17 lipiec 2011 r. Niedziela – Dzień drugi
Obudziłem się około godziny 7.00 w niedzielny poranek. Okno miałem otwarte przez całą noc. Panował upał, więc męczyłem się podczas snu z niecierpliwością oczekując wschodu słońca. Gdy wstałem wyjrzałem na morze, tafla wody ani drgnęła, żadnej falki. Zapowiadał się kolejny, gorący dzień. Wziąłem zimny prysznic i udałem się na plażę. Przeszedłem kilkaset metrów w lewo, prawo wzdłuż linii brzegowej w kierunku Gdańska i z powrotem, głęboko wdychając unoszący się w powietrzu jod. Biegnąc lekkim truchtem w ramach porannej zaprawy schylałem się, nabierając ręką wodę i polewałem swoje ciało. Wróciłem około godziny 9.00 do pensjonatu, po porannym powitaniu morza, w dobrej formie psychicznej i fizycznej, tak potrzebnej na wieczorny maraton muzyczny.
Po śniadaniu poszedłem na umówione spotkanie z przyjaciółmi do smażalni ryb znajdującej się tuż przy deptaku, bliżej ulicy Drzymały /Traugutta, vis a vis miejsca dzisiejszego Muzycznego Festynu Rodzinnego. Zastałem już siedzących przy piwie i kawie Marków, Gaszyńskiego i Karewicza, jego córkę Olę, Wiesia Śliwińskiego oraz Hanię Erez, do których się dosiadłem. Po niespełna godzinie dołączyli do nas Maryla Tejchman, oraz Henia i Czarek Francke. Padały zabawne i śmieszne opowieści z zawodowego życia redaktora Gaszyńskiego i fotografa Karewicza, były dowcipy i anegdotki.
Przed godziną 14.00, w upalne popołudnie, w dobrych nastrojach udaliśmy się całą grupą na drugą stronę promenady na plac dzisiejszych uroczystości (aktualnie parking samochodowy, dawniej Non Stopu II). Na ogrodzeniowej siatce wokół placu, na którym miało dojść do muzycznego festynu, widniały gęsto rozmieszczone, duże fotogramy autorstwa Marka Karewicza, które przypominały wszystkim przybyłym do Sopotu historię polskiego rock’n’rolla - od Bogusława Wyrobka i zespołu Rhythm and Blues, Czerwono i Niebiesko Czarnych, Niemena, Czerwonych Gitar, TSA, SBB, Breakout po koncerty MMG w Jarocinie.
Na stojącym obok budynku widniał mural z wizerunkiem Krzysztofa Klenczona (odsłonięcie miało miejsce 28 kwietnia 2011 roku). Na scenie trwało sprawdzanie nagłośnienia, próby muzyków, artystów, piosenkarzy, a wokół ogrodzenia, wewnątrz na placu, ustawione były stragany – wiaty. Odbywała się tu sprzedaż staroci zupełnie jak na pchlim targu, można było nabyć stare, analogowe płyty, magnetofonowe taśmy, książki, czasopisma, plakaty, foldery – wielkich światowych wykonawców rock’n’rolla, koncerty rockowe na taśmach VHS, płytach CD i DVD, koszulki z wszelkiego rodzaju branżowymi napisami, wizerunkami wielkich muzyków krajowych, zagranicznych oraz wiele innych przedziwnych, tematycznych gadżetów.
Swój punkt sprzedaży miał Marek Gaszyński, który w krótkim czasie rozprowadził, wpisując dedykacje kupującym, swoją pierwszą powieść, Teoria zbrodni uprawnionej. Również moje dwie publikacje – Moje miasto w rock’n’rollowym widzie i A jednak rock’n’roll – sprzedawał stragan należący do Fundacji Sopockie Korzenie, choć z nie tak wielkim skutkiem jak dzieło Gaszyńskiego.
Doszło do wymiany naszych książek, Marek podarował mi, dedykując, swoją powieść a ja również zadedykowałem mu swoje obie książki. Przybyli na festyn mieli na czym zawiesić oko, pooglądać, dotknąć, zakupić, zupełnie jak na parafialnym odpuście. Przy stoisku Gaszyńskiego spotkałem się z Wiesiem Wilczkowiakiem, powspominaliśmy lata, kiedy wszystko się zaczęło w Sopocie, o Niebiesko Czarnych, którzy w 1963 roku rozpoczynali w tym miejscu gdzie staliśmy, swoje koncertowanie na tanecznych fajfach. Oczywiście Wiesiek nie byłby sobą gdyby nie wspomniał grającego wówczas w zespole Klenczona (jest prezesem stowarzyszenia CHRISTOPHER, zrzeszającego miłośników muzyki Krzysztofa).
Podczas naszej rozmowy doszedł do nas wysoki, przystojny mężczyzna o bardzo siwych włosach, przywitał się ciepło z moim rozmówcą a Wiesław przedstawił mnie nieznajomemu. Siwy pan to Krzysztof Wodniczak pomysłodawca, współtwórca i główny animator (przez lata 1970/79) muzycznych festiwali na polach Jarocina początkowo nazwanych Wielkopolskie Rytmy Młodych, które później przekształciły się na Muzykę Młodej Generacji.
Właśnie minęło 30 lat od powstania imitacji amerykańskiego Woodstocku. Pan Krzysztof Wodniczak sentymentalnie opowiadał nam, z łezką w oku, o trudnościach i początkach muzycznego, młodzieżowego, kultowego przedsięwzięcia, jakim był Jarocin. Na koniec rozmowy podarował nam ostatni numer czasopisma, Magazin Brzmienia – Rockinberlin (założone przez śp. Czesława Niemena i Krzysztofa Wodniczaka. Stowarzyszenie Muzyczne Brzmienia jest wydawcą tego magazyny). Magazyn wydawany jest w języku niemieckim i polskim.
Im bliżej godziny zero, tym na plac przy ulicy Drzymały przybywało coraz więcej fanów muzyki rock’n’rollowej, plażowiczów, przygodnych przechodniów. Rozpoczął się muzyczny maraton, na początek wyszła warszawska, rockowa grupa Altzheimer grająca swoje utwory i kilka coverów z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku a później czas wypełnił zespół z Trójmiasta, Cotton Wings, grający podobny repertuar do poprzedników. Zrobiło się głośno i tanecznie co jeszcze bardziej przyciągało roznegliżowane tłumy z pobliskich plaż.
Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki
Ciśnienie: 996 hPa
Wiatr: 14 km/h
Napisz komentarz
Komentarze