Czegoś tak mało merytorycznego jak ostatnia kampania wyborcza trudno jest odszukać w najnowszej historii Polski. Bełkotu politycznyh działaczy i ich zwolenników nie dało się po prostu słuchać. Platforma Obywatelska nie nauczyła się niczego. Zarzucając antagonizowanie przeciwnikom, sama nie odstępowała ich ani na krok a często wręcz o kilka długości stadionu wyprzedzała. Dlatego między innymi zachęcałem do wyrażenia obywatelskiego protestu poprzez oddanie głosu nieważnego. W odpowiedzi słyszałem (i czytałem), że jest to zachowanie nieodpowiedzialne.
Dlaczego? Bo dawało w mniemaniu niektórych politycznych geniuszy przewagę Andrzejowi Dudzie. Czy aby na pewno? Bardziej odpowiedzialny jest bezmyślny wybór, oparty nie o rzetelne analizy ale o przekazy medialne i negatywne emocje? I tak właśnie było. 80 procent ludzi głosowało nie za kandydatem, ale przeciw konkurentowi. W dodatku w pierwszej turze wmówiono im, że nie ma alternatywy. Tylko Duda lub Trzaskowski.
No ale przecież wyborcy PO, to ci mądrzy młodzi i ładni. Wyborcy PiS, są starzy, roszczeniowi, głupi i brzydcy. Po prostu menele, sprzedający sie za 500+. Tymczasem, kiedy przeglądamy wyniki wyborcze do Sejmu widzimy zupełnie coś innego. Do parlamentu z tych "mądrych" list nie dostają się osoby spoza czołówki. Poniżej "czwórki" jest już tylko armatnie mięso, na które głosują jedynie najbliżsi znajomi. No chyba, że na listę trafi kontrowersyjna influenserka (Boże cóż to za słowo). Ci, którzy często posługują się sloganami o równym traktowaniu środowisk LGBT równocześnie sami dokunują ordynarnych wykluczeń. No ale jakieś wytłumaczenie jest. Jak dzisiaj czytałem, ktoś wybrał za nich. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
Mnie osobiście do niegłosowania na Rafała Trzaskowskiego przekonał... i tu będzie zapewne zaskoczenie... Szymon Hołownia, a następnie sam Trzaskowski, Ten pierwszy przeprowadził z nim internetową rozmowę. Przyznam, że trudno znaleźć coś równie dziwacznego w całych internetach. Kandydat PO zgodziłby się się na wszystko i wprowadziłby każde rozwiązanie, żeby tylko się przypodobać.
Tak naprawdę położył mnie na łopatki, kiedy sam siebie zaczął określać mianem "samorządowca". "Boże, słyszysz i nie grzmisz" - pomyślałem sobie. Facet całe życie spędził w partyjnych gabinetach, rok jest prezyentem Stolicy, za którego tyrają urzędnicy i już się (w całej swej skromności) tytułuje samorządowcem. W dodatku, nieco ponad rok od wyboru, bycie tym samorządowcem już mu się znudziło. Nie zdążył się jeszcze abecadła nauczyć a już by poszedł sobie gdzie indziej. W sumie trudno mu się nawet dziwić.
Bycie samorządowcem, to jednak ciężaka praca, a działacze PO z zamiłowania do niej, raczej nie słyną. Mogliśmy się o tym przekonać wczoraj, kiedy nawoływali, by Prezydent stolicy pracował na... pół etatu. Zaniemówiłem... Przecież ja tę pracę znam i prawdziwym włodarzom miast często dnia brakuje na wszystko. Litości! Czy Ci ludzie już aż tak bardzo odkleili się od rzeczywistości? Na to wygląda. Do mnie Marcin Witko czasem telefonuje późnym wieczorem poradzić się w jakiejś sprawie dotyczącej miasta. Znaczy zamiast odpoczywać z rodziną, cały czas główkuje...
A tu Prezydent stolicy będzie działał na "pół gwizdka", bo interes partii jest ważniejszy. Dalej uważacie, że wyborcy PO to właśnie Ci mądrzy, wykształceni i nowocześni. W sumie to przecież można miastem zarządzać zdalnie z samochodu i organizować konferecje na "zoomie" w drodze z jednego spotkania partyjnego na drugie. Jak się przyjrzycie lokalnemu podwórku, zobaczycie, że jest dokładnie tak samo. Tu też platformersi nie zajmują się sprawami mieszkańców, tylko prowadzą pieniackie wielogodzinne przepychanki lub załatwiają osobiste interesiki.
W podobnym tonie mówiłem i pisałem przed wyborami samorządowymi. Zwracałem uwagę, na brak wizji, programu i pomysłów. Byłem za to brutalnie i agresywnie atakowany. Nasyłano na mnie hejterów posługujących się fałszywymi kontami internetoowymi, komunistycznych donosicieli i inne podobne kreatury. Porażka byla druzgocąca, ale dzialacze PO nadal nie potrafią doszukać się winy w samych sobie. Naród jest przecież głupi i ciemnota wybiera nie tych, których oni by chcieli. Dudę też ta ciemnota wybierała. Ten brak szacunku do ludzi się mści, ale wywołuje też agresję. Trudno się dziwić emerytom, że na wiecach wyborczych atakują otumanione propagandą dzieciaki. Przecież kojarzeni są z tymi, którzy nazywają ich ciemnogrodem, albo motłochem.
Zresztą dzisiaj też jest podobnie. Radny Witczak promuje rozwiązania żywcem skopiowane z innych miejsc, nie zadając sobie nawet trudu na ich lekkie przeredagowanie. Podkrada nawet fotografie dodając na nich własne nazwisko. Cóż za osobista promocja... Fani na facebooku zachwyceni. "Teściowa" klaszcze w dłonie. Hm... Tak naprawdę? Dosyć to bezmyślne, bo wszystko (nawet te dobre rozwiązania) należy dopasować do warunków lokalnych.
No i wygrał Duda. Kto temu winien? No przecież już wiemy. Głupi wyborcy. Ale jeszcze ktoś. I to nie byle kto, bo prawdziwe zło wcielone. Diabelskie nasienia wymagające co najmniej egzorcyzmów. To propaganda TVP zwycięzyła. Kurski jest autorem sukcesu Dudy. No tak. Znowu więc mamy to samo. Wyborcy Prezydenta nie myślą i są głupi. Reżimowe media wciskają im ciemnotę, którą "łykają, jak młode gęsie". Nasi są mądrzy. To nic, że karmieni tak samo brutalną propagandą. Tyle, że ubraną w nieco lepsze garnitury w TVN, czy Gazecie Wyborczej.
Wkładka, o kórej pisałem przed wyborami, przebiła wszelkie poziomy nikczemności i TVP kolejne lata będzie mogło czerpać wzorzec z produkcji Adama Michnika i jego Agory. Atakowała nie tylko Prezydenta, ale i jego rodzinę.
Oczywiście taka argumentacja wyborcę Trzaskowskiego przekonuje. Skoro jego idole tak mówią, to tak musi być. Po co ma sięgać do ogólnie dostępnych badań na temat oglądalności poszczególnych stacji. Wynika z nich, że liderem wśród programów informacyjnych są... tvn-owskie Fakty. W sumie to ci w "publicznej" w tym co robią wydają się bardziej uczciwi, bo przynajmniej nie udają obiektywizmu.
Przejdźmy jednak do samego Tomaszowa. Z punktu widzenia interesów miasta zwycięstwo Andrzeja Dudy jest korzystne. I nie warto zaklinać rzeczywistości. Prezydent Witko nie ukrywa swoich przyjacielskich relacji z Prezydentem kraju. W naszej sytuacji mogą one tylko pomóc. To dzięki nim można było zrobić odwiert geotermalny, czy budowany jest nowy żłobek. W czym miałby nam pomóc kontrkandydat Rafał Trzaskowski? Odpowiedzi na to pytanie poszukajcie sobie sami. Był to jedyny pretendent, jaki nie odwiedził Tomaszowa w kampanii wyborczej. Zamiast niego "lokalsi" zorganizowali szybki marsz przez miasto z Borysem Budką i "krzykaczkami" w rękach.
Dziwicie się, że Duda w Tomaszowie wybory wygrał? Przecież 5 lat temu wynik był zgoła inny i zwycięzcą w naszym mieście okazał się Bronisław Komorowski. Jak to więc jest. Ciemnota tomaszowska, przesiąknięta siarczkiem znowu zwyciężyła?
PS
Na górze fotografia z wieczoru wyborczego Prezydenta Dudy. Na dole Rafała Trzaskowskiego. Który z tych panów kandydował na Prezydenta RP?
Napisz komentarz
Komentarze