Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 10:25
Reklama Sklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama

Pieczęć rzecz ważna

Ilu z naszych czytelników załatwiało sobie wizę chińską, irańską bądź pakistańską? Zapewne niewielu. Jak to wygląda w praktyce opowiadał nasz tomaszowski "Single Nomad", nauczyciel angielskiego a teraz podróżnik Michał Przybylski. Przypominamy felieton i zachęcamy do lektury

Licznik do wyjazdu pokazuje coraz mniej czasu a ja czuję się jakbym nadal był w proszku. Zabrałem się więc za wyrabianie wiz. Tutaj zmuszony jestem uchylić nieco rąbka tajemnicy jeśli chodzi o plany. Pierwszy etap mojej podróży będzie wyglądał następująco:

 

amierzam kierować się na południowy wschód. Po wydostaniu się z Polski, planuję jechać przez Ukrainę, Rumunię, Bułgarię, Turcję do Iranu a później do Pakistanu i do Chin. Dłuższą pauzę chciałbym zrobić w Chinach więc wizy postanowiłem przed wyjazdem wyrobić na 3 państwa, tj. Iran, Pakistan i Chiny.

 

Problemem przy wyrabianiu wiz jest okres ważności. Wizy turystyczne na wymienione wyżej państwa są zasadniczo ważne trzy miesiące, uprawniają do jednokrotnego przekroczenia granicy i trzydziestodniowego pobytu. Jak więc wyrobić wszystko żeby maksymalnie wykorzystać czas pobytu w każdym z nich?

 

Odkrywanie w sobie masochistycznych skłonności (w formie płacenia niemałych pieniędzy za naklejki w paszporcie), zacząłem tak na prawdę jeszcze na początku marca i to bez wychodzenia z domu. Wizy robiłem na zasadzie spaghetti, tzn. w trakcie robienia jednej, robiłem też drugą - dodatkowo, chronologicznie nie wyglądało to tak jakby na to logika nakazywała tylko, mniej więcej, tak:

 

[reklama2]

 

 

Iran

 

Jest kilka możliwości zdobycia wizy irańskiej:

 

  • Złożenie wniosku z paszportem bezpośrednio w ambasadzie i dłuuugie oczekiwanie
  • Uzyskanie specjalnej ewizy (promesy) w postaci numeru referencyjnego od irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (MFA) za pośrednictwem strony internetowej.
  • Uzyskanie wizy przy wjeździe na terytorium Iranu na większości lotnisk międzynarodowych

 

Ostatnia opcja nie wchodziła u mnie w grę – podróż ma być w większości lądowa a Iran nie jest odgrodzony od Turcji żadnym zbiornikiem wodnym, wielkim murem, drutem kolczastym, ogrodzeniem pod napięciem lub jakąś inną nieprzekraczalną barierą. Poza tym, ze względu na pełną dowolność urzędników w punktach granicznych w kwestii przyznawania wiz przy wjeździe (VOA – Visa On Arrival), znane są przypadki deportacji gdzie taki Jan Kowalski leci z paszportem pewien swoich pięknych wakacji w Persji, na lotnisku ustawia się w kolejce po stempelek i dowiaduje się, że musi wracać tym samym samolotem, którym wylądował lub kolejnym tej samej linii. Obecnie, nawet większość linii lotniczych odmawia wejścia na pokład pasażerom nie posiadającym numeru od MFA. O wielu tego typu przypadkach można przeczytać na forum Lonely Planet. Warto o tym pamiętać rezerwując bilety lotnicze – najpierw wiza lub numer promesy, później bilet.

 

Pierwsza możliwość też wydawała mi się bezsensowna zważywszy, że ambasada i tak wysyła wniosek do MFA i wizę można dostać lub nie. Nie podobała mi się również wizja zostawienia w ambasadzie paszportu na kilka tygodni. Jeśli ktoś mieszka lub znajduje się w pobliżu ambasady, może śmiało w ten sposób próbować. Jednak ze względu na czas oczekiwania na decyzję nie wiem czy jest sens.

 

I tutaj pojawia się najbardziej rozsądna i uniwersalna opcja druga. Numer gwarantuje 100% uzyskania wizy w ambasadzie. Ponieważ naklejka jest wtedy tylko formalnością, czas jej uzyskania spada z kilku tygodni do kilku dni.

 

Załatwienie wydaje się proste. Na początku marca wszedłem na stronę internetową MFA, wypełniłem uważnie wniosek, wysłałem zdjęcia (format JPG i w bardzo małym rozmiarze – do zmniejszenia objętości użyłem programu RIOT). Po jednym dniu wysłałem maila potwierdzającego przyjęcie wniosku a po trzech dniach – pierwszą odmowę. Powód? Niekompletny wniosek. Nie wiem co było nie tak ale uzupełniłem wniosek jeszcze raz pilnując żeby nie pomylić się w żadnym miejscu. W pole adres w Iranie wpisałem dane pierwszego hotelu, który znalazłem w internecie. Kliknąłem „submit”. Maila z potwierdzeniem dostałem tym razem od razu. Na odpowiedź czekałem 18 dni (!) – niestety odmowną. Nie wiem co było nie tak. Albo padłem ofiarą losowania, albo nie spodobały się urzędnikowi jakieś dane w moim kwestionariuszu/moje nazwisko/narodowość/data urodzenia – a może skrzywił się na widok mojego zdjęcia i pomyślał „tego pana nie wpuszczamy”. Nie mam pojęcia. Nie ma się jednak co załamywać. Na forach można znaleźć informacje od osób, którym udało się w ten sposób załatwić wizę. Można jednak napotkać smutną historię pewnego Brytyjczyka, który aplikując 3 razy, za każdym razem dostał odpowiedź odmowną.

Postanowiłem nie kusić dalej losu ale też nie poddawać się i załatwić promesę przez agencję. Istnieje kilka agencji pośredniczących w wyrabianiu wizy do Persji:

 

Key2Persia

IranianVisa

Iran Visa

 

Ja zdecydowałem się na skorzystanie z usług tej drugiej firmy. Nie gwarantują 100% sukcesu ale postanowiłem spróbować. Za usługę wycenili sobie 30 Euro + 5 euro opłaty bankowej. Płatne przelewem na konto w Turcji lub przez serwis Moneybookers. W drugim przypadku, doszło jeszcze 3 euro opłaty za odebranie przelewu moneybookers. Nie zniechęciło mnie jednak to do tego rozwiązania ponieważ platforma oferuje preferencyjne prowizje od transakcji międzynarodowych. Jest znacznie, wręcz drastycznie tańsza niż przelew z banku do banku. Mimo niezbyt miłej obsługi – domaganie się NATYCHMIASTOWEJ wpłaty w kilku mailach tego samego dnia, przelałem spokojnie pieniążki w pełnym zaufaniu. Poczta ucichła na kilka dni. Może za wyjątkiem reklamowego spamu, który zaczął mi przychodzić na adres email, który podałem agencji. No cóż, najwyraźniej zyskują nie tylko na opłatach za pośrednictwo wizowe. Po 16 dniach dostałem odpowiedź, że numer referencyjny został przesłany z MFA do ambasady w Warszawie i po kilku dniach będzie już w ich ewidencji. Na wykorzystanie numeru mam 3 miesiące i później na wykorzystanie wizy kolejne 3 miesiące. Po tygodniu dzwoniłem do ambasady żeby się upewnić czy mają wpisany do komputerów numer, który mi podali i faktycznie – wykonali swoją pracę idealnie.

[reklama2]

Całość załatwiania promesy na wizę irańską pochłonęła mi zatem ponad miesiąc. Ponieważ pośrednictwo agencji za pierwszym razem odniosło zamierzony skutek, wybierającym się do Persji, którym zależy na czasie, radziłbym nie próbować oszczędzać tych 40 euro i nerwów związanych z oczekiwaniem na odpowiedź z MFA i z czystym sumieniem zaufać którejś z podanych powyżej agencji.

 

Mój czas oczekiwania na odpowiedzi z MFA może i byłby krótszy gdyby nie fakt, że wszystko robiłem w okolicach Perskiego Nowego Roku (Norooz) zaczynającego się 21 marca i dni wolnych z nim związanych. Na stronie iranianvisa.com można sobie sprawdzić kalendarz świąt w Iranie – bardzo ważne, zwłaszcza, że Iran plasuje się w światowej czołówce krajów z największą liczbą świąt państwowych.

 

Po zostawieniu paszportu w ambasadzie, wiza była do odbioru już kolejnego dnia. Sama wlepka wygląda bardzo efektywnie - jest hologramik, zdjęciem ładny obrazek i inne superekstra bajery.

 

 

Chiny

 

21 kwietnia 2011. Piękny, słoneczny i ciepły poranek. Dzień po imprezie, na którą wyciągnęła mnie moja grupa dorosłych (Monika, Dorota, Bartek, Marcin, Kamil i Dawid). Sama młodzież więc impreza udana. Niestety rano budzik nie zdołał wyrwać mnie ze snu na czas. Godzina 7.00, autobus do Warszawy miałem o 6.55, sekcja wizowa czynna od 9.00 do 11.00 a ja muszę jeszcze znaleźć ambasadę.  Jeszcze nie wszystko stracone, pomyślałem i zacząłem się powoli szykować na inny autobus. Z pomocą przyszła mama, która wychodziła akurat do pracy mówiąc „Zawiozę Cię na stację wcześniej bo czasem na stanowisko podjeżdżają ludzie jadący do pracy w prywatnych autach i oferują przejazd”. Niewiele się zastanawiając, rzuciłem żeby mnie wywiozła na trasę. Nie zjadłem nawet śniadania a paczkę fajek odkupiłem od ojca, który kopci jak lokomotywa i zawsze ma zapas.

 

Stanąłem z wystawionym kciukiem zaraz obok tabliczki z odległością Warszawa 105 i udało mi się dojechać na dwa skoki, z których ostatni wyrzucił mnie po ostrym hamowaniu z piskiem opon pod samą ambasadą. W środku produkcja taśmowa, złożenie wniosków poza kolejką, odbiór – trzeba trochę postać.

 

Złożyłem wniosek, w którym zaznaczyłem opcję 6 miesięcy, 2 wjazdy, 30 dni pobytu i paszport. Do wniosku dołączyłem zdjęcie, wydruki rezerwacji biletów samolotowych, których dokonałem na stronie http://www.ewings.pl oraz wydruki rezerwacji hoteli ze strony http://www.travelchinaguide.com.

 

Rezerwacji można dokonać gratis nie podając numeru karty płatniczej ani danych dostępu do konta. Wszystko robiłem w nocy ok. 3 rano. Nie chcialo mi się zbytnio myśleć a rozłożone obok komputera łóżko nawoływało. Wpisałem więc po jednym hotelu na każdy tydzień pobytu.

 

[reklama2]

 

Beznadziejna biurokracja i gra pozorów – czy oni w ogóle kontrolują czy ktoś faktycznie będzie siedział w jednym miejscu cały tydzień a później magicznie przeskoczy na drugą część kraju? Na szczęście tutaj nie było problemów i odbiór paszportu wraz z naklejką nastąpił planowo po równym tygodniu. Do ambasady zabrałem kwitek na paszport i dowód wpłaty kwoty 220zł. Niestety nie załapałem się na czasy kiedy wiza do Chin był darmowa.

 

 

[reklama2]

Pakistan

 

Z wizą do Pakistanu wiąże się wiele tajemnic i niespójności. Strona ambasady nie wygląda zachęcająco ponieważ nie da się na niej znaleźć najważniejszych informacji, z formularzem wniosku włącznie.

 

Na chwilę obecną, żadna z polskich agencji nie pośredniczy w wyrabianiu wizy turystycznej (biznesową można uzyskać ponoć bez problemu po przedstawieniu stosownych dokumentów i nie trzeba stawiać się w placówce osobiście). Podróżnicza legenda głosi, że za stan rzeczy częściowo odpowiada nasz polski MSZ, który zasugerował Ambasadzie wstrzymanie wydawania wiz turystycznych dla Polaków. Cóż, na stronie MSZu faktycznie widnieje ostrzeżenie o omijaniu Pakistanu szerokim łukiem jednak nie sądzę, żeby mogli oni maczać w tym palce.Pewne jest to, że w Sost na przejściu Khunjerab Pass, można dostać wizę turystyczną przy wjeździe (VOA) od strony Chin.

 

Sama wizyta przebiegła w miłej atmosferze:

Pan Konsul: What can I help?

Ja: Good afternoon Sir, I'd like to submit my documents for a visa.

Konsul: Oh yes, show me.

Ja: Here's my form, heres my (...) and here's my invitation, Sir.

Konsul: Good but where's your invitation from the Ministry of Tourism??

Ja: But I'm not going trekking, Sir. 

Konsul (ze zdziwioną miną): No trekking?

Ja: Honestly - no trekking, just sightseeing, Sir.

Konsul: Oh, I see. 

 

Po czym, po wniesieniu opłaty "jedynie" 168zł, zniknął za okienkiem na pół godzinki (chyba akurat musiał kogoś wysłać po długopis do wypisania kartioczki) i wrócił z kwitkiem na paszport. Przy drugiej wizycie po prostu odebrałem dokumenty i Pan życzył mi miłego pobytu w Pakistanie. Swoją drogą, jak objaśniał mi jak rozumieć każde pole w wizie, nie wierzyłem własnym oczom co widzę! Słowem, nie taki diabeł straszny jak go malują.

 

UWAGA!

W wizie są określone daty od do i długość pobytu. Wiza jest ważna na wjazd do dnia znajdującego się w polu "Good for journey up to" i np 30 dni pobytu. Oznacza to, że jeśli moja wiza jest ważna do 7/9/2011 to mogę wjechać maksimum 7/9/2011 i przebywać na terytorium Pakistanu do 30 dni.

 

Przydatne linki:

 

Strona ambasady: http://www.pakembwaw.com.pl/

Formularz wniosku: http://www.singlenomad.pl.wrzuta.pl/plik/5VRwX82ApAE/wniosek_o_wize_do_pakistanu

 

 

Adres ambasady

Ambasada Pakistanu w Polsce
Ambasada Islamskiej Republiki Pakistanu
ul. Starościńska 1 m.1-2, 02-516 Warszawa
tel. (0-22) 849 48 08, 849 49 38
fax (0-22) 849 11 60

 

Dzwoniłem żeby zapytać się czy jest szansa. Pani w ambasadzie, starsza kobiecina, bardzo miła. Odpowie na każde pytanie z taką manierą w głosie, że nie można by było mieć do niej pretensji nawet gdyby żywcem podcinała gardło:

 

Pani: Ale o jaką wizę chodzi?

Ja: No..... turystyczną oczywiście

Pani: Nie wystawiamy

Ja (drążąc temat): Ale w ogóle nie ma szansy?

Pani: Pan przyjdzie, przyniesie dokumenty i zobaczymy.

 

Naszykowałem więc pliczek potrzebnych dokumentów. Jedna z agencji powiedziała mi, że potrzebne są 4 kopie 5-stonicowego wniosku. W praktyce, przyjęli tylko jedną i dwa zdjęcia (ale lepiej mieć zapas jakby się mieli czepiać).Dokumenty, które naszykowałem to:

 

  1. paszport
  2. 2 zdjęcia
  3. 4 kopie wniosku
  4. zaproszenie z firmy pakistańskiej (Lost Horizon Trek and Tours) za 25USD
  5. plan podróży
  6. zaświadczenie o zatrudnieniu po angielsku
  7. zaświadczenie o zatrudnieniu po polsku (na wszelki wypadek)
  8. ksero dowodu osobistego
  9. wydruk rezerwacji biletów lotniczych ze strony eSKY.pl
  10. ksero legitymacji ITIC
  11. wydruk z konta bankowego za ostatnie 3 miesiące

 

Najprościej rzecz ujmując, ponieważ na polskiej stronie ambasady z ciekawszych informacji znalazłem linki do Top Model i Miss Internetu, po informacje nt. co trzeba przygotować poszedłem na stronę ambasady Pakistanu w UK. Do tego dodałem założenie, że im więcej papierków tym lepiej i efekt wyszedł taki jak na zdjęciu poniżej:

 

 

[reklama2]

USA

 

Nie wiem co mi odbiło, ale w toku przygotowań wymyśliłem sobie jeszcze wizę do Jueseju. Nawet nie wiem czy będę tam wjeżdżać. 

 

Jakby się dobrze zastanowić, z jednej strony są imperialistyczne zapędy, kult New World Order, UFO, Angeliny Jolie, hamburgera, silikonu i plastiku, z drugiej, Kanion Kolorado, bagna na Florydzie, pustynia w Arizonie no i oczywiście Miś Yogi w Parku Yosemite :-).

 

Perspektywa otrzymania długoterminowej wizy i trudności związane z wyrobieniem takowej po drodze zdecydowały, że aplikuję jeszcze zanim wyjadę (konsul musi znać realia kraju, z którego pochodzimy żeby uwierzyć w/podważyć nasze silne więzi z tym krajem - czy sobie tam czasem nie czmychniemy robić na zmywaku - nic na gębę).

 

Podczas swojego ostatniego kempingu w Polsce, Barack Obama, ku uciesze tłumów jego zwolenników, którym z powodu blokady Warszawy nie był dany zaszczyt go oglądać (o autografach nie wspominając), zapewnił ruszyć coś w sprawie wprowadzenia ruchu bezwizowego w USA.

 

Póki co, sam proces ubiegania się o wizę jest nieco uciążliwy a miejscami nawet absurdalny (choć dobrze bo ja lubię absurdy). Wszystkie informacje znajdują się na stronie ambasady. Oto jak dostać wizę w kilku krokach:

 

1. Krok pierwszy: Elektroniczny formularz DS-160

Na wypełnienie formularza trzeba sobie zarezerwować minimum 30 minut, mieć zdjęcie w formacie cyfrowym i odpowiadać na szczegółowe pytania. WAŻNE - po otwarciu nowego wniosku dostajemy na wejście numer ID aplikacji - spiszcie go gdzieś bo strona zawiesza się co 2 minuty a ze wspomnianym numerem, można naszą pracę zawsze odzyskać do 30 dni od rozpoczęcia. Kategoria wizowa, która interesuje turystów to B2. Planującym zatrudnienie "na czarno" też lepiej ubiegać się o B2 - właściwie taka praca to też turystyka - tylko w innym wydaniu i zwiedzamy mniej miejsc.

 

Na początku nudziło mnie wklepywanie kolejnych danych niezwiązanych z moją potencjalną imigracją (np. prawie pełne dane z dowodów rodziców) ale później okazało się, że ci amerykańscy urzędnicy mają poczucie humoru - poobijany - po upadku ze śmiechu z fotela, spisałem niektóre z nich:

  • Are you coming to the United States to engage in prostitution or unlawful commercialized vice or have you been engaged in prostitution or procuring prostitutes within the past 10 years? - Czyli w skrócie - czy zamierzam się w USA prostytuować
  • Are you a member or representative of a terrorist organization? - Chyba nie trzeba tłumaczyć. Po kliknięciu TAK wyskakuje pole tekstowe do wyjaśnienia, można np. wpisać "Członek zarządu" + nazwa organizacji.
  • Have you committed, ordered, incited, assisted, or otherwise participated in extrajudicial killings, political killings, or other acts of violence? - To chyba tak żeby zabezpieczyć się przed powtórką z sytuacji Kennedym

 

Ciekawe co by było gdyby na któreś z tych pytań odpowiedzieć twierdząco :-).

 

Po wypełnieniu wniosku i określeniu czy naszym celem pobytu jest uprawianie nierządu, przemyt narkotyków, handel ludźmi, organizacja zamachu stanu czy po prostu zwykłe, nudne, przyziemne zwiedzanie i cykanie sweetfotek pod statuą wolności, należy go zapisać i wydrukować.

 

2. Krok drugi: Telefon na sexlinię ambasady - 703 700 120 (4,92PLN/minuta połączenia) i umówienie się na spotkanie z konsulem.

 

Rozmowa trwa ok. 6-7 minut. Trzeba mieć pod ręką paszport i wydruk wniosku DS-160 (taki z kodem kreskowym).

 

3. Krok trzeci: Wizyta w konsulacie/ambasadzie (Warszawa lub Kraków) i rozmowa z konsulem.

 

Po kilku dniach od ustalenia tzw "interview", zgłosiłem się na 8.30 do Ambasady w Warszawie. Budynek, mieszczący się przy ulicy Pięknej 12 wygląda jak zły sen emerytowanego architekta wojskowego. Najlepsze określenie to po prostu barak.

 

Pod wejściem, trzeba się panom ochroniarzom wylegitymować paszportem. Pan ochroniarz dodatkowo poucza czekających w kolejce o konieczności wyłączenia telefonów komórkowych. W środku jak na lotnisku (tylko samolotów brak). Telefony, plecaki, sztućce, noże, bomby, broń, szczoteczki do zębów i inne niebezpieczne narzędzia zostawia się u pracowników ochrony w zamian za numerek.

Dalej prowadzona jest selekcja. Do USA mogą wjechać tylko najbardziej wytrwali. Kandydat musi wytrwać siedem ciężkich prób. Nie każdemu się udaje.

 

1. Próba wytrzymałości: wyczerpująca wędrówka na koniec dłuuuuuuuugiego korytarza.

 

2. Próba asertywności: meldunek u dwóch kusząco pięknych pań, które sprawdzają czy przynieśliśmy wszystkie dokumenty (nie wiem co one tam tak na prawdę robią bo i tak później jest dodatkowa kontrola).

 

3. Próba inteligencji: rozkminka, które drzwi prowadzą dalej. W ostateczności, panie pomogą ale.....

 

4. Próba siły: otwarcie masywnych drzwi wymagające siły tytana i przejście do supertajnej podziemnej poczekalni wyglądającej trochę jak lotniskowa i spełniającej dodatkowo funkcję schronu atomowego; ustawienie się w kolejnej kolejce do kolejnej rejestracji.

 

5. Próba ciała: kolejna rejestracja i skan odcisków wszystkich palców u rąk (nogi są nieistotne). Palców należy posiadać 10. W przypadku posiadania mniejszej ilości palców, mogą odmówić wjazdu do USA. Dodatkowo, jesteśmy informowani o konsekwencjach składania fałszywych zeznań więc palce muszą być koniecznie nasze. Nie wolno przynosić do ambasady cudzych kończyn bo może się to skończyć w sądzie. Po weryfikacji danych, w komputerze, podczas której całe życie przebiega przed oczyma, odbiera się specjalny numerek.

 

6. Próba wytrwałości: oczekiwanie iw poczekalni z dwoma wyświetlaczami LCD puszczającymi w kółko te same filmiki i grającymi tą samą muzyczkę. Kandydat może dodatkowo umilić sobie czekanie sięgając po jedną z broszurek o tematyce propagandowej.  W tym momencie, zacząłem mieć wątpliwości - ale przelew już niestety poszedł. Gdyby nie te 140 USD, pewnie już odpadłbym z próby.

 

7. Próba umiejętności interpersonalnych: rozmowa z konsulem - konsul siedzący za kuloodporną szybą zadaje sobie pytania a my musimy na nie odpowiadać. Do rozmowy nie trzeba się w ogóle przygotowywać bo konsul nie zadaje nam pytań z fizyki kwantowej tylko po prostu chce poznać nas lepiej. 

 

Poczułem się podczas rozmowy jak na egzaminie. Dodatkowo, znów życie zaczęło przebiegać mi przed oczami gdy pani konsul oglądała informacje o mnie w komputerze. Przydzielili mnie do okienka, w którym siedziała pani o tęgiej minie, po której wywnioskowałem, że zbyt łatwo nie będzie. Zapytany o cel podróży, odpowiedziałem zgodnie z prawdą - podróż dookoła świata i USA po drodze. Nie wykazałem się specjalnymi więzami z krajem, powiedziałem szczerze, że nie mam żadnych sprecyzowanych planów, że wszystko będzie spontaniczne i jadę po prostu przed siebie i.......

 

Usłyszałem, że wiza przyjedzie do mnie w ciągu pięciu dni roboczych. Po usłyszeniu werdyktu, byłem wolny - mogłem wyjść spowrotem na powierzchnię, odetchnąć świeżym powietrzem i cieszyć się pięknymi widokami Warszawy.

 

Kurier z DHL zadzwonił do drzwi już w poniedziałek, czyli - biorąc pod uwagę Boże Ciało po drodze, paszport był u mnie w ciągu trzech dni roboczych.Obok wizy istnieje żółta karteczka (ooooops... czyżbym coś nie tak powiedział?) z informacją, że jak coś zbroję to mnie więcej nie wpuszczą a tak w ogóle to wiza to tylko promesa i i tak mogą mnie nie wpuścić. Pozostaje liczyć tylko na dobrą wolę pograniczników :-).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

question 23.01.2017 21:45
Ciekawe teksty bardzo chętnie czyta się ponownie. Bo do czegoś, co jest dobre chętnie wracamy. Tak jak sam autor, tak i jego teksty są niepowtarzalne i wyjątkowe. Chyba, że ,dla Ciebie Mateuszu,, warto tylko kolejny raz obejrzeć jakiś film, choć może nic ciebie nie zaciekawia. Ale to świadczy tylko o odpowiednim poziomie intelektualnym. Osobiście bardzo chętnie wrócę do tekstów Michała, jego opisów i dziękuję redakcji za to przypomnienie. Bo był to chłopak, w swoich podróżach, wyjątkowy i warty pamięci, nie tylko w skali TM, ale i Polski.

Mike 17.08.2011 14:14
Bo mi sie korektor wylal :P.

16.08.2011 20:53
Tak krótko Michał,z takimi pomazanymi dokumentami daleko nie zajedziesz :-)

Opinie
Rząd nie dostrzega systemowej luki - a mógłby zyskać ponad miliard złotych z podatków i uchronić Polaków przed szeregiem zagrożeń. Teraz tracą wszyscy - państwo i konsumenci – alarmuje WEI w nowym raporcie Rząd planuje na 2025 rok rekordowy deficyt w finansach publicznych. Szukając dodatkowych źródeł i oszczędności, władze ignorują zjawisko, o którym od kilku lat alarmują eksperci – szarą strefę na rynku kasyn online. Tylko w zeszłym roku obrót na nielegalnych witrynach hazardowych oferujących kasyna online wyniósł prawie 26 mld zł, pieniądze Polaków trafiły do firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, m.in. Curacao oraz na Malcie – podaje WEI w raporcie.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:47 Ruszyło głosowanie na Samochodową Premierę Roku OTOMOTO. Wybierz faworyta i wygraj 20 000 zł W ramach konkursu TYTANI OTOMOTO 2024/2025 pojawia się nowa kategoria - Samochodowa Premiera Roku OTOMOTO. To jedyna kategoria, w której zwycięzcę wybiorą fani motoryzacji w otwartym plebiscycie. Za udział w głosowaniu mogą zdobyć nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych. Głos można oddać do końca stycznia 2025 r. za pośrednictwem strony konkursowej w serwisie OTOMOTO News.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:19 Od 30 lat na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków 14 grudnia 1994 roku Sejm RP zdecydował o powstaniu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) – instytucji, która stoi na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków. Od początku działania BFG jest gotowy, by – jeśli zajdzie taka konieczność – wypłacić klientom banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej środki do ustawowego limitu gwarancji, który od 2010 roku wynosi równowartość w złotych 100 tys. euro.Data dodania artykułu: 16.12.2024 11:54
Reklama
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Helios zaprasza na Maraton Sylwestrowy  Jak co roku kino Helios zaprasza na nietuzinkowego sylwestra w filmowych klimatach. Tym razem oprócz gwiazd kina, będą nas bawić również giganci muzyki. W zależności od zestawu na który się zdecydujemy, na wielkim ekranie zobaczymy Nicole Kidman, Antonio Banderas’a, a potem jeszcze Celeste Dalla Porta i Gary’ego Oldman’a lub Robbie’go Williams’a we własnej osobie oraz Boba Dylana, zagranego przez Timothée Chalamet’aW zestawie pierwszym, na początek w doskonały nastrój wprowadzi nas ROBBIE WILLIAMS, czyli prawdziwa „sceniczna małpa”. Ten film to porywający, niebanalny portret zwykłego brytyjskiego chłopaka, który podbił świat rozrywki najpierw w zespole Take That, a potem w karierze solowej. Po przerwie na powitanie Nowego Roku, jego miejsce zajmie Timothée Chalamet, który wcielił się w rolę wielkiego Boba Dylana! Gwarantujemy, że nie zabraknie doskonałej muzyki, wspaniałych emocji, zabawy i dobrego smaku, a to wszystko w niepowtarzalnej kinowej atmosferze. swoich pasażerów do ich domu…Z kolei w zmysłowym zestawie drugim gwarantujemy zabawę w towarzystwie zniewalająco pięknych kobiet i nie mniej przystojnych mężczyzn, ich nieposkromionych żądz i romansów. Na początek Nicole Kidman w filmie „BABYGIRL”, a po przerwie na noworoczny toast, również przedpremierowo film mistrza Paolo Sorrentino, „BOGINI PARTENOPE”. Będzie energetycznie, romantycznie, ale przede wszystkim bardzo zmysłowo... Wszystko to w niepowtarzalnej kinowej atmosferzeCałość dopełni skromny sylwestrowy poczęstunek przygotowany przez Puchatek obiady na dowóz oraz lampka szampana o północy.Bilety na Sylwestrową odsłonę cyklu Nocne Maratony Filmowe dostępne są na stronie: www.helios.pl, w kasach kin Helios w całej Polsce oraz w aplikacji mobilnej. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić. Do zobaczenia na nocnych seansach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 3°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1006 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama