Postawiony przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim w stan oskarżenia Leszek S. był przez kilkanaście lat prezesem spółki, w której udziały miał między innymi Skarb Państwa. Z funkcji oraz stanowiska odwołany został w 2007 roku. Niedługo potem nowe władze spółki złożyły w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w postaci działania na szkodę spółki. Przeprowadzone w sprawie śledztwo potwierdziło te podejrzenia. Trzem osobom postawiono zarzuty i sprawa trafiła na sądową wokandę.
- Leszek S. oraz Bożena Ś. (prezes oraz wiceprezes Zarządu Spółki) zostali oskarżeni o to, że działając wspólnie i w porozumieniu w dniu 23 grudnia 2004 roku, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla spółki Mazovia i wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, wprowadzili w błąd Sąd przez złożenie poświadczających nieprawdę dokumentów – mówi rzecznik piotrkowskiego Sądu pani sędzia Iwona Szybka. – Usiłowanie wyłudzenia dotyczyło przysądzenia prawa użytkowania wieczystego nieruchomości położonej przy ulicy Piaskowej w Tomaszowie Mazowieckim i doprowadzenie w ten sposób syndyka masy upadłościowej Wistomu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 2 miliony 700 tysięcy złotych.
Chodzi tu o dokumentację, mającą potwierdzić wielkość nakładów inwestycyjnych rzekomo poniesionych w związku z adaptacją jednej z hal produkcyjnych na terenie dawnych zakładów „Wistom”, którą spółka dzierżawiła a następnie usiłowała nabyć w trakcie sądowej licytacji.
Próba wyłudzenia poświadczenia nieprawdy się nie udała, ponieważ Sąd odmówił „przybicia” prawa własności, z uwagi na fakt, że spółka nie była wierzycielem egzekucyjnym. W ten sposób spółka utraciła wpłacone przy licytacji wadium.
Zarówno Leszek S., jak i Bożeny Ś. Zostali oskarżeni także o to, że jako członkowie zarządu spółki przekroczyli swoje uprawnienia w ten sposób, że podjęli decyzję o dalszych nakładach inwestycyjnych na dzierżawioną przez spółkę nieruchomość, mając świadomość, że toczy się egzekucja komornicza i poniesione przez nich koszty nie zostaną zwrócone. Narazili w ten sposób kierowaną przez siebie spółkę na stratę w wysokości 338 tysięcy złotych. Oboje oskarżeni podpisali aneks do umowy dzierżawy dotyczący nakładów inwestycyjnych mając świadomość, iż podpisują go z osobą do tego nieuprawnioną. W ten sposób wydatkowali pieniądze spółki nie posiadając prawa pierwokupu hali produkcyjnej i prawa wieczystego użytkowania.
W sprawie oskarżony jest także pracownik jednej ze znanych łódzkich spółek budowlanych, który poświadczył nieprawdę w podpisanym przez siebie kosztorysie dotyczącym wartości wykonanych prac.
*******
Jak się dowiedzieliśmy dzisiaj, oskarżony oraz jego obrońca wycofali swoj wniosek o skierowanie postępowania do ponownego rozpatrzenia przez prokuraturę. Sąd wyznaczył termin rozprawy na 3 marca.
Napisz komentarz
Komentarze