Takich przypadków jest więcej. Jakiś czas temu w Tomaszowie Mazowieckim wprowadzono strefy płatnego parkowania. Zgodnie z regulaminem ich funkcjonowania osoby zamieszkujące w ich granicach mogą wykupić tani abonament na parkowanie. Cóż z tego, jeśli administrator strefy wymaga potwierdzenia uprawnień poprzez wykazanie adresu zameldowania.
Przykłady można oczywiście mnożyć. Mało kto jednak ma świadomość, że do wykonania czynności meldunkowej wcale nie jest potrzebna zgoda właściciela mieszkania. Umowa najmu stanowi równocześnie zgodę na to, by lokator przebywał w jego mieszkaniu, co samo w sobie potwierdza meldunek. Nie ma znaczenia, że w umowie zawarto zastrzeżenie, że nie wyrażono zgody na dokonanie meldunku.
Brak zgody właściciela nie stanowi przeszkody o ile pobyt w lokalu ma charakter legalny. Organy zajmujące się w gminach ewidencją ludności stwierdzają okoliczności faktyczne związane z pobytem osób w określonych miejscowościach. Często błędnie zakłada się, że weryfikują one uprawnienia do przebywania w lokalach.
Na takim właśnie stanowisku stoi Naczelny Sąd Administracyjny, którego orzecznictwo uznaje, że ustawodawca nie wymaga od ubiegającego się o zameldowanie przedstawienia dokumentu potwierdzającego jego tytuł prawny do lokalu. Wymóg ten wynikał z treści ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych, a dokładnie art. 9 ust. 2 który został jednak uznany za niezgodny z Konstytucją RP.
Czynność zameldowania nie może sankcjonować samowoli dzikich lokatorów, która de facto narusza posiadanie majątku przez prawowitych właścicieli.
W praktyce, w czasie procedury meldunkowej na pobyt stały, osoba zgłaszająca przedstawia dokument potwierdzający pobyt w lokalu wydany przez właściciela oraz, do wglądu, dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu. W przypadku braku zgody właściciela na zameldowanie, organ administracji ma obowiązek przeprowadzić postępowanie dowodowe, mające na celu wykazanie, czy zgłaszający przebywa w danym lokalu na zasadach stałego pobytu.
Napisz komentarz
Komentarze