojciechowa Van van Hekelom.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: JagodaTreść komentarza: A w sprawie s12, która w wariancie południowym to jakaś masakra milczy...Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: ***Treść komentarza: Teraz się przypomniało jak inni przy władzy, że na dworcu syf! Przepraszam a co wasz PiS i największy ulubieniec -Macierewicz, zrobił wcześniej w tej kwestii dla Tomaszowa? 💩. 😀Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: KasiaTreść komentarza: Dobry wpis ale zapomniała Pani dodać że koniecznością na Dworcu jest okienko z kasą biletową! To prawdziwe utrapienie dla podróżująch tomaszowian.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama