Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 20 lutego 2025 10:11
Reklama
Reklama

45 lat temu Cichy i Wielicki jako pierwsi zdobyli zimą Mount Everest

W poniedziałek mija 45 lat, od kiedy 17 lutego 1980 roku Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki jako pierwsi alpiniści w historii zdobyli zimą najwyższy szczyt świata - Mount Everest (8848 m). 20-osobową narodową wyprawą kierował prekursor zimowego himalaizmu Andrzej Zawada.

Cichy był setną osobą na wierzchołku Everestu, a Wielicki sto pierwszą. Zdobyli Czomolungmę - jak zwany jest himalajski szczyt w języku tybetańskim - klasyczną drogą o godz. 10.40 czasu polskiego. Wówczas w Nepalu była 14.25.

Zimą stanęło na Evereście, po Polakach, jedynie trzech Japończyków i dwóch Koreańczyków, a ostatnie wejście odbyło się w 1993 r. Od czterech lat Everest o tej porze roku atakuje samotnie i bez dodatkowego wspomaganie tlenem Niemiec Jost Kobusch. W tym roku dotarł do wysokości 7500 m na zachodniej grani, ale 11 stycznia musiał zakończyć zmagania z powodu warunków pogodowych oraz trzęsienia ziemi.

Cichy - pierwszy Polak, który zdobył Koronę Ziemi (najwyższe szczyty siedmiu kontynentów) - i Wielicki, piąty w historii alpinista, który osiągnął Koronę Himalajów i Karakorum (wszystkie 14 ośmiotysięczników), zgodnie uważają, że ich wejście miało historyczne znaczenie dla całego środowiska wspinaczkowego i rozpoczęło polską złotą erę eksploracji gór najwyższych.

"Zapoczątkowało naszą, polską eksplorację Himalajów i wielką erę w górach najwyższych. Przełamywaliśmy bariery jako pierwsi na świecie. Na pewno miało też wpływ na nas, ale traktowaliśmy to jako coś wielkiego dla Polski" - powiedział w wywiadzie dla PAP Cichy, a Wielicki dodał: "Zakończyliśmy to, na co pracowali wszyscy uczestnicy wyprawy. Myślę, że zdobycie Everestu miało większy wpływ na całe polskie środowisko alpinistyczne niż na nas, choć oczywiście nie było nam obojętne. Pokazaliśmy, że możliwa jest eksploracja o tej porze roku. Historia udowodniła, że tak rozpoczęła się złota era polskiego zimowego himalaizmu".

Cichy doskonale pamięta pierwsze słowa wypowiedziane podczas łączenia z bazą, w której z napięciem Zawada i wszyscy koledzy wyczekiwali wiadomości od nich.

"Moje pierwsze słowa brzmiały: +Halo Andrzej, wiesz gdzie jesteśmy?+. Potem razem krzyknęliśmy do słuchawki: +Na szczycie Everestu!+. Cieszyliśmy się, że odnieśliśmy sukces. Byliśmy tam w imieniu wszystkich uczestników. Każdy dał z siebie tyle, ile mógł. Na wierzchołku spędziliśmy 40 minut, pozostawiliśmy m.in. różaniec. Zabraliśmy kamienie i kartkę pozostawioną przez poprzednika, zdobywcę szczytu jesienią Amerykanina Raya Geneta, który zginął w trakcie zejścia. Treść kartki rozpoczynała się słowami: +For a good time call Pat...+, czyli +Jeśli chcesz się dobrze zabawić, zadzwoń do Pat...)+ - wspominał Cichy.

Wielicki uważa, że sukcesu nie byłoby nie tylko bez pracy kolegów, ale i samego Zawady, pioniera alpinizmu zimowego. Wspinał się w ekstremalnych warunkach, jakie o tej porze towarzyszą eksploracji w Himalajach, Karakorum i Pamirze, ale przygodę z zimą rozpoczął w... Tatrach w latach 50. XX wieku. Jej zwieńczeniem była wyprawa z roku 1959. Od 27 marca do 14 kwietnia w sześcioosobowym zespole, którego był kierownikiem, dokonano pierwszego w historii zimowego przejścia głównej grani Tatr (Bielskich, Wysokich i Zachodnich) - 75 km ściśle ostrzem grani, co oznaczało wejście na 100 szczytów i pokonanie 25 tys. metrów przewyższeń.

Zawada uważał, że wchodzenie latem klasyczną drogą na Everest jest poniżej godności prawdziwego alpinisty.

"Lubił ryzyko i potrafił podpuszczać, zainteresować swoją ideą" - powiedział o nim Wielicki, który w styczniu obchodził 75. urodziny.

W wyprawie brało udział 20 alpinistów, oprócz "Lidera" i zdobywców, byli to: Ryszard Dmoch (zastępca kierownika), Andrzej Zygmunt Heinrich (zastępca kierownika ds. sportowych), Krzysztof Cielecki, Walenty Fiut, Ryszard Gajewski, Jan Holnicki-Szulc, Aleksander Lwow, Janusz Mączka, Kazimierz Olech, Maciej Pawlikowski, Marian Piekutowski, Ryszard Szafirski, Krzysztof Żurek, filmowcy Józef Bakalarski i Stanisław Jaworski, radiooperator Bogdan Jankowski, lekarz Robert Janik oraz ksiądz Stanisław Kardasz.

W poniedziałek wieczorem wszyscy żyjący uczestnicy pierwszego zimowego wejścia na Everest mają wziąć udział w specjalnej rocznicowej gali organizowanej przez Fundację Himalaizmu Polskiego im. Andrzeja Zawady w Centrum Olimpijskim w Warszawie.

Jeden z nich Maciej Pawlikowski, od 1976 roku zawodowy ratownik TOPR (obecnie na emeryturze, ale nadal pracuje jako ochotnik), podkreślił, że atmosfera podczas narodowej wyprawy była znakomita i wyczuwało się +ducha drużyny+, mimo że sytuacja na początku lutego nie wyglądała najlepiej. Pogoda była niepewna, a ekipa zmęczona walką z huraganowym wiatrami. W połowie lutego kończyło się terminowe zezwolenie na wejście, które ostatecznie zostało przedłużone przez władze Nepalu o dwa dni.

"Kończyło się zezwolenie, a alpinistów w formie było coraz mniej. Z 20-osobowej grupy, jaka działała na początku lutego, została już tylko siódemka. Huraganowe wiatry nas wykańczały. Do szczytu zbliżyliśmy się 10 lutego i wszyscy wiedzieli, że albo teraz, albo nigdy. Wyprawa załamywała się. Sygnał do ataku dali +Lider+ z Ryszardem Szafirskim. To podziałało na nas mobilizująco. Ruszyliśmy w górę - ja z Ryśkiem Gajewskim oraz Cichy i Wielicki ze swoimi partnerami" - wspominał w rozmowie z PAP Pawlikowski, który ze względu na wycofanie się partnera nie dotarł do obozu IV na Przełęczy Południowej.

Podkreślił, że wszyscy w bazie cieszyli się z sukcesu - historycznego zimowego wejścia na wierzchołek powyżej 8000 m. Everest nie był przecież "jakimś tam" szczytem.

"Byłem w grupie łącznościowej z Krzysiem Cieleckim. Czekaliśmy na schodzących Leszka i Krzysia w obozie III. Naszym zadaniem było ubezpieczanie ich w zejściu, a przede wszystkim topienie lodu w menażkach i przygotowywanie dużej ilości napojów. Spotkaliśmy się 18 lutego. Nawet nie pamiętam pierwszych słów, ale wszyscy byli szczęśliwi. Wcześniej, w bazie i w obozach, życzyliśmy sobie jednego: niech ktokolwiek wejdzie, zejdzie i... niech się już to skończy. To był wspólny sukces wyprawy narodowej. Zeszliśmy razem do obozu II i tam nastąpiło spotkanie z Zawadą" - dodał.

Polacy są liderami zimowych zmagań z ośmiotysięcznikami - na 10 spośród 14 wspięli się jako pierwsi, w tym jeden - Sziszapangmę (2005) - wspólnie z Włochem Simone Moro zdobył Piotr Morawski (zginął po upadku do szczeliny pod Dhaulagiri w 2009 r.), a kierownikiem wyprawy był Jan Szulc.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Rozszerzony program Aktywna Szkoła szansą na lepszą przyszłość

Program Aktywna Szkoła wkracza w nowy etap rozwoju, oferując jeszcze więcej możliwości dla dzieci i młodzieży. W 2025 roku zostały wprowadzone zmiany odpowiadające na potrzeby uczestników i organizatorów. Nowy filar – Aktywny AS – łączy zajęcia weekendowe z aktywnościami na Orlikach, a jego głównym celem jest systematyczna aktywizacja sportowa dzieci i młodzieży. Nabór do zadania Aktywny do Kwadratu zakończył się ogromnym sukcesem – przyjęto 7625 wniosków. Stanowi to wzrost o 8,29 % w porównaniu z ubiegłym rokiem, co pokazuje rosnące zainteresowanie programem.Data dodania artykułu: 13.02.2025 19:32
Rozszerzony program Aktywna Szkoła szansą na lepszą przyszłość

Ekspert: po pandemii więcej dzieci ma problem z otyłością

Po pandemii koronawirusa więcej dzieci ma problem z otyłością, konieczna jest edukacja w domu i szkole, są opracowane wytyczne dla lekarzy, które są omawiane z Ministerstwem Zdrowia - poinformowała w czwartek w Białymstoku prof. Lucyna Ostrowska, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości (PTLO).Data dodania artykułu: 13.02.2025 17:13
Ekspert: po pandemii więcej dzieci ma problem z otyłością

Klimczak: rozmawiamy o kolei dużych prędkości do Berlina i Pragi

Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zadeklarował w czwartek, że Polska popiera pomysł Komisji Europejskiej połączenia stolic państw europejskich koleją dużych prędkości. Dodał, że z ministrami z Niemiec i Czech trwają rozmowy dotyczące szybkiej kolei z Warszawy do Berlina i Pragi.Data dodania artykułu: 13.02.2025 16:58
Klimczak: rozmawiamy o kolei dużych prędkości do Berlina i Pragi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kucharski szacuje: 2, 4 a może 10 milionów. To już prawdziwy kabaret.

Kucharski szacuje: 2, 4 a może 10 milionów. To już prawdziwy kabaret.

Internetowe szaleństwo trwa. Nagonka na prezydenta miasta i jego rodzinę, którą zainspirował (jak sam się przyznał na swoim profilu internetowym) radny Kazimierz Mordaka, rozkwita w najlepsze. Tomaszowski przedsiębiorca na swoim facebooku nie czuje zażenowania, za to przyciąga niemal wszystkich tomaszowskich hejterów. Każdego, kto ma inną opinię Pan Kazimierz Mordaka blokuje. Intencje są dosyć oczywiste. Piotr Kucharski jest w swoim żywiole. W każdym kolejnym wpisie "dokręca śrubę". W ciągu dwóch dni z domu letniskowego zrobił willę z podziemnym garażem. Jej wartość w szybkim czasie urosła już do 4 milionów złotych. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Radny przysłał do nas też wniosek o sprostowanie naszego artykułu na temat wyjazdu do Wisły ludzi, których prześmiewczo określiliśmy mianem "Mordaka Patrol". Popatrzcie zresztą sami, czego domaga się Kucharski. Chciałbym też, jako redaktor naczelny portalu podkreślić, że nie mamy problemu z publikacją sprostowań. Ne mogą one jednak być oparte na czyimś widzimisię ale na udokumentowanych faktach.
Uczcili Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej

Uczcili Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej

14 lutego 2025 roku, obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej w 83. rocznicę powstania Armii Krajowej – jednej z największych podziemnych armii w historii świata, która założona w 1942 roku, była i jest symbolem niezłomnej walki Polaków o wolność i niepodległość.
Czy tak powinno wyglądać Liceum

Czy tak powinno wyglądać Liceum

Od kilkunastu lat na oświatowej mapie powiatu tomaszowskiego funkcjonuje zespół szkół "katolickich". Jego integralną częścią jest też liceum. Szkoły prowadzi Katolickie Stowarzyszenie Oświatowe im. Św. Ojca Pio. Liceum nadano imię Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Zasłynęło jakiś czas temu, że żaden uczeń w nim nie zdał egzaminu maturalnego. Biorąc pod uwagę liczbę uczniów, może nie jest to nawet jakoś specjalnie problematyczne. Problemów należy szukać gdzieś indziej. Przyjrzeliśmy się dokumentom, które dotyczą funkcjonowania liceum w okresie minionych kilku lat. Wniosek nasuwa się jeden. To Liceum po prostu należy zlikwidować.
Kiedy odwołacie tego Starostę? Odpowiedź brzmi: nigdy!

Kiedy odwołacie tego Starostę? Odpowiedź brzmi: nigdy!

Takie pytanie często zadają mi przypadkowo spotkani ludzie. Odpowiadam zgodnie z prawdą, że moim zdaniem: nigdy. Dlaczego? Otóż dlatego właśnie, że nieformalny koalicjant Mariusza Węgrzynowskiego za wszelką cenę chce utrzymać go na stołku, ponieważ jest jego głównym sojusznikiem w walce z Marcinem Witko. Dotychczasowe rozmowy, jakie prowadzone były w sprawie odwołania Starosty nie doprowadziły do akceptowalnego finału. Radni KO nie są zainteresowani zmianami. Stąd coraz większy bałagan i chaos w powiecie i jednostkach podległych. Jako warunek odwołania postawiono, że na tę funkcję wybierzemy następnie Alicję Zwolak Plichte. Tak sobie podobno zażyczył poseł Witczak. Podsunięto nam nawet do podpisania porozumienie... in blanco, które nie wszyscy chcieli podpisać.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: :(Treść komentarza: Wstyd , że ktoś na to pozwala . Jakie to jest wyprowadzanie pieniędzy . Personel zasuwa w remontowanym szpitalu , a tu co 3 miesiące zmieniają się dyrektorzy. Gdzie tak jest ????? Tylko w TCZ . Ludzie bez wstydu i ambicji .Źródło komentarza: Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitaluAutor komentarza: ...)Treść komentarza: co się dzieje ze spadochroniarzami z po? czy ktoś wie??Źródło komentarza: Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitaluAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: I tu brak mi komentarza pana Mordaki, czy raczej jego skryby, pana, ktory marzy aby zostac prezydentemŹródło komentarza: Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitaluAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mistrzu: umieram z ciekawości, czy głosowałeś w ostatnich wyborach samorządowych i na kogo głosowałeś. Prawdopodobieństwo Twojego głosowania wynosi: 50% lewactwo (komuna, ryżowaty donek, buraki z psl, Hołownia) i 50% prawiczki. Jeżeli poszedłeś do urynału wyborczego i głosowałeś na prawiczki, to do kogo, kur.a pretensje - co?!Źródło komentarza: Czy tak powinno wyglądać LiceumAutor komentarza: S.G. LubohniaTreść komentarza: ŁTF ... Będzie dobże, będzie dobże, będzie dobże ... :-(Źródło komentarza: Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitaluAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Ło, jejku, jejku!!! Jaka Ty jesteś "porządna" i kulturalna damulka. Ja pierd... . Z pewnością posługujesz się tylko i wyłącznie wyrażeniami z literami "Ę" i "Ą". Tak. Masz rację: (cytat z Twojego wpisu powyżej) "wymagając od innych wymagajmy też od siebie." W tym jednym, krótkim zdaniu, popełniłaś - mistrzyni taktu i wszystkiego innego gów.a dwa błędy: Zaczęłaś zdanie z małej litery i nie postawiłaś przecinka po wyrazie "innych". Tak więc, zapisz się na jakiś kurs jeżyka polskiego. Może jeszcze będą z Ciebie ludzie...Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama