Wszystko zaczęło się od informacji, jaką opublikowaliśmy także u nas, dotyczącej udostępnienia Poczcie Polskiej danych osobowych mieszkańców miasta. Samo udostępnianie budzi liczne prawne wątpliwości, które pogłębia fakt, że brakuje aktu prawnego, który dawałby delegację włodarzom miast do przekazywania takich danych podmiotom trzecim. Zgodnie z ustawą administratorem danych osobowych jest w tym przypadku wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Na tych osobach spoczywa odpowiedzialność cywilna i karna. Z drugiej strony jednostki samorządu wykonują tzw. zadania własne i zlecone. W przypadku wyborów mamy do czynienia z tą drugą formułą. Warto w tym mmiejscu przywołać Art. 97. ustawy o samorządzie gminnym
Przesłanki i tryb zawieszenia organów gminy
1. W razie nierokującego nadziei na szybką poprawę i przedłużającego się braku skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych przez organy gminy, Prezes Rady Ministrów, na wniosek ministra właściwego do spraw administracji publicznej, może zawiesić organy gminy i ustanowić zarząd komisaryczny na okres do dwóch lat, nie dłużej jednak niż do wyboru rady oraz wójta na kolejną kadencję.
2. Ustanowienie zarządu komisarycznego może nastąpić po uprzednim przedstawieniu zarzutów organom gminy i wezwaniu ich do niezwłocznego przedłożenia programu poprawy sytuacji gminy.
3. Komisarza rządowego powołuje Prezes Rady Ministrów na wniosek wojewody, zgłoszony za pośrednictwem ministra właściwego do spraw administracji publicznej.
4. Komisarz rządowy przejmuje wykonywanie zadań i kompetencji organów gminy z dniem powołania.
Przy okazji zaznaczmy, że procedura taka jest rzadko stosowana. W historii naszej samorządności chyba taki przypadek zdarzył się tylko raz. Co nie zonacza, że teraz nie mógłby się zdarzyć, np. po uprzednikm wezwaniu do przekazania danych PP. Prezydent Witko, mimo, że jego korzenie znajdują się w PiS, mógłby dostać od swoich kolegów partyjnych "klapsa" dla przykładu. Na przepis ten zwrócić powinni uwagę również radni opozycyjni, którzy apelowali publicznie do Prezydenta aby danych nie przekazywał. Artykuł wymienia bowiem organy gminy, a więc również Radę. W ten sposób obecni samorządowcy poszli by na "zieloną trawkę" na kolejne 2 lata, a miastem rządziłby partyjny funkcjonariusz bez jakiejkowiek kontroli społecznej. Prawdziwym hitem byłoby, gdyby Premier na Komisarza powołał obecnego Prezydenta. Prosty sposób na pozbycie się pieniaczy z rozdymanym ego.
Wróćmy jednak do meritum. Po publikacji informacji na temat przekazania danych Poczcie Polskiej, na Marcina Witko wylała się niespotykana dotąd fala hejtu. Większość agresywnych internautów nawet nie potrudziła się aby doczytać, że przekazane dane są zaszyfrowane a Prezydent kod dostępu przekaże dopiero wtedy, gdy pojawi się prawomocny akt prawny. Decyzję chwailiły nawet mało przyjazne dla PiS media, takie jak TVN, Polsat, czy Gazeta Wyborcza.
Na koniec jeszcze taka refleksja. W prywatnych wiadomościach, proszę bardzo, możecie używać sobie, jestem osobą publiczną i nie mogę mieć pretensji o krytykę, nawet taką, która nie ma wiele wspólnego z kulturą osobistą. Jednak wśród moich znajomych na FB są również moi najbliżsi, którzy osobami publicznymi już nie są i wszystko bardzo przeżywają. Wielu obrażanie przychodzi niezwykle łatwo, coś się napisze i poszło. To dla mnie niezwykle cenna lekcja. W takich sytuacjach człowiek przekonuje się, kim naprawdę jest drugi człowiek. Kto jest wsparciem, a kto woli udawać, że problemu nie ma. Do jakich forteli można się posunąć, aby osiągnąć to, co się chce, a w takim momencie odkryć prawdziwą kartę… dziękuję mimo wszystko tym, którzy potrafili jednak kulturalnie wyrazić zdanie…
- pisze Marcin Witko na swoim profilu
Napisz komentarz
Komentarze