Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 15:52
Reklama
Reklama

Partia w kryzysie

Po ostatnich wyborach parlamentarnych widać coraz bardziej wyraźny kryzys po lewej stronie sceny politycznej. Dotknął on w szczególności Sojusz Lewicy Demokratycznej, który zyskał konkurenta w postaci partii Janusza Palikota. Czy jest to początek końca tej formacji, czy może podniesie się ona niczym mityczny feniks z popiołów. O tym między innymi rozmawialiśmy z posłem na Sejm Arturem Ostrowskim

Artur Ostrowski, zaprzysiężony już po raz trzeci poseł na Sejm RP. Muszę zacząć od pytania: na ile inny jest obecny parlament w porównaniu do dwóch poprzednich kadencji?

Trochę zbyt mało czasu upłynęło od wyborów i ślubowania, by móc to w sposób rzetelny ocenić. Nie mieliśmy czasu, by poznać się nawzajem.  Na pewno spore zmiany są w samym klubie SLD, ponieważ jest on niewielki. Mamy 26 posłów, po tym jak odszedł do Ruchu Palikota Sławek Kopyciński. Pomijając oczywiście to, że niewielu jest u nas nowych kolegów i koleżanek. Co do innych klubów to są całkiem nowe twarze. Nowością jest też klub wspomnianego Ruchu Palikota, gdzie poza samym jego szefem i posłanką Nowicką są to osoby całkowicie bez doświadczenia parlamentarnego. Poznamy się lepiej, jak zaczniemy pracować w komisjach.  Wtedy się okaże kto i co potrafi.

 

Partia Janusza Palikota pokazała, że jest dla Was silnym konkurentem i że będzie próbowała zająć Wasze miejsce po lewej stronie sceny politycznej. 

Oceniamy, że duża część elektoratu Ruchu Palikota, to osoby głosujące kiedyś na SLD. 

 

Elektorat się Wami rozczarował?

Myślę, że powody są różne.  Przede wszystkim od strony wizerunkowej byliśmy mniej wyraziści. Palikot mocno odwoływał się do elektoratu antyklerykalnego. Sojusz od lat opowiada się za świeckością Państwa, robi to jednak w sposób mniej emocjonalny a więc nie przemawiający do wyobraźni odbiorcy. Także media bardziej eksponowały Palikota, miał lepszą prasę niż my.

 

Może dlatego, że był bardziej barwny

Zapewne tak, więcej ekspresji. Palikot mówił to samo co my bardziej dosadnie. My, jak się okazało byliśmy zbyt oględni. Mogliśmy mocniej mówić o relacjach Państwo - Kościół. Uważaliśmy, że mamy bardzo dobry program dla Polski i o nim chcieliśmy rozmawiać. Niestety w szumie medialnym, gdzie rolę odgrywały emocje, ten program się nie przebił.

 

Wydaje mi się, że dominuje „kuglarstwo”. Kampania wyborcza skupia się na festynach, pomijając poważne i rzetelne debaty i dyskusje o rzeczywistych problemach.

Wszyscy robili festyny. Gdyby to przyjąć, jako punkt odniesienia, to Platforma Obywatelska też robiła festyny.  Również Prawo i Sprawiedliwość wybrało festynowy sposób prowadzenia kampanii. W ten sposób były one bardziej wizerunkowe i merytoryczne. Mało chęci do prowadzenia debat było z każdej strony.

 

W ten sposób tabloizujemy politykę a chyba nie o to chodzi.

Ale jak widać gadżety takie jak wibrator bardziej przemawiają do wyborców niż najlepszy nawet program. Jak lodówka zaprezentowana kiedyś w spocie wyborczym PiS.

 

Ewidentnie przechodzicie kryzys w SLD i chyba nie jest to tylko kryzys przywództwa. Problemy, jakie macie nie są związane tylko z osobą Grzegorza Napieralskiego ale mają szerszy kontekst. 

Na pewno jest to nasz najsłabszy wynik wyborczy. 

 

Z wyborów na wybory niższy

Ten jest najniższy odkąd funkcjonuje w Polsce Socjaldemokracja, czyli od czasu transformacji.  Poparcie poniżej dwucyfrowego wyniku, jest to olbrzymia porażka. Na to się składa, jak już mówiliśmy wiele przyczyn i tylko jedną z nich jest Janusz Palikot.

 

 

Palikot zabrał Wam tylko część elektoratu. Dużą część wchłonęła Platforma Obywatelska. Rząd Leszka Millera miał na początku ponad 40% poparcia.

 Z całą pewnością duża grupa osób oddała głos na Platformę przeciwko PiS. Jest też duża część elektoratu lewicy, która po prostu nie poszła na wybory.

 

Dlaczego?

Ponieważ nie potrafiliśmy dotrzeć do tej grupy z naszym programem, który jeszcze raz podkreślę był bardzo dobrą propozycją dla Polski. 

 

Czas na zmiany?

Myślę, że tak. Czują to nie tylko członkowie SLD ale i sympatycy, wszyscy Ci, którzy się w jakiś sposób utożsamiają z lewicą. Jeśli nie dokonamy zmiany funkcjonowania partii lewicowej, to takie wyniki będziemy osiągać.  Przed nami kongres i konwencja partii w grudniu. Będziemy na ten temat dyskutować. 

 

Macie takie pomysły, by się zradykalizować i pójść drogą wytyczoną przez Palikota?

Jest taki pomysł, by zjednoczyć wszystkie te nurty lewicowe, czy centrolewicowe.

 

Ja nie wiem czy Palikot będzie zainteresowany tym, by się z Wami jednoczyć, na dzień dzisiejszy to on po lewej stronie rozdaje karty. 

Myślę, że on wysyła takie sygnały. Gdyby było inaczej nie rozmawiałby z posłami SLD i nie byłoby przypadku Sławka Kopycińskiego.

 

Ale to on ma Was wchłonąć?

Nie chodzi o to, kto kogo ma wchłonąć ale, by pomyśleć o szerokiej formule, która jednoczyłaby wszystkie formacje.

 

Ale to już robiliście. Sojusz był zlepkiem takich partii i środowisk

Był ale minęło kilkanaście lat od tego czasu. Całość tworzyły i związki zawodowe i dawna SDRP i inne organizacje i stowarzyszenia lewicowe.  Przez ostatnie 10 lat jednak zmieniła się rzeczywistość. Ta polityczna też. Trzeba również na nowo zdefiniować nasz stosunek do wielu problemów. Nie jesteśmy wyjątkiem. Podobny kryzys przechodzi europejska lewica, która wciąż nie określiła swojego stosunku do kryzysu gospodarczego.  Wybuchają protesty w kolejnych krajach ale nie widać, by to partie lewicowe nadawały im ton.

 

W Polsce kryzys ma dopiero nastąpić, co potwierdza też minister Rostowski.  Może on być wyjątkowo ciężki, bo dotąd byliśmy „zieloną wyspą” ze względu na dużą absorpcję funduszy unijnych, które koniunkturę podgrzewały.  Kończy się okres programowania i czas przejściowy może się okazać sporym szokiem, tym bardziej że wiele samorządów jednak jest mocno zadłużonych, co może zabrzmi paradoksalnie właśnie w związku z korzystaniem z funduszy pomocowych. Wydatkując je często na inwestycje, które nie tylko nie generują zysków ale wręcz przysparzają kosztów. W Tomaszowie jako taką wskazałbym budowę krytej pływalni.

Zasilanie zewnętrzne spowodowało, że jednak masę tych inwestycji było prowadzonych. Dlatego właśnie nie tylko polska ale i europejska lewica musi wypracować własną metodę opanowania kryzysu. Okazało się, że podejście neoliberalne do gospodarki nie sprawdziło się. Jeśli struktury Unii Europejskiej i Państw członkowskich nie podejmą działań interwencyjnych, to sam wolny rynek jednak sobie nie poradzi i nie przezwycięży kryzysu „sam z siebie”. Jak widać jest pole do działania dla lewicy europejskiej. W Polsce sytuacja jest na tyle poważna, że pan minister Rostowski przygotował trzy wersje budżetu. Jedna z nich zakłada nawet ujemny przyrost PKB.

 

Jakie cele stawiacie sobie jako partia na najbliższe 4 lata.

Na pewno takie, by za cztery lata rządzić lub współrządzić w Polsce. Trzecią kadencję jesteśmy w opozycji. Inaczej nie będziemy w stanie zrealizować najważniejszych celów programowych. Pokazaliśmy już cały, przygotowany przez nas pakiet ustaw socjalnych takich jak wzmocnienie prawa pracy.

 

Jesteście za reformą tzw. „mundurówek”?

Będziemy o tym rozmawiać. Mamy tu do czynienia z prawami już nabytymi.

 

W ten sposób może argumentować każdy, już pracujący obywatel kraju, któremu podnosi się wiek emerytalny, że rozpoczynając pracę, prawa do emerytury już nabył.

Zgadzam się, że nie można zaskakiwać ludzi zmianami w trakcie ich życia zawodowego.

 

Zmieńmy temat, kto będzie nowy szefem SLD, mam nadzieję, że nie pani Senyszyn?

Zobaczymy, to rozstrzygnie się na konwencji w grudniu. 

 

Może to być pan Joński?

Różne są kandydatury. Nie wiemy jeszcze kto wystartuje w wyborach na przewodniczącego.

 

 

A kto u was ma większą siłę, „stara gwardia” i czy nieco młodsze pokolenie?

Trudno to powiedzieć. To chyba nie jest podział na starych i młodych.

 

O czym świadczy wybór „kanclerza” Leszka Millera na szefa Klubu Parlamentarnego?

O tym, że jest on doświadczonym politykiem, z silnym charakterem, bardzo skutecznym w opozycji.

 

I jest twardym graczem

Całe życie Leszka Millera to polityka. On ma największe doświadczenie spośród wszystkich posłów Sojuszu.  Mało kto może się z nim równać w tym względzie.

 

Może Waszym problemem są skostniałe struktury. Mało młodzieży się do Was garnie.

Nie zgadzam się z tym. Jest duża grupa młodzieży, która przychodzi do nas z przyczyn ideowych. W Piotrkowie mamy taką grupę związaną z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego.  Jest też nurt związany ze środowiskiem „Krytyki Politycznej”. 

 

Bardzo skrajne lewicowe pismo

Ale nadające pewien tok myślenia po tej stronie sceny politycznej. Bez wątpienia jest to gazeta opiniotwórcza.

 

Skoro temat zahaczył o warszawski „Nowy Świat”, to co myśli pan o piątkowych zamieszkach?

Błędem jest, że zezwala się na manifestowanie tego typu poglądów politycznych, nacjonalistycznych, rasistowskich.

 

Ale mówimy o Marszu Niepodległości i tylko części kilkudziesięciotysięcznej grupy mogła mieć tego typu poglądy. Przyznam, że sam miałem zamiar wybrać się do Warszawy a tylko rozkopana „ósemka” mnie przed tym powstrzymała. Uczestniczy w Marszu co roku wielu młodych ludzi, których znam osobiście i o żadne rasistowskie, czy wręcz, jak mówiono nazistowskie poglądy ich w najmniejszym stopniu nie posądzam.

Wiele osób, przyjechało tam tylko po to by wszcząć rozróby. 

 

Ale te ekstremizmy mamy z obu stron

Ja bym tego tak nie określał.  Te formacje, które uczestniczyły w tych zdarzeniach po prawej stronie jednak wykazywały się większą agresją. Mają to wpisane w formułę funkcjonowania. Wystarczy pooglądać portale internetowe tych skrajnie prawicowych organizacji. Można sobie poczytać kto jest wrogiem Narodu Polskiego z imienia nazwiska i preferencjami seksualnymi. Na pewno przychodzi wielu takich pseudokibiców, których jedynym celem jest wyrwać kawałek bruku i rzucić nim w policjanta. Poza tym, jeśli pozwala się na dwie manifestacje tak skrajnie od siebie różne i wrogo do siebie nawzajem nastawione to oczywistym jest, że do incydentów może dojść.

 

Jak skomentowałby pan na zakończenie naszej rozmowy własny wynik wyborczy

Liczyłem na większe poparcie. Otrzymałem 7882 głosy, czyli sporo mniej niż 4 lata temu, kiedy miałem prawie 14 tysięcy. Podobny do tegorocznego wynik miałem 6 lat temu, kiedy SLD było w dużym „dołku”. Dlatego czeka mnie teraz jeszcze cięższa praca. 

 

Biuro poselskie pozostanie aktywne w Tomaszowie

Oczywiście i zachęcam wszystkich do bezpośredniego kontaktu ze mną.

 

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia

Ja również i korzystając z okazji pragnę podziękować wszystkim mieszkańcom Tomaszowa, którzy okazali mi swoje zaufanie i oddali na mnie głos.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

08.12.2011 11:45
Wybory są sfałszowane ! ! ! ! http://www.youtube.com/watch?v...iYMnH-54c4 zebrano podpisy , złożono doniesienie o fałszerstwie a Komicsja wyborcza NIC " jesli sie udało tym razem to uda sie nastepny raz" NIE DAJMY SOBIE W KASZE DMUCHAĆ . niezalezna pl nowyekran pl, myśl niezależnie, nie bądz lemingiem

ST 22.11.2011 23:49
Taaaa,w końcu dzieci LSD też mają ochotę na korytko po czerwonych tatusiach przemalowanych na różowo i myślących o własnych brzuchach! Lewicą to była przedwojenna PolskaPartiaSocjalistyczna,kt

NABI1982 21.11.2011 13:22
nie dzielcie skory na niedzwiedziu poki on jeszcze w lesie. sld jeszcze powstanie na nowych zasadach z nowymi pomyslami oraz twarzami pozdro

xxx 21.11.2011 10:00
"PiS traktujemy inaczej niż Platformę. Bo PO to nasz rywal, a PiS to nasz wróg - mówi w rozmowie z "Przekrojem" szef klubu SLD Leszek Miller."... Wszędzie tylko nie w Tomaszowie. Ale my chyba pod każdym względem musimy być wyjątkowo beznadziejni. Ciekawe, czy Witko coś z tym zrobi? Jak nie, to pewnie za to zapłaci głową.

Wszystko w tym temacie. 20.11.2011 18:19
- To jest sytuacja, w której ten, kto obejmie to stanowisko weźmie na plecy worek z kamieniami a nie worek ze srebrem i złotem, więc niewielu ludzi jest gotowych podjąć takie zadanie – powiedział szef klubu parlamentarnego SLD, który wraz z szefem Sojuszu Grzegorzem Napieralskim brał w niedzielę w Gdańsku udział w konferencji prasowej po posiedzeniu pomorskiej rady wojewódzkiej partii. Źródło: www.onet.pl

Marek 20.11.2011 15:09
Dla mnie od zawsze SLD to był lewizna a nie lewica.

grabarz :) 20.11.2011 01:41
SLD = trup A w Tomaszowie po koalicji z PIS to już trup wyjątkowo śmierdzący... niemniejc mafia kolesiów w robocie i u korytka się pewnie utrzyma i to wszystko

palipies 19.11.2011 17:08
to nie partia. to koteria miejsko-powiatowej wladzy. to ekipa lewicowa w koalicji z pis !!! oni juz dawno zapomnieli o lewicowych ideach - a moze nigdy ich nie znali ?

ok 19.11.2011 16:00
czy partia lewicowa jest potrzebna,twierdzę tak.lecz nie KALISZÓW i innych,którzy rozbijają się,za nasze pieniądze,udających obronę ludzi pracy.to co oferują,można znależc w PO I PIS.TO samo dotyczyPSL, który nie ma nic wspólnego ze wsią.grupy cwaniaczków,myślących o korycie.palikot zniknie,jak powstał,jak podskoczą tuskowi to skończą,jak leper.

Paliki...... 19.11.2011 08:09
Koniec SLD a początek silnego ruchu świeckiego ............

moherek77 19.11.2011 07:35
Coś się kończy coś się zaczyna

Tajpan 18.11.2011 23:14
Tak. To koniec SLD, dlatego nie widać, aby ktoś strasznie się rwał do funkcji przewodniczącego partii. Oczywiście istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że odbiją się od dna, ale bardzo znikome. Nowy przewodniczący prawdopodobnie wyprowadzi sztandar po raz drugi w historii polskiej lewicy ( o ile lewicą można nazwać PZPR). Myślę, że SLD stało się partią zbyt bardzo kanapową. Zamiast głosić lewicowe slogany wszyscy bawili się w dużą politykę. Niestety partia lewicowa powinna cechować się pracą u podstaw. I nie chodzi mi tu o propagandę pomówień i plotek jaką prowadzą starzy działacze tomaszowskiego SLD za pomocą miejskich plotek. A teraz panowie i panie trochę za późno na to wszystko. Palikot was niestety rozjedzie i nie piszę tego złośliwie. Takie są fakty. Jego ugrupowanie wchłonie część waszego elektoratu,a pozostali poprą PO.

18.11.2011 20:49
to koniec z SLD

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
ReklamaAd Libitum da koncert w MCK Za Pilicą
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
ReklamaAd Libitum da koncert w MCK Za Pilicą
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama