Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 16:59
Reklama
Reklama

Tajne płace w miejskiej spółce

Czyżby płace w miejskiej spółce były tajne? Co mają do ukrycia władze Zakładu Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej w Tomaszowie, że odmawiają komisji zakładowej NSZZ Solidarność informacji o średnich wynagrodzeniach w poszczególnych grupach zawodowych w spółce?

Dostępu do tak podstawowych danych władze ZGWK bronią już od czerwca 2010 roku, zasłaniając się m. in. "tajemnicą obowiązującą pracodawców". Jaki jest jednak prawdziwy powód blokady informacji? Czy obracająca milionami spółka miejska, która dziś podpisuje umowę na ponad 100 mln złotych kredytu i jest w przeddzień poważnych inwestycji, ma coś do ukrycia? A jeśli tak, to co? Zarząd Regionu Piotrkowskiego NSZZ Solidarność wydał oficjalny protest przeciwko łamaniu praw związkowych z tomaszowskim ZGWK.

 

Związkowcy wystąpili o podanie uśrednionych danych o zarobkach, by mieć podstawę do podjęcia

 

-Żeby móc rozmawiać o warunkach płacowych, trzeba mieć podstawę, by negocjować - mówi jeden ze związkowców. Nie chce nawet, by publikować jego imię i nazwisko. Obawia się konsekwencji.

 

Zarząd ZGWK podał wcześniej związkowcom widełki zarobków i uznał, że to załatwia sprawę. Zdaniem działaczy Solidarności, dane w widełkach nie przedstawiają wiarygodnie sytuacji płacowej w firmie.

 

- Nie mamy zamiaru porównywać po nazwisku, kto ile zarabia. Prosiliśmy o średnią na tych stanowiskach, gdzie pracują co najmniej trzy osoby. Nie chcemy wytykać komuś wysokiej pensji, ale mamy prawo wiedzieć, jak wyceniane są konkretne stanowiska - podkreślają związkowcy.

 

Przedstawiciele zakładowej Solidarności, która zrzesza około jedną trzecią całej załogi, próbowali pozyskać dane samodzielnie. Okazało się, że nic z tego. O interwencję zwrócili się więc do Zarządu Regionu Piotrkowskiego NSZZ "S".

 

Szef Regionu Zbigniew Bogusławski, przyznaje, że odkąd działa w związkach, czyli od lat 80-tych, nigdy nie spotkał się z sytuacją, jaka ma miejsce w Zakładzie Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej w Tomaszowie.

 

- Nieudostępnienie danych o uśrednionych zarobkach, do których mamy prawo dostępu daje ustawa o związkach zawodowych, jest niezrozumiałe. Możemy się tylko domyślać, jaki może być powód blokowania tych informacji... - mówi przewodniczący Bogusławski. Jego zdaniem, w obecnych czasach związki pracownicze są jeszcze bardziej potrzebne niż przed laty. - Z naszych obserwacji wynika, że brak poszanowania praw pracowniczych nasila się. Sprawa spółki z Tomaszowa na tyle nas poruszyła, że wydaliśmy w tej sprawie oficjalne stanowisko, w którym stanowczo protestujemy przeciwko łamaniu praw związkowych w zakładzie. Uchylanie się od przekazania informacji o zarobkach nie znajduje uzasadnienia prawnego. Wręcz przeciwnie, narusza uprawnienia związku - podkreśla Bogusławski.

 

Już po wydaniu protestu, związkowcy spotkali się z prezydentem Tomaszowa Rafałem Zagozdonem. Udało się dojść do pewnego porozumienia. Związkowcy jeszcze raz zmienili treść swojego pisma, wskazując konkretne grupy zawodowe, których chcą otrzymać uśrednione zarobki.

 

- Może tym razem się uda - mają nadzieję związkowcy.

 

System wynagradzania pracowników miał być ujednolicony, co wiązało się z połączeniem dwóch spółek miejskich - oczyszczalni ścieków i właśnie wodociągów, do którego doszło na początku 2009 roku. W obu firmach działały bowiem różne systemy wynagradzania, w tym m. in. przyznawanie nagród czy odpraw emerytalnych.

 

Nieoficjalnie mówiło się też, że w jednej ze spółek pracownicy zarabiali mniej, a w drugiej więcej. Pod koniec 2009 roku, po naciskach związku podpisano zmieniony układ zbiorowy. Część jego postanowień wprowadzono od razu, ale wyrównywanie samych zarobków odbywa się do dziś.

 

Tak przynajmniej twierdzi prezes spółki Andrzej Barański, główna postać tomaszowskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej, były starosta, a dziś szef spółki z nadania Rafała Zagozdona, tuż po wygranych wyborach w 2006 roku.

 

- W spółce funkcjonują trzy związki. Wszyscy mają pełny wgląd do danych o zarobkach, oczywiście w ramach dozwolonych przez prawo - zastrzega prezes. - Problemem jest mały zakład, gdzie po podaniu danych uśrednionych, istnieje prawdopodobieństwo, że zostaną powiązane z konkretnymi osobami, a wtedy zostałaby złamana tajemnica, do której zobowiązany jest pracodawca - dodaje. Podkreśla, że ma opinię prawną, która "otarła się" o prezydenta. Rafał Zagozdon przyznał rację władzom spółki.

 

Tymczasem w szeregach ZGWK pracę znalazło wielu zarówno obecnych jak i byłych samorządowców, którzy po przetasowaniach wyborczych stracili wcześniejsze stanowiska. W ZGWK zaczepił się Stanisław Stańdo, były wicestarosta, a obecnie przewodniczący rady miejskiej. Na stanowisku kierowniczym pracuje Tomasz Kumek, obecnie wiceprzewodniczący rady, przed laty prezydent Tomaszowa. W zarządzie spółki jest Ryszard Grudziński, były przewodniczący Rady Miejskiej.

 

Od 1 lutego kierownikiem odpowiedzialnym za projekt modernizacji oczyszczalni i rozbudowy sieci kanalizacyjnej został... Marek Pałasz, wieloletni wójt Rzeczycy, który przegrał bój o reelekcję podczas listopadowych wyborów. Na tym stanowisku zastąpił zmarłego Tadeusza Adamusa.

 

Wiele osób z niecierpliwością czeka na dane o sytuacji finansowej spółki na koniec roku. W połowie ub. r. wykazywała ona na sprzedaży usług stratę 1,3 mln zł. Czy ten wynik udało się poprawić? Prezes Barański mówi, że za wcześnie na rozmowę o wyniku finansowym spółki.

 

- Na zamknięcie roku mamy czas do końca marca - dodaje.

 

Źródło: Beata Dobrzyńska,  Dziennik Łódzki Polska


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ajdejano 21.02.2011 08:45
Do ES: dobra, dobra ! Ale zapomniałeś nas oświecić - co teraz konkretnie porabia i za ile oraz kto mu płaci - ten twój idol Z.B. Z proletariackim pozdrowieniem - ajdejano. Proletariusze wszystkich krajów - łączcie się !!! I po czesku: holodupki - hop do kupki !!!

ES 18.02.2011 13:56
dla mnie jesteś flustrat,a nie frustrat.jeśli pozwolono ci założyć firmę w 1984r,to może miałeś dobre stosunki z SB. decyzja do niej należała.dlatego piszesz w ich stylu. to były czasy dla ciebie,wszystkiego brakowało wszystko schodziło,dzisiaj nie te czasy.nie pouczaj innych.myślę,niedługo młodzi zrobią to lepiej niż 1980.

pikuđ 17.02.2011 08:58
Panie BOGUSLAWSKI - POMOCY

ajdejano 14.02.2011 22:51
Do 212: no to, jeśli przyjacielu nie straciłeś wątku - to przypomnij: o co chodzi ?

212 14.02.2011 20:04
Panowie straciliście wątek czy o to chodziło......

ajdejano 14.02.2011 18:32
Do Autora wpisu nr 17 (bua): Szanowny Koleżko; referendum - swoją drogą, ale ta "wojenka" - jak to trafnie określiłeś - jest, wbrew pozorom, dosyć istotna - przynajmniej dla mnie - tzn. czlowieczka, który w latach 1980 - 1982 trochę działał w "S" i niezbyt często słyszał o p. Bogosławskim - jako o aktywnym działaczu "S" . Ale - masz Kolego rację: dla Was młodych takie drobne wojenki są bez sensu. Starzy niech się kłócą - ale na boku. I TAK MA BYĆ ! Pozdro - ajdejano.

bua 14.02.2011 09:06
o co wojenka ? REFERENDUM za pasem coraz bliżej

ajdejano 14.02.2011 06:55
Do ES: ja od 1984 r. prowadzę własną małą firmę usługową i robię dokładnie to, czego nauczyłem się na studiach - a Ty ? Poza tym: jeszcze raz ci wyjaśniam: jeżeli już - to nie flustrato - tylko frustracie. Ty chodziłeś do szkoły - czy na szkołę kamieniami rzucałeś - co ?

STOP układom 13.02.2011 22:18
Referendum już w listopadzie - wtedy podamy dokłądne zarobki cwaniaków ze spółeczki... Aha i przy okazji może wyślemy kilkudziesięciu darmozjadów na bezrobocie - jak sądzicie? STOP układom!

ES-owi 13.02.2011 21:22
Mubarak jak twój idol ZB też 30 lat szczycił się swoim życiorysem w S. i dbał o swoja harmamonię. Jak tak dużo o nim wiesz napisz ile wyciąga za tą walkę z ustrojem. No niech będzie tylko circa, nie dokładnie, bo cię do sądu za to kolegowanie może podać.

pis uar 13.02.2011 20:55
czego chcecie ci panowie to onimbusy na wszystkim sie znaja a przedewszystkim to sa kumple od plywania po morzu srodziemnym a nie beda sie interesowac plebsem

ES 13.02.2011 19:55
znałem rychlika i co dalej80-82 pustka flustrato.nie doceniony umysłowy ha,ha.

ajdejano 13.02.2011 18:20
Do ES: Po pierwsze: źle przypuszczasz. W latach 1980-82 (tak - nawet w stanie wojennym) byłem JEDYNYM tzw. umysłowym w pewnej tomaszowskiej firmie, który należałem do "Solidarności". Jak byś złapał kontakt np. z Rychlikiem - wówczas szefem tomaszowskiej "S", który aktualnie przebywa w Australii (lub w Kanadzie), to by ci podpowiedział - kto jestem, bo bardzo się nawzajem szanowaliśmy. Wie o mojej przeszłości w "S - i to wtedy, kiedy odwaga była w cenie - sporo ludzi z Tomaszowa Maz. Tak więc - nawet w czsach wszechobecnej bezpieki nie bałem się "nosa z domu wystawiać". Po drugie: nie flustrata - tylko frustrata. Po trzecie: ja nie napisałem, że związków zawodowych ma nie być. Ja tylko nieśmiało zasugerowałem - koleżko - że jeżeli chcą działać w imię dobra tych uciśnionych - to niech to robią - ale ZA SWOJE ZWIĄZKOWE A NIE ZA MOJE (tzn. z moich podatków) pieniądze ! Zbyt mało pieniędzy ze skladek ? To niech sobie podniosą składki, żeby tym "działacom" - bojownikom o ideały "S" wystarczyło na niezłe pensyjki - i wtedy będzie O.K. !!! Po czwarte: nie ściemniaj - koleżko - pisząc o tej harmionii pomiędzy pracodawcą i pracownikiem tylko odpowiedz mi na pytanie, które postawiłem w moim poprzednim wpisie: co teraz konkretnie porabia i za jakie oraz za czyje pieniądze ten twój idol - bojownik o ideały "S" - co ? Po piąte: masz - koleżko - rację: dla takich cwaniaczkowatych "działacy" w krawacikach na "gumkie" zawsze będę wrogiem. Po szóste: zastanów się nad wpisem nr 9 ( poniżej twojego wpisu). Z proletariackim pozdrowieniem- ajdejano. Proletariusze wszystkich krajów - łączcie się !!! I po czesku: holodupki - hop do kupki !!!

ES 13.02.2011 17:03
powiem tak,przypuszczam że ty lata minione nic dla ludzi nie zrobiłes.bałeś sie nosa z domu wystawić,a negować z nad klawiatury,tak jak napisałeś anonimowo są słowami flustrata.związki zawodowe muszą być,nie że mogą. myśmy wtym kraju wrócili do wieku dziewietnastego. musi panować harmonia między pracownikiem, a pracodawcą. za swoją pracę powinni być godziwie wynagrodzni,aby nie stracić nie zależności. w polsce setki ,tysięcy ludzi biorą większą kasę jaknp;zarządy spółek,rady nadzorcze,posłowie radni,setki,tysiące kumpli w spółkach,urzędach,którzy nie zarabiają najniższej. ilu mają wrogów pełniąc funkcje związkowe,między innymi takich jak twoja osoba.

ex 13.02.2011 16:53
Pan Bogusławski troszczy się mocno o podwyżki załogi,gdzie wiadomo,że średnia zakładowa wynosi coś ok,4 tys.Wygląda to bardziej na jakieś rozgrywki personalne(opinia subiektywna - może tropi byłego związkowca Rosiaka). Będziemy wdzięczni jak zatroszczy się o zarobki np.w MOPS-ie,lub innej jednostce podległej miastu.Panie Bogusławski -broń pan naszych wynagrodzeń mamy głodowe pensje (bo1200 zł to jak można nazwać,przy dyrektorskiej 12 000)

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama