Napoje alkoholowe spowodowały więcej śmiertelnego zła niż…… całe zło sprowadzone na rodzaj ludzki przez wielkie, historyczne kataklizmy takie jak wojny, powstania, rewolucje, głód i zarazy.
Była to moja przedostatnia, a może ostatnia, warta garnizonowa przed wyjściem do cywila, gdy na Odprawie Warty (stały punkt przed przyjęciem służby), major - Dowódca Garnizonu - (był z innej Jednostki - niebieskie berety) zarządził dokładną kontrolę, sprawdzanie pełnego rynsztunku, wyposażenia, każdego wartownika włącznie z zawartością plecaków. Wielka, niespodziewana wpadka, zakończyła się zarekwirowaniem alkoholu i rozgonieniem całej warty do macierzystej jednostki.
Po godzinie, w tym samym składzie, powróciliśmy ponownie na odprawę warty i po blisko dwugodzinnym opóźnieniu dotarliśmy na garnizon gdzie zdesperowana „stara warta” w zdenerwowaniu, ale i ulgą nas przyjęła. Mogło być gorzej z oczekiwaniem na zmienników. Tak się złożyło, że podczas kontroli trzem kolegom odebrano alkohol (otrzymali pięciodniowy areszt) a ja swoją butelkę wcisnąłem w rękaw panterki i …. mnie się upiekło.
Był to nieregulaminowy, mój ostatni, alkoholowy wybryk. Wyjście do cywila było koszmarne. W słupskiej restauracji METRO, 6/7 osobową grupą „cywilów” z udziałem młodego dowódcy naszego plutonu, podporucznika, upiliśmy się mocno. Rozpoczął się dancing, były jakieś dziewczyny, tańce, przesyt alkoholu, sprzeczki, awantury. Przybyła MO, WSW. Trzech z nas zatrzymano, w tym mnie oraz naszego, młodego podporucznika.
Zostałem wypuszczony po dwóch dniach. Moich kolegów już nie było w izbie zatrzymań, podporucznika też. Nie zdążyliśmy wymienić swoich adresów. Do dzisiaj z towarzyszami broni nigdy się nie spotkaliśmy. Do domu wróciłem po czterech dniach po opuszczeniu koszar. Dzisiaj gdy wracam do tamtych dni mam pewien niedosyt z wyjścia do cywila, a całe zło uczynił alkohol.
Nie wiem czy żyją moi przyjaciele, czy im się w życiu powiodło, czy alkoholowo „upadli”, jak ja. Jeżeli tak, czy podnieśli się z pozycji kolan? A może zrobili zawodowe kariery? To smutne, że już nigdy o nich nic się nie dowiem.
W środowisku młodzieży trzy czynniki determinują alkoholizm:
DOSTĘPNOŚĆ, EKSPERYMENTOWANIE, PRESJA RÓWIEŚNIKÓW.
Jest jeszcze jeden aspekt – dziecko często bierze przykład z RODZICÓW
Napisz komentarz
Komentarze