- Za każdym razem mamy taką samą sytuację – wyjaśniają strażacy. – Naprawiamy i usypujemy wały, które następnie mieszkańcy po prostu rozkopują i niszczą. Później występuje zagrożenie i jest panika jak woda podchodzi pod domy. Gdyby ludzie mieli nieco większą świadomość zaoszczędziliby sobie wielu problemów.
Nie tylko Pilica jest tu zagrożeniem. Tuz obok znajduje się mała rzeczka Jana. To ona najczęściej bywa przyczyną podtopień.
Tomaszowscy strażacy walczą z wodą nie tylko w Tomaszowie. Dwa zastępy wraz z pełnym wyposażeniem wyruszyły na pomoc powodzianom w Małopolsce. Wszyscy zostali odwołani z urlopów i pozostają w stałej gotowości.
Na przystani, w okolicach Parku Linowego poziom wody podnosi się właściwie z minuty na minutę. Około godziny 21 była już bardzo blisko wejścia do hangaru kajakowego.
Nie wiadomo kiedy dokładnie do Zalewu dojdzie główna fala powodziowa. Szacuje się, że będzie to w nocy czwartku na piątek lub soboty na niedzielę. Dlatego ważne jest maksymalne obniżenie stanu wody w zbiorniku nim to nastąpi.
Napisz komentarz
Komentarze