Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 08:40
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Paweł Maślona: "Kos" to opowieść o tym, że przemoc rodzi przemoc

"Kos" to opowieść o tym, że przemoc rodzi przemoc; wojna w Ukrainie sprawiła, że wszystko, co zostało napisane w scenariuszu, nabrało realnego wydźwięku - powiedział PAP Paweł Maślona. Z okazji zbliżającej się kinowej premiery filmu przypominamy wywiad przeprowadzony we wrześniu ub.r. w Gdyni.

"Kos", przez samych twórców filmu nazywany jest westernem kościuszkowskim, jego scenariusz napisał debiutant Michał A. Zieliński. Klimat opowieści jest porównywany do dzieł Quentina Tarantino. Ukazana w sposób absurdalny i groteskowy przemoc przeplata się tu z czarnym humorem.

Akcja rozpoczyna się w 1794 roku. Generał Tadeusz "Kos" Kościuszko (w tej roli Jacek Braciak) wraca do kraju w towarzystwie swojego przyjaciela, ocalonego z niewoli Domingo (Jason Mitchell). Chce zmobilizować polską szlachtę i chłopów do udziału w postaniu przeciwko Rosjanom. Podczas konnej podróży ratuje życie chłopu katowanemu na łące przez swego pana. Jednak Kos jest już na celowniku rosyjskiego rotmistrza Dunina (Robert Więckiewicz), który ściga go z listem gończym. Nieopodal szlachcic Duchnowski (Andrzej Seweryn) coraz bardziej podupada na zdrowiu. Jego nieślubny syn Ignac (Bartosz Bielenia) - owoc przelotnego romansu ze służącą, która odeszła w tajemniczych okolicznościach – marzy o awansie społecznym i majątku. Chłopak otrzymuje od Duchnowskiego zapewnienie, że uwzględni go w testamencie. Gdy właściciel dworu umiera, przyrodni brat Ignaca Stanisław (Piotr Pacek) stara się za wszelką cenę być pierwszym, który otworzy testament. Jednak bękart przechytrza go i ucieka z dokumentem. W ciągu dwóch dni musi dostarczyć go do krakowskiego sądu, by udowodnić swój tytuł szlachecki.

PAP: "Kos" to zupełnie nowe podejście do polskiego kina historycznego. Udowodniliście, że ono wcale nie musi z dokumentalną precyzją odzwierciedlać faktów, by oddać konkretne wnioski płynące z historii. Jak udało się wam w duchu tarantinowskim zawrzeć pierwiastek polskości?

Paweł Maślona: Początek pracy nad filmem to dość tajemniczy proces. Pomysły skądś przychodzą, a my sami nie wiemy, co podpowiada nam określone rozwiązania. Uważam, że są tematy, które domagają się opowiedzenia poprzez sztukę. Nigdy nie chciałbym stworzyć obrazu historycznego, który w tradycyjny sposób przybliża jakąś postać albo ważne zdarzenie z historii Polski. Dla mnie to nie jest wystarczający powód, by robić kino. Film – niezależnie od tego, czy jego akcja rozgrywa się współcześnie czy w przeszłości – to przede wszystkim opowieść, która musi mnie czymś ujmować, musi czemuś służyć. Zawsze chcę mówić o dzisiejszym świecie coś, co rezonuje ze mną i czym chciałbym podzielić się z widzami. Tym razem w pierwszej kolejności poczułem potrzebę zmierzenia się z tematem przemocy. Oczywiście, w "Kosie" znajdziemy więcej znaczących kontekstów. To, jak interpretuje się dany film, zależy w dużej mierze od tego, kiedy go oglądamy. Często okazuje się on historią o czymś innym niż początkowo nam się wydawało.

PAP: Odczytujemy ten film w kontekście trwającej w Ukrainie rosyjskiej inwazji. "Kos" jest antywojennym manifestem, w którym pokazujecie ziemię strawioną walką, zakorzenienie przemocy, stan immanentnej wojny. Sytuacja za wschodnią granicą wpłynęła na akcenty opowieści?

P.M.: Dla mnie to opowieść o tym, że przemoc rodzi przemoc. Niczego nie zmienialiśmy. Po prostu wojna sprawiła, że wszystko, co zostało napisane w scenariuszu, nabrało zupełnie innego, realnego wydźwięku. Zmodyfikowałem może jedną kwestię Jacka Braciaka w finałowej sekwencji, ponieważ uznałem, że idealnie pasuje do tego filmu - znacznie bardziej niż tekst oryginalnie zapisany w scenariuszu. Ale reszta rzeczy była już w nim zawarta. To łączy się z tym, o czym mówiłem na początku. Sądzę, że to na swój sposób magiczne, bo przecież nie byliśmy w stanie przewidzieć, że wybuchnie wojna. Tymczasem sytuacja w Ukrainie spowodowała, że "Kos" stał się tak bardzo aktualny, że trafił w swój czas.

PAP: W tym obrazie demitologizujesz Polskę szlachecką, rozprawiasz się z narodowymi cechami Polaków, wśród których honor, duma, upór zajmują istotne miejsce. Brakowało ci tego rozliczenia w polskim kinie?

P.M.: Kiedy myślę o polskim kinie historycznym, odnoszę wrażenie, że w większości są to próby ukazania naiwnej wizji rzeczywistości, która nie miała prawa nigdy się wydarzyć. Mam tu na myśli rzeczywistość, w której bohaterowie są nieskazitelni, myślą tylko o Polsce, są patriotami, wolnościowcami i nie można powiedzieć o nich nic złego. Takie wizje najczęściej trochę infantylizują historię. Dzieje się tak, ponieważ towarzyszą im inne motywacje niż te, które powinny towarzyszyć twórcom. Bo przecież zawsze chodzi o to, żeby opowiedzieć ludzki dramat, dotknąć prawdy o człowieku. Nie da się powiedzieć czegoś prawdziwego o człowieku, jeśli myśli się o nim przez pryzmat funkcji, którą pełnił - jako o żywym pomniku albo bohaterze przez wielkie "B". Kiedy na ekranie brakuje "pierwiastka ludzkiego", widz od razu wyczuwa, że coś jest nie tak. Ogląda postacie, w które nie wierzy.

PAP: Po świetnie przyjętym "Ataku paniki" ten film – ze względu na wielką, imponującą skalę – był dla ciebie swego rodzaju egzaminem dojrzałości?

P.M.: Tak, był w pewnym sensie egzaminem dojrzałości, ale na szczęście mogłem go zdawać razem ze wspaniałymi aktorami i współpracownikami. Chciałbym wymienić wśród nich zwłaszcza nieobecnego w Gdyni autora zdjęć Piotrka Sobocińskiego, fantastycznego filmowca, który ogromnie mnie wspierał. To był naprawdę bardzo trudny, wymagający film. Mieliśmy dużo prób, przygotowań i – co najważniejsze - pasji, dzięki której wszyscy chcieliśmy walczyć o możliwie jak najlepszy efekt.

PAP: Pamiętasz, kiedy nastał ten moment, w którym poczułeś satysfakcję, że powstaje dokładnie taka opowieść, którą chciałeś pokazać?

P.M.: Zwykle ten proces polega w znacznej mierze na tym, że wyświetlam sobie w głowie film na różne sposoby. Oglądam go w mojej wyobraźni i zastanawiam się, czy to jest "to" czy jeszcze nie. Wtedy wszystko jest tajemnicze, nieokreślone. Dopiero na planie znajduje swój wyraz. Z tego, co pamiętam, chyba mniej więcej w połowie zdjęć pomyślałem, że może nam się uda. To było tak skomplikowane, że nie miałem pewności, ale przynajmniej pojawiło się poczucie, że idziemy w dobrą stronę.

PAP: Tytuł mógłby sugerować, że to Tadeusz Kościuszko będzie prowadzić widza przez cały film. Tymczasem na pierwszoplanowego bohatera wyrasta szlachecki bękart Ignac. Jednak "Kos" to tak naprawdę cała panorama pełnoprawnych postaci. Od początku taki był zamysł?

P.M.: Tak. Już w podstawowym koncepcie Michała Zielińskiego Ignac był głównym bohaterem i wszystkie najważniejsze składowe już się tam znajdowały – Kos, czarny adiutant, pomysł, że wszyscy spotkają się w jednym miejscu. Później nasza praca z aktorami polegała w dużej mierze na tym, żeby maksymalnie pogłębić tych bohaterów i zbudować relacje między nimi. Naprawdę rzadko zdarzają się charaktery tak wyraziste, pozwalające aktorom na granie z lekkim, a czasem nawet mocniejszym przerysowaniem. Wiem, że mieli wielką radość z tego, że mogą je zagrać.

PAP: Faktycznie, w "Kosie" jest sporo groteski, ale sięgacie po różne, wieloznaczne środki. Jak określiłbyś barwę tego filmu?

P.M.: Sądzę, że on ma dużo kolorów i bardzo go za to lubię. Pewnie najbliżej mu do kina zemsty, jednak jest tam też trochę westernu, tragikomedii, horroru, dramatu. Właściwie nie do końca wiem, co to jest, ale podobają mi się nieoczywiste formy, które potrafią się mienić, przechodzić z jednego stanu w drugi, wywoływać w widzach skrajne emocje.

PAP: Jak udało ci się przekonać do udziału w filmie osoby dawno niewidziane na ekranie, jak Joanna Szczepkowska?

P.M.: Nawet nie było to trudne. Joasi spodobał się scenariusz i bardzo chciała zagrać w "Kosie". Chciałbym jeszcze wspomnieć, że Joasia była pomysłem Nadii Lebik, która odpowiadała za casting. Jestem jej ogromnie wdzięczny za to, co zrobiła, i za wszystkie pomysły, które wniosła do filmu.

PAP: Poza obrazami Tarantino jakie były twoje najważniejsze filmowe punkty odniesienia, kiedy pracowałeś nad "Kosem"?

P.M.: Silną referencją - zwłaszcza w kontekście wymyślania finałowej sekwencji walki, gdzie inspirowałem się "Nędznymi psami" – był Sam Peckinpah. Przygotowując się do pracy, oglądałem sporo westernów. Zrobiłem sobie też retrospektywę podgatunku horroru, jakim jest home invasion. Wróciłem do filmów o tym, jak agresorzy próbują wbić się do domu bohatera. Miałem wielkie pragnienie, żeby zmierzyć się z tym i spróbować opowiedzieć kawałek takiej historii.

Rozmawiała Daria Porycka (PAP)

Rozmowa z Pawłem Maśloną odbyła się we wrześniu ub.r. podczas 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, gdzie "Kosa" doceniono Złotymi Lwami. Od piątku 26 stycznia obraz będzie można oglądać w kinach. (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Sejm odrzucił w czwartek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia. Posłowie PiS zarzucili jej działania wbrew interesom pacjentów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że po odrzuceniu wniosku Izabela Leszczyna "będzie nadal wyciągała z bagna system ochrony zdrowia" po rządach PiS.Data dodania artykułu: 21.11.2024 19:58Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów
Reklama
Reklama
Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration23 i 24 listopada w kinach HeliosPrzed nami weekend dla melomanów, którzy mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu.Andrea Bocelli to bez wątpienia najsłynniejszy tenor świata. Jest ikoną popkultury w zakresie śpiewu operowego. Z brawurą łączy muzykę klasyczną z rozrywkową. Jego nagrania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Teraz ten charyzmatyczny śpiewak obchodzi jubileusz 30-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej okazji przygotował wielki koncert, którego nagranie można obejrzeć jedynie w kinach.Podczas tego przygotowanego z rozmachem show usłyszymy oczywiście słynną arię „Nessun dorma” z opery „Turandot” Pucciniego, niekwestionowany przebój „Con te partirò” i wiele innych chwytających za serce utworów.Wersję kinową koncertu wyreżyserował Sam Wrench („Taylor Swift: The Eras Tour”, ”Billie Eilish: Live at The O2”), laureat nagrody Emmy i nominowany do nagrody Grammy.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Dysponuje 54 kinami mającymi łącznie 304 ekrany i ponad 55 tysięcy Data rozpoczęcia wydarzenia: 23.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Dawid Podsiadło - Dokumentalny  w Helios na Scenie Dawid Podsiadło - Dokumentalny w Helios na Scenie W czerwcu 2024 roku Dawid Podsiadło zagrał 7 koncertów stadionowych dla pół miliona widzów. Finałem tej trasy były rekordowe dwa koncerty na Stadionie Śląskim w Chorzowie dla prawie 200 tys. osób. Ten film to zapis tych 7 wyjątkowych dni, a zobaczymy go już 3 grudnia w kinach Helios.Film „Dawid Podsiadło – Dokumentalny” to intymny portret jednej z największych postaci polskiej sceny muzycznej. Reżyser Tomasz Knittel zabiera widzów na pełną emocji podróż, towarzysząc Dawidowi Podsiadle podczas jego monumentalnej trasy koncertowej, obejmującej siedem występów na stadionach w Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu i Chorzowie. Jednak to nie same koncerty są tu najważniejsze, lecz Dawid – artysta, który tą trasą zamyka pewien etap swojej kariery i zastanawia się, co przyniesie przyszłość.Kamery śledzą Dawida nie tylko na scenie, ale przede wszystkim za kulisami – w chwilach skupienia, zmęczenia, radości i refleksji. Film pokazuje jego prawdziwą twarz: człowieka pełnego pasji, ale i niepewności.Dawid otwiera się przed widzami, dzieląc się przemyśleniami o drodze, którą przeszedł, o presji związanej z popularnością oraz o tym, co dalej po zakończeniu tak ogromnej trasy. Obecność znakomitych gości, takich jak Edyta Bartosiewicz, Monika Brodka, Daria Zawiałow, Kaśka Sochacka, Artur Rojek, Ralph Kaminski, Kortez i Vito Bambino zdecydowanie podkreśla wagę tego etapu.To unikalna okazja, aby zobaczyć, jak wygląda życie artysty w momentach triumfu, ale i w tych cichszych, bardziej intymnych chwilach, kiedy sceniczne światła gasną, a pytanie „co dalej?” staje się najważniejsze.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Data rozpoczęcia wydarzenia: 03.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
słabe opady śniegu

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 23 km/h

Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: królakTreść komentarza: Słusznie, tylko że taki rower miejski, który by uatrakcyjnił takie zwiedzanie przerasta możliwości tutejszych miejskich władz.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: mTreść komentarza: Kto powiedział, że tylko Tomaszów Maz. można zwiedzać. W trasach turystycznych trzeba uwzględniać cały powiat i okolice.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: mTreść komentarza: Urzędnik to jest taka osoba (opłacana z naszych podatków), która ma swojego szefa i odpowiadającego za pracę urzędnika.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Ajdejano na prezydenta Tomaszowa, na Starostę, na posła, na Prezydenta RP i wtedy wszyscy MAMY RAJ !!!!Źródło komentarza: Mariusz Węgrzynowski sam powinien złożyć rezygnacjęAutor komentarza: CzlowiekTreść komentarza: Niestety Pan dr Chudzik odchodzi i niedługo czekają nas prawdopodobnie rządy specjalsty od mobbingu P.Glimasińskiego. Długo się wiec nie nacieszyliśmy. Pracownicy szpitala są wściekli bo nie chcą takiego pseudo-prezesa, ale nikt ich przecież o zdanie nie pyta... To skandal że szpitalem rządzi polityka. Nie są ważne kwalifikacje i rozum, tylko "uklady". Może Pan Strzępek przeprowadzi rekonesans w szpitalu i spróbuję się dowiedzieć dlaczego szpitalem ma rządzić ktoś kto nie ma o tym pojęcia i już udowodnił w MZK że jest bardziej niż beznadziejny????Źródło komentarza: Mariusz Węgrzynowski sam powinien złożyć rezygnacjęAutor komentarza: WuPeTreść komentarza: Urzędnikom trzeba powiedzieć co mają robić i czym się zajmowaćŹródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnika
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama