Fakt, mamy trochę lasów, gdzie można wybrać się na grzyby albo pospacerować, kiedy nie ma zakazu. Mamy Pilicę i możliwość kajakowego spływu. Acha jest też Skansen, Zamek w Inowłodzu, parę poniemieckich bunkrów no i oczywiście Nagórzyckie Groty połączone ze Skansenem Rzeki Pilicy.
No tak, są też dwie ścieżki rowerowe i kilka leśnych duktów, oznaczonych znaczkiem z wizerunkiem cyklisty i szlak turystyki "końskiej" (konia z rzędem temu, kto tu konie a na nich jeźdźców i amazonki widuje). Walorów turystycznych (czyt. atrakcji) wystarczy na weekend i to o ile postanowimy zrobić szybki wypad do Podklasztorza (ale to już całkiem inny Powiat).
Jak atrakcyjni turystycznie jesteśmy możemy przekonać się dowolnego dnia, wybierając się po południu do Spały. Nasze "flagowe" letnisko świeci zwyczajnie pustkami. Ktoś powie, że trudno się dziwić, patrząc na zaniedbany staw centrum miejscowości. A ja odpowiadam: a guzik prawda.
Spała już dawno straciła swój wypoczynkowy charakter i stała się niczym więcej jak kolejną sypialnią zamożniejszej grupy tomaszowian, którzy zbudowali tu swoje domy i rezydencje. To jakby podmiejska dzielnica, nie będącą częścią miasta, a może dobrze by było, bo skoro ludzie "nadziani" tam mieszkają, to miło by było, by część swoich podatków zostawiali w mieście, gdzie prowadzą swoją działalność.
Miejscowość była może i atrakcyjna w czasach socrealizmu, gdzie czasy swej świetności przeżywał Fundusz Wczasów Pracowniczych, a samochód marki "maluch" w bloku zasiedlających 60 rodzin, posiadało zaledwie 3 szczęśliwców. Dzisiaj bywa, że jedna rodzina posiada trzy samochody a sądząc po ich ilości na polskich drogach nic nie jest w stanie nas powstrzymać przed weekendowym wypadem w góry lub nad morze.
Napisz komentarz
Komentarze