Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 19:16
Reklama
Reklama

Wyścig z czasem i kilkunastotonowe demony prędkości.

Wieczorem, po odwiedzeniu przymusowej atrakcji turystycznej Chin, próbowałem zasnąć w wielkim łóźku mojego pokoju. Jedna myśl jednak nie pozwalała mi spać. Wykorzystałem w Chinach już dwa tygodnie z 30 dni pobytu a byłem nadal w prowincji Gansu, która przylega do Xinjiang. Przejechałem zatem tylko jedną prowincję, a żeby przedłużyć sobie pobyt, nie płacąc za to ani juana, musiałem zjechać dużo dalej. W toku myśli, próbowałem dojść do tego, co robię źle. W końcu - EUREKA. Zerwałem się z łóżka, odpaliłem laptop i wczytałem jotpega z mapą świata. BINGO - ten kraj jest po prostu ogromny, a ja za wolno się poruszam - pomyślałem. Przypomniało mi się, że gdy wjechałem do Iranu, wydało mi się, że nie uda mi się przejechać i zwiedzić tego kraju w 30 dni. Udało się, dosłownie na styk, przekraczając wizę tylko o jeden dzień, przez co, i tak, miałem spore problemy. W Chinach już, chciałbym tego uniknąć. A ponieważ, czeka mnie tutaj wyrobienie jednej wizy, potrzebuję więcej czasu. Patrząc na mapę i próbując obliczyć ilenaście razy większe od Iranu są Chiny, zaplanowałem dłuższy przeskok.

Postanowiłem wyjechać z Jiuquan rankiem następnego dnia, kierując się na Langhzou, dalej Xi'An i Chengdou, czyli, jak wynikało z mapy, ponad 2000 kilometrów. Dałem sobie na to 4 dni ciągłej jazdy, bez zjeżdżania do żadnych hoteli. Planowałem spać w ciężarówkach, i ewentualnie, na przyautostradowych stacjach benzynowych.

 

Po wyjściu z Jiuquan, miałem fuksa - od razu zatrzymał się Tir, który jechał 100 kilometrów od Langhzou. Mimo, że był bardzo obładowany, był chyba najszybszą ciężarówką na całej trasie. Pruliśmy ile tylko przepisy pozwoliły, wyprzedzając kolejne karawany.

 

Zostawialiśmy w tyle kolejne ciężarówki.

 

Zaliczyliśmy razem z dwoma kierowcami i szefem firmy spedycyjnej ponad 700 kilometrów. Panowie byli na tą drogę o wiele lepiej zaopatrzeni niż ja. Jadąc wzdłuż ciągnącego się zaraz obok drogi, jak guma do żucia, Wielkiego Ogrodzenia, objedliśmy się owocami jujuba, przerośniętymi gruszkami, winogronami i domowymi wypiekami. Czułem się jak w kinie przy dobrym filmie - brakowało mi tylko pop-cornu i stylowej, "wciętej", buteleczki z colą zam-zam.

 

Główną atrakcję turystyczną Chin, mieliśmy na wiciągnięcie ręki. Wielki Mur ciągnie się przez całe północne Chiny i jest wiele miejsc, w którym można go zobaczyć, a nawet na niego wejść za darmo.

 

Wczesnym popołudniem,  zjechaliśmy na bardzo obfity lunch (który z racji kurzych nóżek na jednym z talerzy, wydał mi się nieco przerażający). Na ostatnim parkingu przed ich zjazdem, kierowca znalazł mi nawet inną ciężarówkę, która jechała do Langhzou - czyli o dalszy transport nie musiałem się martwić. Planowałem nie zjeżdżać do miasta. Niestety, przespałem zjazd i w środku nocy, musiałem, z centrum stolicy Gansu, odszukać spowrotem autostradę. Przespacerowałem na piechotę całe miasto, podziwiając po drodzę nabrzeże Żółtej Rzeki (która na prawdę jest żółta) nocą.

 

  

Żółta Rzeka jest na prawdę żółta.

 

 

 

O pierwszej nad ranem, byłem znów na mojej drodzę - a właściwie, na rozwidleniu. Wybory do Chengdu miałem dwa - albo krótsza trasa przejeżdżająca przez miasta, albo nadrobić 300 kilometrów, ale za to pojechać autostradą. Zdecydowałem się na drugą opcję - autostrada w kierunku Xi'An. Narysowałem sobie bilet, założyłem moją kamizelkę odblaskową żeby lepiej się prezentować i stanąłem przy wjeździe na trasę. Marznąc, stałem tak ponad godzinę, powoli zaczynając wątpić czy coś się zatrzyma. W końcu - cud. Ciężarówka cofa na autostradzie? Do mnie? Kierowca wysiadł i machnął ręką. Nie wierząc w to co się dzieje, podbiegłem i pokazałem bilet. Kręcąc nieco nosem, wpakował mnie do środka. Wytłumaczył, że jedzie akurat do...... Xi'An - czyli zów bardzo długi przeskok. Po niespełna godzinie jazdy i rozmowy z kierowcami przy użyciu 5 chińskich słów, które znałem i przeróżnych technik mimiczno-gestykulacyjnych, odpłynąłem i obudziłem się dopiero gdy wzeszło słońce. Miejscowość, przez którą akurat przejeżdżaliśmy, do bólu skojarzyła mi się z moim rodzinnym Tomaszowem - tyle, że w listopadzie (z racji potwornego zimna). W Xi'An byłem wczesnym popołudniem. Przy bramkach na skomplikowaną jak labirynt obwodnicę, zgarnęła mnie policja. Nie po to żeby mnie wylegitymować. Zaprosili mnie na przyautostradowy komisariat. Zaraz gdy mnie zobaczył jakiś starszy stopniem oficer, ściągnął mnie do biura. Poczęstował mnie kawą i jedzeniem. Porozmawialiśmy, tym razem po angielsku - wyciągnąwszy mapę, wytłumaczyłem mu gdzie jadę. Oficer zawołał dwóch policjantów, usadził ich na kanapie obok mnie i kazał wytłumaczyć po chińsku drogę (na której, de facto, nie można było się zgubić). Panowie dumnie wskazywali mi palcem prostą linię, grubo zaznaczoną na mapie jako autostrada. W międzyczasie, oficer wyciągnął aparat i zaczął robić nam zdjęcia. "O..... to teraz propagandowa sesja zdjęciowa, jak to policjanci pomagają białogłowemu", pomyślałem do siebie i ledwo powstrzymałem śmiech.

 

  

Kawa i obowiązkowe zdjęcia propagandowe, jak dzielni policjanci, pomagają zagubionej Sierotce Marysi.

 

Po obwodnicy Xi'An, kręciłem się kolejną godzinę, łapiąc jednego krótkiego stopa za drugim. Cały szkopuł w tym, że tam krzyżuje się kilka autostrad, a ja musiałem wyjechać na G5, w stronę Chengdu. Gdy znalazłem się na właściwej drodzę, nie zdążyłem nawet wyciągnąć z torby mojego biletu, a zawołał mnie kierowca pauzującej na poboczu ciężarówki.

- Chengdu? Chengdu?
- Tak.
- Wsiadaj (mówiąc po chińsku, ale z gestu wynikało, że właśnie to miał na myśli).

 

Znowu okazało się, że trafił mi się demon prędkości. Po wyjeździe z, leżącego w dolinie, Xi'An i wjeździe w górzysty odcinek drogi, pruliśmy po serpentynach 80-100 kilometrów, czyli tyle ile maksymalnie ciężarówka może jechać po autostradzie w Chinach. Ja skupiłem się na zmieniających się widokach, przerywanych bardzo często długimi na kilka kilometrów (najdłuższy na tej drodzę miał 10 kilometrów) tunelami. Ostatni raz, tak bujnie porośnięte drzewami góry widziałem na pograniczu Iranu i Azerbejdżanu.


W nocy zajechaliśmy do miejscowosci leżącej 100 kilometrów za Chengdu. Kierowca napisał na kartcę 110. Co? 110 juanów za przejazd? Przecież mówiłem mu, że nie mam dużo kasy. Wyciągnąłem portfel, ostentacyjnie go otwierając i pokazując 15 juanów stanowiących wszystko co było w środku. Kierowca, pokręcił głową i dał do zrozumienia, że nie chce ode mnie pieniędzy. Wyciągnął telefon i.... przypomniało mi się, że 110 to w Chinach numer alarmowy. Zadzwonił na policję. Chwilę później, przyjechał radiowóz.

 

- Nie powinieneś dalej jechać, jest za późno.
- Ale ja chciałem nadrobić trochę czasu. Poza tym, nie opłaca mi się szukać hotelu w środku nocy. Jak znajdę coś rano to się nie tylko wyśpię, ale będę miał gdzie zostawić plecak przez cały dzień. Wolę, płacąc za dobę, wykorzystać całą dobę a nie tylko 6 godzin.
- W sumie to masz rację. Potrzebujesz coś?
- Szczerze to skończyły mi się fajki i woda.
- To pojedziemy do sklepu.

 

Policjanci wpakowali mnie w mały radiowozik, zawieźli do sklepu. Obkupili w potrzebne rzeczy, po czym stwierdzili, że jednak nie będzie rozsądne łapanie stopa w środku nocy więc zawieźli mnie do, drogiego, jak na mój budżet hotelu.

 

- Ale ja mam tylko 15 juanów.
- O nic się nie martw. Wszystko jest załatwione.

 

Tym sposobem, udało mi się zrobić ponad 2 tysiące kilometrów nie w cztery, a w dwa dni i, po męczących dwóch dobach jazdy, wyspać się jak król na ogromnym hotelowym łóżku. A to wszystko dzięki pozytywnemu nastawieniu i przekraczającej znacznie moje potrzeby pomocy wszystkich, których spotkałem. No i jak tutaj nie lubić Chin?

 

Witam w Seczuanie!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

znam 11.05.2017 09:55
Chłopak nie żyje - nigdy już nie dotrze tam , gdzie chciał. Zginął tragicznie w czasie wymarzonej wyprawy. Pamiętajmy, że takie podróże niosą wiele zagrożeń i trzeba być do nich przygotowanym zarówno fizycznie jak i psychicznie. Spoczywaj w spokoju Michał.

fan 12.10.2011 14:00
może jakaś ksiażka z tego będzie? Fajne przygody:)

zagożały fan single nomada 12.10.2011 11:09
Cytat z Twojego artykułu: "BINGO - ten kraj jest po prostu ogromny" Ty naprawdę jesteś nauczycielem? Miejmy nadzieję, że nie geografii.... Z niecierpliwością czekam na kolejny artykuł. Może odkryjesz w nim (wow), że Japonia leży na wyspach;)

kamyk 11.10.2011 23:09
Szacun stary! Masz jaja! Powodzenia

behemott 11.10.2011 22:04
Kolejny odcinek. Zbieram wrażenia razem z Tobą i dzięki Tobie. :) Dzięki i powodzenia w dalszej trasie!

Opinie
Kongres Sportu Powszechnego na PGE Narodowym - Inwestycja w Zdrowe Społeczeństwo W minionym tygodniu, 12 grudnia 2024 r.  w Centrum Konferencyjnym PGE Narodowy odbył się Kongres Sportu Powszechnego, organizowany przez Fundację Orły Sportu w ramach programu Aktywna Szkoła, przy wsparciu Ministerstwa Sportu i Turystyki, Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Partnera Strategicznego - ORLEN S.A.Data dodania artykułu: 18.12.2024 12:53 e-Doręczenia obowiązkowe już w 2025 r. Już od 1 kwietnia wszystkie firmy wpisane do KRS będą miały obowiązek posiadania adresu do e-Doręczeń. Urzędy oraz zawody zaufania publicznego (m.in. adwokaci, radcy prawni, notariusze) mają jeszcze mniej czasu, bo niecały miesiąc, ponieważ ten obowiązek obejmie je już od 1 stycznia 2025 r.Data dodania artykułu: 17.12.2024 10:04 Narzędzia diagnostyczne wspierające pracodawców w promocji zdrowia personelu Ponad 53% średnich i dużych firm w Polsce deklaruje, że dba o to, by ich kultura organizacyjna znacząco sprzyjała zdrowiu pracowników. Wynika to z deklaracji kadry zarządzającej zdrowiem i dobrostanem w tych firmach, zebranych w ogólnopolskim badaniu Krajowego Centrum Promocji Zdrowia w Miejscu Pracy Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera, zakończonym w listopadzie br. Reprezentatywna próba badawcza liczyła 1032 organizacje i odzwierciedlała ich strukturę branżową, kategorię wielkości zatrudnienia oraz lokalizację w podziale wojewódzkim.Data dodania artykułu: 17.12.2024 10:01
Reklama
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Helios zaprasza na Maraton Sylwestrowy  Jak co roku kino Helios zaprasza na nietuzinkowego sylwestra w filmowych klimatach. Tym razem oprócz gwiazd kina, będą nas bawić również giganci muzyki. W zależności od zestawu na który się zdecydujemy, na wielkim ekranie zobaczymy Nicole Kidman, Antonio Banderas’a, a potem jeszcze Celeste Dalla Porta i Gary’ego Oldman’a lub Robbie’go Williams’a we własnej osobie oraz Boba Dylana, zagranego przez Timothée Chalamet’aW zestawie pierwszym, na początek w doskonały nastrój wprowadzi nas ROBBIE WILLIAMS, czyli prawdziwa „sceniczna małpa”. Ten film to porywający, niebanalny portret zwykłego brytyjskiego chłopaka, który podbił świat rozrywki najpierw w zespole Take That, a potem w karierze solowej. Po przerwie na powitanie Nowego Roku, jego miejsce zajmie Timothée Chalamet, który wcielił się w rolę wielkiego Boba Dylana! Gwarantujemy, że nie zabraknie doskonałej muzyki, wspaniałych emocji, zabawy i dobrego smaku, a to wszystko w niepowtarzalnej kinowej atmosferze. swoich pasażerów do ich domu…Z kolei w zmysłowym zestawie drugim gwarantujemy zabawę w towarzystwie zniewalająco pięknych kobiet i nie mniej przystojnych mężczyzn, ich nieposkromionych żądz i romansów. Na początek Nicole Kidman w filmie „BABYGIRL”, a po przerwie na noworoczny toast, również przedpremierowo film mistrza Paolo Sorrentino, „BOGINI PARTENOPE”. Będzie energetycznie, romantycznie, ale przede wszystkim bardzo zmysłowo... Wszystko to w niepowtarzalnej kinowej atmosferzeCałość dopełni skromny sylwestrowy poczęstunek przygotowany przez Puchatek obiady na dowóz oraz lampka szampana o północy.Bilety na Sylwestrową odsłonę cyklu Nocne Maratony Filmowe dostępne są na stronie: www.helios.pl, w kasach kin Helios w całej Polsce oraz w aplikacji mobilnej. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić. Do zobaczenia na nocnych seansach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 533 Cena: Do negocjacjiZapraszamy Państwa do odwiedzenia naszego punktu zaopatrzenia medycznego Tomaszów Maz. ul. Słowackiego 4Na zdjęciu: Obudowa PB 533 w kolorze nabucco z wkładem PB 521 z okrągłymi podstawami łóżka oraz frontami z nakładką tapicerowaną. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa.Wysokiej jakości obudowa drewniana PB 533 dostępna w kilku kolorach w połączeniu z wkładem regulowanym PB 521 tworzy spójną całość i oddaje domowy charakter łóżka przy zachowania jego podstawowych funkcji. Możliwość konfiguracji wyposażenia dodatkowego w postaci np. składanych barierek bocznych sprawia, iż model ten cieszy się dużym zainteresowaniem klientów indywidualnych oraz placówek opiekuńczych.  Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Aplikacje z drewna bukowego4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Możliwość konfiguracji z barierką składaną5. Tapicerowana nakładka (opcja)3. Różne wymiary leża 6. Okrągłe podstawy łóżka (opcja)OPCJE:zmiana długości i szerokości leża • zmiana kolorystyki • możliwość zastosowania okrągłych podstaw kół • tapicerowana nakładka frontuPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 39 do 80 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:206 × 96 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:106,8 kgStopki regulowanemax 100 mm FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-533 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama