Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 20:28
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama muzyczny spektakl Metamorfozy
Reklama

Indonezja (Sumatra, Bonjol) - spotkanie z równikiem

Po co buduje się pomniki? Żeby coś upamiętniały. Ale czy, oprócz tego, że sobie stoją, jakoś tam wyglądają i mogą, ewentualnie, posłużyć jako punkt orientacyjny, spełniają jakąś funkcję? W moim mieście aż roi się od ładniejszych i mniej ładnych pomników. Niektóre mają nawet całkiem fajowe nazwy. Ale jakoś nie zauważyłem by, oprócz stania, zajmowały się czymś szczególnym.

 

W większości przypadków, pomnik się buduje, odsłania i zostawia do niszczenia. Ewentualnie, jak zmieni się partia rządząca, proces erozji przyspiesza się przy pomocy młotów pneumatycznych. Ale symbolika pomników może być silna..... magnetycznie silna.

 

W Dumai, rozmawiając z uczniami, pokazywałem między innymi podobieństwo pomiędzy flagą Polski a flagą Indonezji. Już na pierwszych zajęciach wpadło mi do głowy żeby powiedzieć sobie małą głupotkę. Tak na prawdę to ta sama flaga, tylko, że.... Patrzcie. Polska jest na półkuli północnej, a stolica Indonezji na południowej. Zatem patrząc na biało-czerwoną flagę, my widzimy ją tak, a wy, do góry nogami. Proste jak kredka.

 

Równik. Niedługo przekroczę równik. To trzeba jakoś świętować. Jak? Najlepiej zatrzymać się na samej linii i poczuć atmosferę granicy dwóch półkul. Moja pielgrzymka do tego miejsca, zajęła mi nieco ponad dwa dni. W tym czasie, przekroczyłem najszerszy równoleżnik ziemi, wróciłem się 50 kilometrów drogą, której przejechanie zajęło prawie trzy godziny tylko po to żeby zobaczyć pomnik i kilka razy przechodziłem z półkuli północnej na południową. Ale nie było czego żałować. Podczas podróży lądowej, tego typu miejsca, są jeszcze ważniejsze niż granice poszczególnych państw. Znacznik Zwrotnika Raka przegapiłem. Równika obiecałem sobie nie przegapić.

 

Jak już wiedziałem gdzie chcę jechać, Pan Muchsin odwiózł mnie na drogę w stronę Pekanbaru. Wcześniej, uczniowie powiedzieli mi, że nie ma problemu z autostopem w Indonezji. Skoro wiedzą i są w stanie sobie wyobrazić co to jest hitch-hiking to faktycznie powinno być jak mówili. Nie wyobrażałem sobie, jednak, że może to być aż tak łatwe.

 

Pierwszy samochód zatrzymał się po jakichś 5 minutach stania na poboczu i, jakieś 300 metrów ode mnie, na wąskiej, ledwie mieszczącej dwa mijające się samochody drodzę, zaczął sobie cofać zygzakiem. Salamat pagi, ja do Pekanbaru. Wskakuj - wysadzimy Cię na skrzyżowaniu. Jak tylko wysiadłem w miejscu, w którym nie wiedziałem w którą stronę patrzeć by przejść na drugą stronę ulicy, kierowca mijającej mnie ciężarówki pokazał palcem kierunek. Skinąłem głową, że tak. Zatrzymał się i podrzucił mnie kolejne kilkadziesiąt kilometrów, do następnego rozjazdu.

 

Rozejrzałem się dookoła i zauważyłem pana kupującego z przydrożnej budki ananasy i idącego w stronę samochodu. Jedzie Pan w stronę Pekanbaru? Do samego Pekanbaru nie, ale.... ok, wsiadaj. Przy pierwszych trzech autach złapanych na stopa w Indonezji, mój najdłuższy czas oczekiwania wyniósł ok. 5 minut. Mimo to, po 4 godzinach jazdy, w Pekanbaru jeszcze nie byłem.

 

Nieistniejąca na mapie droga z Dumai wyglądała nie tylko tragicznie, ale jeszcze była pokręcona w taki sposób, że idealnie nadawałaby się do testowania odporności na przeciążenia astronautów. Do tego jeszcze ten smog. Gdzie są te powyginane palmy kokosowe, turkusowe morze, białe plaże i..... w zasadzie to fajnie byłoby zobaczyć chociaż niebieskie niebo. Tak - w miejscu, w którym byłem, dziecko, które zadałoby standardowe pytanie "Dlaczego niebo jest niebieskie?" zostałoby uznane albo za psychopatę albo za daltonistę.

 

Stojąc na poboczu w jakimś miasteczku, dołączyła do mnie grupka osób. Co robisz? Łapię stopa. Sto co? No, próbuję zatrzymać samochód do Pekanbaru. Ale tak Ci się nikt nie zatrzyma. Chodź, pokażemy Ci autobus. Ale ja nie mam pieniędzy. Hmmmm.... ok, to ja Ci zapłacę za autobus. Nie, na prawdę nie trzeba. Z minuty na minutę, grupka stawała się coraz większa. W końcu, miałem wokół siebie łańcuszek Indonezyjczyków spośród którego wyróżniał mnie tylko mój czarno-czerwony plecak.

 

Pekanbaru - chodź ze mną. Poszedłem na jakiś plac budowy. Poczekaj chwilę. Skończymy tutaj i zawiozę Cię do Pekanbaru. Ok. Po chwili, mój kierowca przyniósł mi dwa kawałki chleba i wodę. Miły początek, zwłaszcza, że akurat..... właściwie to jak zwykle, byłem głodny. Kolejną, pokręconą drogą przejechaliśmy już do samego Pekanbaru. Wysiadłem w centrum jeszcze przed zachodem słońca. Biorąc pod uwagę, że autobusowi te 200 kilometrów zajmuje ok. 12 godzin, można powiedzieć, że łapiąc stopa zaoszczędziłem wiele czasu.  

 

200 kilometrów po takiej drodzę zajmuje cały dzień. W sumie to nie ma na co narzekać - na mapie google większości z niej, w ogóle nie ma.

 

 

 

 

 

W Pekanbaru, skontaktowałem się z Albinem z couchsurfingu. Po prysznicu, zostawieniu bagażu w jego domu i wizycie w meczecie na wieczorną modlitwę Al-Maghrib, przejechaliśmy do ulicznej knajpki na kolację. Menu, jak to w niezbyt turystycznym miejscu, było tylko w jednym języku. czytałem nazwy a Albin tłumaczył czego mógłbym się spodziewać na talerzu. Nasi Goreng? Smażony ryż. Lele? Ryba. Bebek? Wagina. Co?!!?? No, wagina. W restauracji?? No to co powiedziałeś oznacza waginę. Jeszcze raz.... "bebek". Kaczka. To co z tą waginą? Jaja sobie robisz? Nie.... wymówiłeś to "b" trochę jak "p". Pepek to wagina - musisz uważać na wymowę.

 

Kolejny fajny kwiatek w Bahasa Indonesia. Kawa wieczorem? Nie przesadzasz? Tym razem, odpowiedziałem już w Bahasa Indonesia: Saya suka kopi! (Ja lubię kawę). Korzystając z tego, że surfowałem na kanapie lekarza, wypytałem się Albina też o sprawy związane z malarią. Jest zagrożenie i powinieneś brać doksycyklinę jako profilaktykę. No, dobra, a zakładając, że nie chcę brać? To w miastach, leki są ogólnodostępne, ale na receptę lekarza. A mogę bez recepty; jak mam iść do lekarza z temperaturą 40-41 stopni; przecież to już ciężkie haluny i majaczenie? W Indonezji wszystko da się obejść. Albin zapisał mi na kartcę nazwę leku, który, robiąc maślane oczy i zostawiając napiwek aptekarzowi mogę kupić i wsadzić sobie na wrazie czego do apteczki.

 

Następnego dnia, zostałem odstawiony na drogę wylotową. Najpierw kopi-O, później zrównanie się z poboczem i kciuk. Zatrzymało się kilka busików - żaden nie chciał mnie wziąć. Później terenowy samochód. Bukittingi? 100.000 rupii. Nie, dziękuję. W Indonezji, choć trzeba mieć licencję na przewóz pasażerów, można bez problemu ustawić się prywatnym samochodem na rogatkach miasta i zamortyzować sobie koszta zakupu - podobno, bardzo popularna praktyka.

 

W końcu, jeden z kierowców busików na moje "no money", machnął ręką i zaprosił mnie do środka. Kolejne 200 kilometrów, zajęło nam 6 godzin z jednym postojem na krótką modlitwę w sali modlitw jednego z przydrożnych parkingów. Za to, jakoś po drodzę, kolor nieba, z szarawo-żółtego przeszedł w niebieski a górskie widoki już bardziej zaczynały przypominać te znane z pocztówki - może nie z Bali, ale z tropikalnego miejsca z prawdziwego zdarzenia. Nie wiedząc w którą stronę patrzeć, jechałem z rysującym się cały czas na moich ustach wyrazem WOW Będziemy mijać równik? Już minęliśmy. Ale nie było żadnej informacji; żadnego pomnika. Jak chcesz pomnik to musisz jechać do Bonjol. A gdzie to jest? Odstawię Cię na właściwą drogę. Musisz wrócić się 50 kilometrów, ale nie w stronę Pekanbaru tylko w stronę Medan.

 

Widoki jak w.... Indonezji. I dobrze bo to co widziałem wcześniej jakieś takie mało indonezyjskie było.

 

Na obwodnicy Bukittingi, na transport, czekałem kilka minut. Od kierowcy furgonetki, który podwiózł mnie może z 10 kilometrów dostałem paczkę papierosów kretek; zapach goździka to jedna z najbardziej charakterystycznych cech indonezyjskich ulic i knajp. Stąd właśnie pochodzą papierosy, do których oprócz tytoniu, dodaje się suszone goździki i odrobinę cynamonu. Flagowe i słynne na całym świecie Djarum Black pochodzą właśnie z Indonezji. Kretek? To nie goździk - to onomatopeja. Wyraz kretek podobny jest w brzmieniu do kkkkrrrrććććkkkk - czyli dźwięku, który wydobywa się podczas spalania goździka.

 

W Bonjol byłem ok. 21.00. Mimo egipskich ciemności, poszedłem do pomnika przedstawiającego równik. Kilka razy przeskakiwałem linię granicy półkuli północnej z południową. Może to głupie, ale na prawdę dobrze się przy tym bawiłem. Już wiem, po co stawia się pomniki. Równik - ważne miejsce - szczególnie podczas podróży lądowej; zwłaszcza, że przekraczając Zwrotnik Raka w chińskiej prowincji Guanxi, nie zauważyłem żadnego znaku, słupka czy choćby kartki.

 

O nocleg, poprosiłem na posterunku policji. W pakiecie, dostałem kolację i kolejną paczkę papierosów kretek w wersji light. Jeden z dyżurujących funkcjonariuszy odstąpił mi swoje biuro i pożyczył podłogową matę do spania. Rano, zwlokłem się przed 7. Głośne rozmowy i dźwięki dochodzące z korytarza - myślałem, że jest już późno. Wyjrzałem poza komisariat - knjajpka z kawą zamknięta.... szkoda. Hejka? Skąd jesteś? Saya orang Polandia. Kawy? Jasne! W ten sposób, gospodyni jednego z okolicznych domków ugościła mnie kawą i śniadaniem.

 

Połóweczkę proszę..... albo dwie.

 

Wróciłem do pomnika równika. Zacząłem od wizyty w muzeum - poświęconemu nie geografii tylko lokalnemu bohaterowi - Imamowi Bonjol. Trochę mnie to rozczarowało bo jakoś nie miałem ochoty na historię, której nigdy w szkole nie lubiłem ze względu na.... nazwijmy to "dynamikę" tego przedmiotu.

 

Rosjanie wyzwolili Polskę spod niemieckiej okupacji. Po kilkudziesięciu latach: Rosjanie rozgrabili Polskę po II wojnie Światowej. Zgłupieć idzie. Za to widoki mnie nie rozczarowały. Niby spokojna wioska, ale otoczona górami i gęstymi lasami. Już bardziej tropikalnie jak na samym równiku być nie może.

 

 

 

Czy ktoś kiedyś marzył o spokojnym domku w lesie?

 

Żeby plan pielgrzymki był wykonany w 100%, zostało mi jeszcze kilka rzeczy. Znowu, kilka razy stanąłem sobie na linii odgraniczającej od siebie dwie półkule. Azjatyckim zwyczajem, cyknąłem sobie pamiątkową fotkę - azjatycki gest Statuy Wolności sobie, jednak, odpuściłem. W końcu: gdzie by tu zobaczyć....? A jest - toaleta. Faktycznie - woda w spłuczcę kręci się w drugą stronę. Niby każde dziecko o tym wie, ale wiedzieć a widzieć na własne oczy robi prawdziwą różnicę.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów ZUS: od stycznia 2025 r. można składać wnioski o rentę wdowią Od 1 stycznia 2025 r. będzie można składać wnioski o rentę wdowią. Przeznaczona jest dla wdów i wdowców mających prawo do co najmniej dwóch świadczeń emerytalno-rentowych, z których jedno to renta rodzinna po zmarłym małżonku – poinformowała ZUS.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:27ZUS: od stycznia 2025 r. można składać wnioski o rentę wdowią
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
"A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? "A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? Zapraszamy na pierwszy koncert z cyklu JESIEŃ NAD VOLBÓRKĄ, który odbędzie się w piątek 22.11.2024 roku o godz. 19:00 w Galerii Sztuki Arkady w Tomaszów Mazowiecki.Horntet to kwintet jazzowy, demokratyczny kolektyw złożony z pięciu wyróżniających się i jednych z najbardziej obiecujących polskich muzyków jazzowych młodego pokolenia.Nominowani do nagrody Fryderyk 2024, zwycięzcy niemal wszystkich konkursów jazzowych w Polsce (m.in. Jazz nad Odrą 2023), zdobywcy 2 miejsca na prestiżowym European YoungArtists’ Jazz Award w Burghausen 2024, wielokrotnie doceniani przez krytyków i dziennikarzy muzycznych w kraju i zagranicą. Począwszy od roku 2019 i założenia zespołu z inicjatywy pianisty Bartłomieja Leśniaka, muzycy stale pracowali nad swoim własnym,wspólnym, rozpoznawalnym stylem opartym o autorskie kompozycje, będące mieszanką mainstreamu, muzyki free, ale też współczesnej muzyki klasycznej z zachowaniem słowiańskiego mianownika, będącego kontynuacją stylu określanego jako Polish Jazz. W 2023 zespół pewny kierunku, który obrał, wydał swój debiutancki album pt. „Horntet”.Skład zespołu:● Szymon Ziółkowski - saksofon altowy i sopranowy● Robert Wypasek - saksofon tenorowy i sopranowy● Bartłomiej Leśniak - fortepian● Mikołaj Sikora - kontrabas● Piotr Przewoźniak - perkusjaBilety:przedsprzedaż 45 plnw dniu koncertu 60 plnKarnet na trzy koncerty w ramach "Jesień nad Volbórką" - 100 pln.Informacje: 690 904 690Zapraszamy 1 Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration23 i 24 listopada w kinach HeliosPrzed nami weekend dla melomanów, którzy mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu.Andrea Bocelli to bez wątpienia najsłynniejszy tenor świata. Jest ikoną popkultury w zakresie śpiewu operowego. Z brawurą łączy muzykę klasyczną z rozrywkową. Jego nagrania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Teraz ten charyzmatyczny śpiewak obchodzi jubileusz 30-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej okazji przygotował wielki koncert, którego nagranie można obejrzeć jedynie w kinach.Podczas tego przygotowanego z rozmachem show usłyszymy oczywiście słynną arię „Nessun dorma” z opery „Turandot” Pucciniego, niekwestionowany przebój „Con te partirò” i wiele innych chwytających za serce utworów.Wersję kinową koncertu wyreżyserował Sam Wrench („Taylor Swift: The Eras Tour”, ”Billie Eilish: Live at The O2”), laureat nagrody Emmy i nominowany do nagrody Grammy.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Dysponuje 54 kinami mającymi łącznie 304 ekrany i ponad 55 tysięcy Data rozpoczęcia wydarzenia: 23.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Reklama
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: MaxTreść komentarza: Tylko po co nam baza hotelowa jak tu zwiedzania na kilka godzinŹródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: DanielTreść komentarza: Moja szkoła pozdrawiam wszystkich z rocznika 1985 z klasy pani Hajduk a później Pani Robak 😀😀😀Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej DwunastceAutor komentarza: mTreść komentarza: W działaniach na temat turystyki musi być całkowita współpraca pracowników zatrudnionych w turystyce i promocji Urzędu Miasta i Starostwa Tomaszowskiego.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: mTreść komentarza: Ciekawe co w temacie ma do powiedzenia Prezydent Miasta Tomaszowa Maz., Starosta Tomaszowski, Wójtowie z powiatu.Źródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: AsiaTreść komentarza: Należę do trzech bibliotek, wypożyczam, czytam. Nie wyobrażam sobie aby którąś zlikwidować, raczej dofinansować, by były nowe pozycje książkoweŹródło komentarza: Kilka słów o turystyce w Tomaszowie Maz. - list czytellnikaAutor komentarza: AngelTreść komentarza: We wszystkich szkołach powinno tak być. Bo przecież te obiady są oplacone przez rodziców. I to oni wyrzucają pieniądze. Może reszta tomaszowskich szkół weźmie przykład. Bo mnie to denerwowało kiedy moje dziecko wracało głodne Bo było coś czego nie lubi. A zapłacić trzeba.Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej Dwunastce
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama