Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 09:17
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Tomasz Kot opowiada o pracy na planie "Akademii Pana Kleksa"

Wcielanie się w postaci, które wszyscy dobrze znają, to dla każdego aktora ogromne wyzwanie. Tomasz Kot takich zadań się nie boi. Pokazał to już kilka razy. Zagrał wokalistę zespołu Dżem Ryśka Riedla, w „Skazanym na bluesa” oraz profesora Zbigniewa Religę w filmie „Bogowie”. Teraz porwał się na kolejną kultową postać – Ambrożego Kleksa. Nam Tomasz Kot mówi, jak komentowano jego wybór do tej roli, jak mu się pracowało z dziecięcymi aktorami i jaką „specjalizację” zdobył na planie tej produkcji jego syn.

Z jakimi reakcjami się spotkałeś, kiedy ogłoszono, że to ty będziesz Kleksem?

Tomasz Kot: Byłem wtedy nad morzem i co chwilę ktoś mnie zaczepiał. „O, zobaczcie dzieci, a ten pan to będzie grał Kleksa”. A kiedy dzieci gdzieś odbiegły, to wtedy ich mamy – mniej więcej w moim wieku – mówiły: „Tylko nie spieprzcie tego, to jest film mojego dzieciństwa, nie?”. Ja na to odpowiadałem: „Tak, ja wiem, mojego też, nie?”, więc starałem się najlepiej jak potrafiłem. Kilka razy mi się tak zdarzyło. I wtedy ten dreszczyk, ta presja się pojawiały. Przypomniałem sobie, jak one smakują. Pamiętam, jak ogłoszono obsadę „Bogów”. Komentarze były wtedy głównie takie, że obsadzenie mnie w roli profesora Religi to jest wielki błąd. Wtedy presja była gigantyczna, bo bardzo chciałem coś udowodnić innym. Teraz to jest zupełnie inny rodzaj ciśnienia. Choć oczywiście cały czas odbijam się na przykład od zdania: „Piotr Fronczewski jest tylko jeden”. No ale ja się przecież z tym zgadzam. Kto mówi, że jest ich dwóch?

Ale chyba przyjmując tę propozycję, spodziewałeś się tego, że twoje rola będzie porównywana z kultową już przecież kreacją Piotra Fronczewskiego?

T. K.: Ale ja nie ścigam się z panem Piotrem, którego bardzo szanuję. Podobnie reaguję na pytania o to, że w naszym filmie do akademii przyjmowane są wszystkie dzieci, nie tylko chłopcy, których imię zaczyna się na literę A. Wypracowałem sobie na to jedną odpowiedź: "Tak, są zmiany. Byli chłopcy, a teraz są dziewczyny. I wie pan, jak się dziewczyny cieszą?”. Zresztą uważam, że dzięki temu, że są dzieci z całego świata, to pojawił się przepiękny pomysł na to, jak one mają się ze sobą porozumieć i mówić tym samym językiem. To jest wszystko fantastyczne na ekranie, ale niesamowite było też na samym planie w takim wymiarze ludzkim. Miałem wrażenie, że jestem de facto w międzynarodowym gronie. A wszystkie dzieciaki świetnie mówiły po polsku i dzieliły się różnymi ciekawostkami z kultur swoich rodziców. To było niezwykle wzbogacające spotkanie.

Kto widział zdjęcia z planu bądź zwiastun, ten wie, że sporo pracy miały osoby z charakteryzacji. Jak długo trwało każdorazowe przeobrażanie cię w Kleksa?

K. T.: Zazwyczaj pomiędzy półtorej a dwie godziny. Zakładanie charakteryzacji było dość kłopotliwe, w zasadzie co chwilę miałem do czynienia z jakąś poprawką. Nie mam z tym problemu, bo taka jest specyfika tego zawodu. Kleks nosi na sobie kilka warstw ubrań, więc gdy kręciliśmy w czasie największych upałów w lipcu na zamku, w którym nie mogło być ani jednego klimatyzatora ani nie wolno było otwierać okien, bo to zabytek, rozpuszczałem się. Pamiętam taki dzień zdjęciowy, kiedy zmieniano mi koszulę kilkanaście razy i to w momencie, kiedy mankiety były już mokre. Czułem się, jakbyśmy grali w saunie. Czasami to było kłopotliwe, ale nie mogę narzekać, bo to, co przeżył Sebastian Stankiewicz, żeby przeistoczyć się w ptaka Mateusza, jest absolutnym pobiciem rekordu nakładania charakteryzacji. Zakładanie tych wszystkich rzeczy, przyklejanie gigantycznych szponów trwało tak długo, że on musiał się stawiać na planie cztery godziny przed wszystkimi i zaczynać pracę jako pierwszy. Jest mi więc aż głupio mówić, że czasami było mi ciężko. To „Stankiego” wszyscy podziwialiśmy.

Piotr Fronczewski mówi w wywiadach, że byłeś dobrym duchem planu „Akademii Pana Kleksa”. Ponoć cały czas wszystkich rozśmieszałeś i pracowałeś na rozluźnienie atmosfery.

T. K.: Ja naprawdę bardzo kocham film i plan zdjęciowy. Pamiętam, jak byłem w szkole teatralnej, to marzyłem o jakiejkolwiek przygodzie filmowej. Chciałem zobaczyć jak cała ta praca wygląda. I trzy razy się nie udało, bo raz profesor mnie nie zwolnił z zajęć, a za drugim i trzecim razem odwołali zdjęcia. Potem miałem być kelnerem w filmie „Pragnienie miłości” i też mi to odwołali, bo zdjęcia spadły. Myślałem sobie wówczas, że film widocznie nie jest mi pisany, że zostanę w teatrze i tyle. Mieszkałem wtedy w Krakowie, a bilety do Warszawy były drogie i nie opłacało mi się jeździć na castingi, bo zazwyczaj obsady i tak już były wybrane. Pamiętam takie zdarzenie, jak przyjechałem do swojej ówczesnej dziewczyny do stolicy. Poszedłem do niej i przy jakimś domku stał filmowy bus. Widziałem, że za płotem coś kręcą, słyszałem różne odgłosy. Pamiętam, jak bardzo chciałem być na tym planie chociażby statystą, żeby zobaczyć, jak oni to robią, jak to wygląda. Przez całą szkołę aktorską mi się to nie zdarzyło poza takimi studenckimi przygodami. Cały czas mam w głowie, jak stoję i patrzę na ten bus. I teraz za każdym razem, jak mi jest na planie czasami ciężko, jak już nie mam siły, to wracam myślami do tego chłopaka, który stoi przed tym busem i myślę sobie: „Boże, jestem na planie! To jest zajebiste!”.

To właśnie dlatego, że praca w filmie była twoim młodzieńczym marzeniem, starasz się być teraz „dobrym duchem” na planie, tworzyć dobrą atmosferę pracy innym?

T. K.: Gorąco wierzę w to, że energia i atmosfera, która jest wokół aktorów, ma decydujący wpływ na ostateczny kształt filmu. Jeżeli wszyscy się kłócą, a potem udają zadowolonych, to tę sztuczność czuć. Bardzo zależy mi na tym, żeby na planach filmów, w których biorę udział, tak nie było.

Na planie „Akademii Pana Kleksa” towarzyszył ci twój syn.

T. K.: To jest bardzo ciekawa sytuacja. Główne zdjęcia zaczynaliśmy w sierpniu, kiedy nie było jeszcze szkoły. Leon chciał zobaczyć plan. Kiedy jechałem na set sześciodniowy, pomyślałem, że go zabiorę. Kiedy jestem na planie, to już raczej z niego nie schodzę. Cały czas jestem w pracy. W dużym skrócie to jest tak, że kilka godzin stoję w miejscu, gdzie mierzą na mnie światło, a mam straszną ochotę na kawę. I oczywiście mogę teraz iść po tę kawę, poczekać, aż się woda ugotuje i tak dalej. Tylko wtedy na planie zamiera wszystko, no bo ja poszedłem sobie zrobić kawę. Warto więc, żeby ktoś po prostu tę kawę zrobił, żeby praca trwała dalej. Mówię o tym, żeby nie było cienia wątpliwości, że my, aktorzy, jesteśmy jakimiś arystokratami, którzy nie mogą sobie sami kawy zrobić. Chodzi o sprawność planu.

I syn ci tę kawę robił?

T. K.: Leon bardzo szybko zrozumiał, jak plan funkcjonuje i się w tym odnalazł. Patrzył na to, co się dzieje i mówił: „Dobra, to ja zajmę się tymi młodymi. Zapytam ich czy chcą herbatę, kakałko”. Został wolontariuszem „pełną parą”. Pełnił funkcję osoby, która ułatwia pracę planu. No i zakochał się w tej atmosferze, w tej sytuacji. Stał się częścią ekipy. To było niesamowite. Pamiętam, że pod koniec, jak ja już nie miałem zdjęć, to on mówił: „Tata, idziemy na plan”. No i szliśmy. Nawet jak miałem wolne, to i tak znowu byliśmy na planie.

Czy pracowało ci się inaczej, kiedy syn był obok?

T. K.: Na samą pracę to raczej nie miało wpływu, na atmosferę, oczywiście tak. Czuję od tego młodego człowieka wsparcie i nieustanną inspirację. Ja jestem głównie człowiekiem planu, a nie bankietu. Grałem dużo w teatrze, gdzie przedstawienie posuwa cię do przodu, daje ci wiedzę o tobie. Jest adrenalina, bo ludzie kupili bilet. A dla mnie same próby to było coś fascynującego. Zawsze bardziej chyba należałem do prób niż do premiery. I z kinem mam tak samo – bardziej należę do planu niż do premiery. Cieszyłem się, że mogłem Leonowi pokazać, jak wygląda ten mój świat, że zdobył dużo wiedzy poprzez obserwacje. On jest rówieśnikiem młodej obsady „Akademii Pana Kleksa”, więc pozaprzyjaźniali się ze sobą. To był bardzo ważny film zarówno dla mnie, jak i dla mojego syna. (PAP Life)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Sejm odrzucił w czwartek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia. Posłowie PiS zarzucili jej działania wbrew interesom pacjentów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że po odrzuceniu wniosku Izabela Leszczyna "będzie nadal wyciągała z bagna system ochrony zdrowia" po rządach PiS.Data dodania artykułu: 21.11.2024 19:58Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów
Reklama
Reklama
Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration23 i 24 listopada w kinach HeliosPrzed nami weekend dla melomanów, którzy mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu.Andrea Bocelli to bez wątpienia najsłynniejszy tenor świata. Jest ikoną popkultury w zakresie śpiewu operowego. Z brawurą łączy muzykę klasyczną z rozrywkową. Jego nagrania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Teraz ten charyzmatyczny śpiewak obchodzi jubileusz 30-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej okazji przygotował wielki koncert, którego nagranie można obejrzeć jedynie w kinach.Podczas tego przygotowanego z rozmachem show usłyszymy oczywiście słynną arię „Nessun dorma” z opery „Turandot” Pucciniego, niekwestionowany przebój „Con te partirò” i wiele innych chwytających za serce utworów.Wersję kinową koncertu wyreżyserował Sam Wrench („Taylor Swift: The Eras Tour”, ”Billie Eilish: Live at The O2”), laureat nagrody Emmy i nominowany do nagrody Grammy.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Dysponuje 54 kinami mającymi łącznie 304 ekrany i ponad 55 tysięcy Data rozpoczęcia wydarzenia: 23.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Dawid Podsiadło - Dokumentalny  w Helios na Scenie Dawid Podsiadło - Dokumentalny w Helios na Scenie W czerwcu 2024 roku Dawid Podsiadło zagrał 7 koncertów stadionowych dla pół miliona widzów. Finałem tej trasy były rekordowe dwa koncerty na Stadionie Śląskim w Chorzowie dla prawie 200 tys. osób. Ten film to zapis tych 7 wyjątkowych dni, a zobaczymy go już 3 grudnia w kinach Helios.Film „Dawid Podsiadło – Dokumentalny” to intymny portret jednej z największych postaci polskiej sceny muzycznej. Reżyser Tomasz Knittel zabiera widzów na pełną emocji podróż, towarzysząc Dawidowi Podsiadle podczas jego monumentalnej trasy koncertowej, obejmującej siedem występów na stadionach w Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu i Chorzowie. Jednak to nie same koncerty są tu najważniejsze, lecz Dawid – artysta, który tą trasą zamyka pewien etap swojej kariery i zastanawia się, co przyniesie przyszłość.Kamery śledzą Dawida nie tylko na scenie, ale przede wszystkim za kulisami – w chwilach skupienia, zmęczenia, radości i refleksji. Film pokazuje jego prawdziwą twarz: człowieka pełnego pasji, ale i niepewności.Dawid otwiera się przed widzami, dzieląc się przemyśleniami o drodze, którą przeszedł, o presji związanej z popularnością oraz o tym, co dalej po zakończeniu tak ogromnej trasy. Obecność znakomitych gości, takich jak Edyta Bartosiewicz, Monika Brodka, Daria Zawiałow, Kaśka Sochacka, Artur Rojek, Ralph Kaminski, Kortez i Vito Bambino zdecydowanie podkreśla wagę tego etapu.To unikalna okazja, aby zobaczyć, jak wygląda życie artysty w momentach triumfu, ale i w tych cichszych, bardziej intymnych chwilach, kiedy sceniczne światła gasną, a pytanie „co dalej?” staje się najważniejsze.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Data rozpoczęcia wydarzenia: 03.12.2024
Reklama
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
słabe opady śniegu

Temperatura: 1°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 23 km/h

ReklamaArtis Gaudum
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: królakTreść komentarza: Słusznie, tylko że taki rower miejski, który by uatrakcyjnił takie zwiedzanie przerasta możliwości tutejszych miejskich władz.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: mTreść komentarza: Kto powiedział, że tylko Tomaszów Maz. można zwiedzać. W trasach turystycznych trzeba uwzględniać cały powiat i okolice.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: mTreść komentarza: Urzędnik to jest taka osoba (opłacana z naszych podatków), która ma swojego szefa i odpowiadającego za pracę urzędnika.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Ajdejano na prezydenta Tomaszowa, na Starostę, na posła, na Prezydenta RP i wtedy wszyscy MAMY RAJ !!!!Źródło komentarza: Mariusz Węgrzynowski sam powinien złożyć rezygnacjęAutor komentarza: CzlowiekTreść komentarza: Niestety Pan dr Chudzik odchodzi i niedługo czekają nas prawdopodobnie rządy specjalsty od mobbingu P.Glimasińskiego. Długo się wiec nie nacieszyliśmy. Pracownicy szpitala są wściekli bo nie chcą takiego pseudo-prezesa, ale nikt ich przecież o zdanie nie pyta... To skandal że szpitalem rządzi polityka. Nie są ważne kwalifikacje i rozum, tylko "uklady". Może Pan Strzępek przeprowadzi rekonesans w szpitalu i spróbuję się dowiedzieć dlaczego szpitalem ma rządzić ktoś kto nie ma o tym pojęcia i już udowodnił w MZK że jest bardziej niż beznadziejny????Źródło komentarza: Mariusz Węgrzynowski sam powinien złożyć rezygnacjęAutor komentarza: WuPeTreść komentarza: Urzędnikom trzeba powiedzieć co mają robić i czym się zajmowaćŹródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnika
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 331 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 331 Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 331 w wykonaniu standardowym w kolorze buk. Akcesoria: stolik Rubens 9 w kolorze buk oraz wieszak ubraniowy z lustrem.PB 331 to najpopularniejszy model łóżka w ofercie Elbur. Domowy charakter, praktyczne funkcje i sprawdzone rozwiązanie powodują, że jest stosowane z powodzeniem w placówkach opieki długoterminowej oraz w środowisku domowym. Ze względu na możliwość dopasowania koloru harmonijnie wpisuje się w każde otoczenie.Więcej informacjiKolory standardowe:C1 bukC2 buk jasnyKolory niestandardowe*:C4 nabuccoC5 klonC6 akacjaC7 dąb jasnyC8 orzechC153 dąb sonomaDETALE PRODUKTU:1. Zabudowane napędy podnoszenia łóżka4. Dodatkowa regulacja za pomocą rastomatu2. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji5. Solidne koło z hamulcem3. Leże z regulacją twardości6. Szeroka gama kolorystycznaOPCJE:zmiana wypełnienia leża • zmiana długości leża • zmiana kolorystykiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 40 do 80 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:215 × 102 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 22 cmCiężar całkowity:99,8 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJE ŁÓŻKA REHABILITACYJNEGO 
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama