W czasie ciąży mama przekazuje dziecku przeciwciała za pomocą łożyska. Krążą one w organizmie malucha przez kilka tygodni po urodzeniu, ale to mleko mamy daje mu dodatkową ochronę poprzez zapobieganie przenikaniu mikroorganizmów do tkanek organizmu dziecka. Niektóre cząsteczki łączą się z mikrobami w przestrzeni przewodu pokarmowego i tym samym blokują mikroby przed przechodzeniem przez błonę śluzową. Inne cząsteczki dostarczają mniej witamin i minerałów- tych, dzięki którym szkodliwe bakterie mają szansę przetrwać w przewodzie pokarmowym. W mleku kobiecym są też komórki odpornościowe bezpośrednio atakujące drobnoustroje. Jak widać, mleko mamy chroni niemowlę na różne sposoby. Warto się temu bliżej przyjrzeć…
Przeciwciała, zwane też immonoglobulinami, są oznaczone jako: IgG, IgA, IgM, IgD i IgE. W mleku kobiecym znaleziono wszystkie, ale to IgA zdecydowanie przeważa. Niemowlęta karmione mieszanką mlekozastępczą mają ograniczone możliwości zwalczania patogenów, dopóki samodzielnie nie zaczną wydzielać IgA (często następuje to po kilku tygodniach albo nawet miesiącach po urodzeniu). Noworodek ma niedobór przeciwciał, ale dzięki karmieniu piersią otrzymuje w mleku 0,25 – 0, 5 grama dziennie wydzielniczych IgA.
Cząsteczki IgA mają zdolność do wiązania się z drobnoustrojami i trzymania ich z dala od tkanek ciała.
Po pierwsze, mama stykająca się z czynnikiem powodującym chorobę, łączy w całość przeciwciała, które są charakterystyczne dla danego środowiska – dzięki temu dziecko ma ochronę przeciwko tym czynnikom, z którymi najprawdopodobniej styka się w pierwszych tygodniach życia. Gruczoł piersiowy ma zdolności szybkiego reagowania, tzn., gdy tylko organizm matki wykryje zarazki w otaczającym ją powietrzu, zjedzonej potrawie, wysyła przeciwciała prosto do piersi, aby zostały one dodane do mleka.
Po drugie, przeciwciała dostarczane wraz z mlekiem matki „umieją” ignorować dobre/użyteczne bakterie– okazuje się, że system odpornościowy matki wie, że należy wytworzyć przeciwciała tylko przeciwko patogenom, a jednocześnie sprzyjać tworzeniu się dobrych bakterii w jelitach dziecka. To zaskakujące, że przeciwciała IgA zwalczają choroby i nie powodują przy tym stanu zapalnego- z reguły inne przeciwciała niszczą bakterie, ale uszkadzają przy tym zdrową tkankę.
Dodatkowym atutem IgA jest to, że może chronić inne śluzówki w ciele, a nie tylko błonę śluzową jelit. IgA zatem pełni ważną rolę obronną w przewodzie pokarmowym, ale także drogach oddechowych i moczowo-płciowych. W wielu krajach (np. na Bliskim Wschodzie, w zachodniej Ameryce Południowej, Afryce Północnej) zakrapia się oczy małych dzieci mlekiem z piersi w celu leczenia różnego rodzaju zakażeń.
W ludzkim mleku, oprócz IgA, występują także inne cząsteczki, które zapobiegają gromadzeniu się mikroorganizmów w błonie śluzowej dziecka. Mowa m.in. o oligosacharydach (cukry, tzw. probiotyki, które stymulują wzrost prawidłowej flory bakteryjnej w przewodzie pokarmowym dziecka, chroniąc przed chorobami przewodu pokarmowego), mucynach (zawierają dużo białka i węglowodanów, mają zdolności przylegania do bakterii i wirusów oraz eliminowania ich z organizmu). Innym czynnikiem ochronnym jest bez wątpienia laktoferryna, która wiąże żelazo, uniemożliwiając wykorzystanie go przez bakterie (wiele bakterii rozwija się z pomocą żelaza właśnie). Bifidus sprzyja rozwojowi bakterii zwanej Lactobacillus bifidus słynącej z budowania odporności. Wolne kwasy tłuszczowe zawarte w mleku kobiecym mogą niszczyć błonę niektórych wirusów, tj. wirus ospy wietrznej. Interferon (występujący szczególnie w siarze) wykazuje działanie przeciwwirusowe. Fibronektyna, także występująca w dużych ilościach w siarze, ma zdolności naprawcze- pomaga w naprawie uszkodzonych tkanek, minimalizując przez to stan zapalny.
Czytając to wszystko, nie trudno zauważyć, że w pokarmie kobiecym jest mnóstwo elementów/ czynników, które pełnią funkcję zapewniającą odporność organizmu. Badania wskazują, że układ odpornościowy niemowlęcia karmionego piersią dojrzewa szybciej niż układ odpornościowy dziecka karmionego mieszanką sztuczną. Dzieci karmione naturalnie wytwarzają więcej przeciwciał, a niektóre hormony i białka uszczelniają błony śluzowe dziecka, czyniąc je niedostępnymi dla szkodliwych czynników. Warto wiedzieć, że po pierwsze- mleko mamy zawiera przeciwciała chroniące dziecko przed infekcjami, które matka przechodziła w przeszłości, np. różyczka i po drugie- organizm matki ma dodatkową zdolność nieustannego wytwarzania nowych czynników przeciwinfekcyjnych (to taka ciągła aktualizacja jak w komputerowym programie antywirusowym). Dzięki temu dziecko jest pod wspaniałą ochroną od pierwszego, najbliższego karmienia.
Napisz komentarz
Komentarze