TB: Duże wrażenie zrobiły na mnie podkłady z twojego ostatniego krążka. Na jakiej zasadzie je dobierasz, z kim współpracujesz? Myślałeś o wypuszczeniu wersji instrumentalnych?
STB Zygi: Kilka podkładów było moich, a kilka wziąłem z internetu. Teraz jestem dogadany z producentami z różnych miast i powstanie płyta oparta w całości na autorskich beatach, wcześniej wydawałem płyty raczej mieszane…
Pięć pierwszych płyt powstało w oparciu o własne beaty, później bywało z tym różnie, a teraz już na pewno będą to beaty napisane specjalnie dla mnie. Mam teraz jednego gościa z Łodzi, który mi wysłał zajebiste beaciory, i to za naprawdę dobrą cenę, jak to usłyszałem, to nie wierzyłem, serce mi zadrżało, byłem pewien, że chcę to robić… Ale na pewno nie będę się z tym spieszył, chcę zrobić album bardziej dojrzały, taki jest plan, tyle mogę zdradzić… O instrumentalach nigdy nie myślałem, nie jest to coś, co wydaje mi się stosowne.
TB: Zbliżając się do końca i niejako sumując to, co zostało powiedziane: jak wygląda scena rapowa w Tomaszowie? Przyznam szczerze, że niewiele w eterze informacji na ten temat, próżno szukać o płytach i koncertach. Cisza przed burzą, czy może kwestia zwyczajnego przemilczenia? W jednym z kawałków piszesz, że tomaszowski rap to żart – jak jest naprawdę?
STB Zygi: Tak uważam. Mogę to rozwinąć, ale nie chcę nikomu robić pod górkę… Pisałem do kilku osób, nie mamy wielu raperów w mieście, ale wiesz, miałem konkretne propozycje, chciałem coś zrobić, i wszyscy mówili, że nie mają czasu, pieniędzy… Chciałem zrobić coś razem, pobawić się, wyjść do ludzi, pokazać się jakoś na mieście…. A nikt z nich, po jednej płycie nie odezwał się w tej sprawie.
TB: A macie w Tomaszowie jakieś przychylne, życzliwe miejsce, w którym możecie robić takie rzeczy?
STB Zygi: Na pewno Stara Kotłownia, sprzęt jest, wszystko jest możliwe do ogarnięcia, nawet pisałem z jednym gościem, ale poprosiłem, żeby poczekał, bo co ja, wyjdę, zagram ze dwadzieścia kawałków, ale co dalej, kto wystąpi ze mną? Nikt nie chce się na to złapać. Ja już nawet nie chcę do tych osób pisać, ja ich po prostu ... robię swoje.
TB: Podsumowując to, co już zostało powiedziane: co sądzisz o współczesnej scenie hip hopowej w Polsce i za granicą? Podoba ci się kierunek, w którym to wszystko zmierza, czy może jednak wolisz klasyczne podejście do rapu?
STB Zygi: Słuchałem trochę zagranicznego rapu, wprawdzie nie znam języka na tyle, by to wszystko łapać, ale jestem pod wrażeniem, niektórzy artyści mają takie beaty, że to w Polsce właściwie nie do pomyślenia, rzeczy absolutnie poza zasięgiem…
A co do polskiej sceny, to na pewno bardzo się zmieniła, choć są muzycy ze starej szkoły, czy artyści tacy, jak KaeN, który ma tyle samo lat, co ja, też zaczynał jako dwunastolatek, długo się bujał ze swoją muzyką i w końcu mu się udało, naprawdę lubię gościa posłuchać. Mam zamiar kupić sobie jego nową płytę, widziałem kilka klipów i uważam, że dobrze nawija… Jest też wielu innych artystów, także tych wypromowanych niedawno, którzy mi się podobają, ale jest też dużo gównianego rapu.
TB: No właśnie, co sądzisz o nowej szkole rapu? Rap o furach i hajsie?
STB Zygi: Ch..., a nie muzyka. Nie mogę przesłuchać całego kawałka, nie daję rady. Na pewno zmieniła się publiczność, chyba po prostu ma sens kierowanie rapu do dzieciaków z dobrych domów, wiesz, hajs, ćpanie, fury, klipy, takie tam – nie podoba mi się to. Jak zaczynałem, to byłem zadowolony z tego, co się działo, a teraz jestem raczej wkur.... i zdegustowany.
TB: No i ostatnie pytanie, z tych pytań, przed którymi nie ma ucieczki: jaki plan na przyszłość? W kawałku „Ciągle na fali” wspominasz, że marzy ci się legalna płyta. Myślisz, że jest na to szansa? Prowadzisz jakieś rozmowy na ten temat?
STB Zygi: Bardzo bym chciał, rozmawiam z jednym gościem ze Skierniewic, który może w tej sprawie dużo zrobić, no i co, zrobię tę płytę, nie będę się spieszył, chciałbym, żeby ta dziesiąta płyta była wyjątkowa, inna od pozostałych… Dodam jeszcze, że z tymi wulgaryzmami, to to nie jest tak, że muszę w ten sposób pisać, bo takie jest moje pochodzenie, to wynika z weny, z humoru, nastroju, to nie jest coś, co planuję, po prostu to robię, i potem decyduję, czy wrzucę to na płytę, czy nie.
TB: Ok, dziękuję za rozmowę, życzę powodzenia w dalszej działalności, do zobaczenia gdzieś na scenie!
STB Zygi: Dziękuję, piątka!
Napisz komentarz
Komentarze