Jeśli ktoś miał wątpliwości, kto tak naprawdę rządzi w Polsce, to obecnie powinien stracić wszelkie złudzenia. Rozłam w rządzie i koalicji w sprawie OFE "największego numeru finansowego III RP" jest totalny i grozi utratą większości w Sejmie i nowymi wyborami. To nie tyle obecna ustawa o zmianach w OFE jest niekonstytucyjna co na pewno ustawa wprowadzająca OFE w 1999 r. była niekonstytucyjna.
Nie tyle więc z powodu nie przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty - euro, ale właśnie z powodu zapaści w finansach publicznych, do której doprowadziła obecna ekipa rządowa i która chcąc uniknąć odpowiedzialności i konsekwencji, rozpoczęła skok na OFE "będziemy mieli kłopoty jakich wcześniej sobie nie wyobrażaliśmy" - jak trafnie stwierdził MF J.V.Rostowski.
Trwa więc rządowo-koalicyjny wyścig z czasem, a brak ustawy o zmianach w OFE i brakujące blisko 23 mld zł może uniemożliwić uchwalenie budżetu, a więc potencjalnie oznaczać przyspieszone wybory. Najprostszym więc rozwiązaniem w sprawie OFE, które właśnie ruszają z kampanią reklamową za 4 mln zł, finansowaną z zysków pochodzących de facto ze składek emerytów i zysków z zarządzania nimi byłby natychmiastowy powrót do rozwiązań zastosowanych skutecznie na Węgrzech w kwestii likwidacji OFE. Tam nie było wątpliwości konstytucyjnych, Komisja Europejska nie miała zastrzeżeń, podobnie jak węgierski Trybunał Konstytucyjny, a 92 proc. uczestników funduszy kapitałowych przeniosło się natychmiast do emerytalnego systemu publicznego.
Ma rację MF J.V.Rostowski, że "ludzie oczekują od władzy kompetencji", myli się jednak i to zasadniczo, gdy stwierdza "myślę, że nasze są nieźle oceniane". Gdy rozpoczyna się wojnę z wielkim finansowym lobby, tylko po to by ratować własną skórę i nie przyznać się, że nasz kraj został doprowadzony na skraj bankructwa, trzeba to robić po męsku i z głową, a nie cudaczyć, tworząc ustawę o OFE - ni pies, ni wydra - coś na kształt świdra. Co nie oznacza, że w Polsce nie powinien istnieć filar kapitałowy, ale na pewno nie tak funkcjonujący jak obecne OFE, ale choćby taki jak ten w Szwecji. Żeby polscy emeryci mieli godziwe, a nie głodowe emerytury, Polska musi mieć własne banki, firmy, sieci handlowe, przyzwoite wynagrodzenia i wzrost gospodarczy na poziomie 5-6 proc., a nie 1 proc., profesjonalną, uczciwą władzę, dbającą o Polską Rację Stanu. Tsunami związane z OFE może zmieść ten rząd i byłaby to zasłużona, długo oczekiwana i skuteczna rekonstrukcja tego rządu.
Wbrew temu co mówi członek Rady Gospodarczej przy Premierze prof. W.Orłowski, spór o OFE nie ma charakteru wiary i wewnętrznego przekonania, a właśnie czysto ekonomiczny i prawny charakter. Tu nie chodzi o wiarę, a o wiarołomstwo, za które winni powinni odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu. Bunt na rządowym pokładzie właśnie się rozpoczął, a przerażający stan polskich finansów publicznych powoduje, że co bardziej myślącym cierpnie skóra. Albo więc czeka nas Budapeszt, albo Ateny. Nie róbmy polityki - dbajmy o interes budżetu i polskiego emeryta.
Napisz komentarz
Komentarze