Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 10:04
Reklama
Reklama

Po co komu demokracja cz. 3

W dojrzałych demokracjach, gdzie poziom świadomości obywatelskiej jest na poziomie wyższym niż ma to miejsce w Polsce, partycypacja społeczna w sprawowaniu władzy nie ogranicza się jedynie do udziału w wyborach i oddaniu swojego głosu na tę lub inną osobę. Społeczeństwo nie czuje się zwolnione z odpowiedzialności ale jej część przejmuje na siebie. Formy uczestnictwa są przeróżne od możliwości przeprowadzenia referendum, po uchwały i budżety obywatelskie. W naszym kraju osoby sprawujące władzę, powierzoną im czasowo przez wyborców, są zazdrośni o każdą sferę publicznej aktywności. Robią więc wszystko aby ją w sposób skuteczny ograniczyć.

 

Partycypacja społeczna jest szczególnie ważna na poziomie lokalnych samorządów. To tutaj władze publiczne zajmują się sprawami, które na co dzień są dla nas ważne i na które najczęściej narzekamy i wreszcie na które możemy mieć bezpośredni wpływ. To właśnie lokalne inicjatywy społeczne są przejawem prawdziwej idei samorządności. Władze powinny robić wszystko, by do takiej aktywności zachęcać i tworzyć warunki do jej funkcjonowania. Po raz kolejny jednak, to co piękne w teorii okazuje się smutne w praktyce.

 

 

Znamiennym jest, że taka formuła dobrze funkcjonuje w samorządach, których szefowie są najlepiej postrzegani przez swoich mieszkańców i których miasta czy gminy dynamicznie się rozwijają. Tam gdzie dzieje się gorzej włodarze robią wszystko by aktywność tego rodzaju ograniczać. Dlaczego się tak dzieje? Powód jest niezwykle banalny. Duża liczba pomysłów, wniosków i szerokie uczestnictwo w zarządzaniu samorządem odsuwa w cień, uważających się za wszechwładnych i nieomylnych polityków. Mało tego, ich bierność i brak kompetencji, stają się jeszcze bardziej widoczne na tle wszelkich inicjatyw obywatelskich. Dodatkowo społeczność zaczyna też sprawować nie tylko rolę bezwolnej i często nieświadomej masy wyborczej ale również pełni funkcję nadzorczą i kontrolną.

 

Czytaj: Po co komu demokracja cz.1

 

No cóż, najlepiej więc jeśli statut miasta czy gminy w ogóle nie przewiduje możliwości składania projektów obywatelskich. Wiele samorządów ich nie przewiduje a jeśli już ktoś z takim pomysłem wystąpi, to jest on wcielany w życie w sposób długotrwały i z dużymi oporami. Na szczęście coraz częściej statuty są zmieniane a na rok przed kolejnymi wyborami będzie tych zmian coraz więcej. Czy zmieni to jakość rządzenia? Może niekoniecznie…  

 

W często spotykanej praktyce argumentem używanym przeciwko wprowadzaniu ułatwień partycypacyjnych jest podkreślanie, że każdy może przecież przyjść ze swoim pomysłem do radnego albo samorządowego szefa a oni przecież mają możliwość taki pomysł dalej poprowadzić jako projekt radnego lub grupy radnych.  Tyle, że przecież nie o to chodzi, bo takie podejście stawia obywatela w roli petenta a nie bezpośredniego uczestnika podejmowanych w jego imieniu decyzji. Tak argumentowano m.in. radnym Rady Powiatu Tomaszowskiego, kiedy wnioskowali o zmniejszenie liczby podpisów pod obywatelskimi projektami uchwał. Starosta Tomaszowski sam chciałby decydować o tym, które pomysły są dobre a które nie zasługują na uwagę radnych.

 

Czytaj: Polityka (nie) obywatelska

 

W Tomaszowie Mazowieckim ten argument dla rządzącej koalicji okazał się skuteczny. Ale  w wielu miejscach pojawiają się też inne. Na przykład te dotyczące dziesiątków absurdalnych  projektów uchwał obywatelskich, jakie każdego dnia mogą wpływać do biur podawczych urzędów. Mogą one sparaliżować pracę tej czy innej rady nawet na całą kadencję. Problem w tym, że absurdalna, choć może z pozoru słuszna, jest właśnie ta argumentacja. Nie wytrzymuje ona bowiem zderzenia z polską rzeczywistością, w której projekty takie składane są raczej sporadycznie.

 

Zdarzają się samorządowcy uwielbiający stwarzać pozory. Dają więc mieszkańcom iluzoryczną możliwość składania projektów uchwał obywatelskich ale równocześnie mnożą bariery, które uniemożliwiają w praktyce ich składanie. Najpopularniejszą metodą jest tutaj określenie jak największej liczby podpisów, którą inicjatorzy są zmuszeni zebrać. W skrajnych przypadkach sięgają one tysięcy, jednak aby skutecznie wybić z głowy jakiekolwiek pomysły wystarczy poziom pięciuset, tak jak ma to miejsce we wspomnianym wyżej powiecie tomaszowskim. Dla odróżnienia samorząd miejski tej samej miejscowości przyjmuje uchwały z 50 podpisami.

 

Zazdrośni samorządowcy nie poprzestają jednak na windowaniu liczby podpisów. Mnożą czasem kolejne bariery formalne. Każdy pretekst jest dobry, by zniechęcić. Poza całkiem niepotrzebnymi informacjami na temat osób wyrażających poparcie takimi jak numer NIP, trafiają się bardziej absurdalne, bo przecież trudno za sensowny uznać należy wymóg przygotowania opinii prawnej przez wnioskodawcę, kiedy to na etatach samorządów pozostają dziesiątki prawników. Co z tego, że nawet profesor prawa dałby nam opinię prawną, jeśli i tak na koniec okaże się, że radca prawny urzędu jest mądrzejszy od niego. Niedopatrzenie jednego z wielu wymogów formalnych jest pretekstem do odrzucenia najsensowniejszych spośród obywatelskich pomysłów.

 

Co ciekawe przepisy statutów miasta nie przewidują żadnego trybu uzupełnienia braków formalnych. Odrzucony projekt trafia do archiwum i zabawa ze zbieraniem podpisów zaczyna się od początku. Nadaktywny obywatel dostaje więc nauczkę na jaką zasłużył wychodząc przed szereg.

 

Trybu uzupełnienia braków formalnych nie zawierają przytoczone uchwały samorządów miejskiego i powiatowego w Tomaszowie Mazowieckiem. Nie zawierają też ostatecznego terminu, w którym radni mieliby rozpocząć procedowanie nad złożonym projektem uchwały. Oznacza to, że nawet poprawne pod względem formalno – prawnym uchwały trafiają do poczekalni, gdzie czekają na kolejne zmiany we władzach samorządowych lub są wyciągane jak królik z kapelusza, by przypodobać się jakiejś grupce wyborców przed wyborami.

 

Czytaj: Po co komu demokracja cz. 2

 

Co się stanie, kiedy jednak uchwała trafi pod obrady, bo na przykład naciskają na to dziennikarze lokalnych i nie tylko lokalnych mediów? To proste, samorządowa koalicja pokaże kto tak naprawdę dzierży ster władzy w mieście, w głosowaniu odrzucając projekt, złożony przez obywateli.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

26.08.2013 15:59
Przykład naszego miasta i powiatu jest dobitny - władza mówi NIE inicjatywom obywatelskim, bo właśnie jej tragikomiczna miernota zostałaby obnażona, więc co pozostaje mieszkańcom, bunt, protest, manifestacja a może nie płacenie (tutaj) podatków, a może wszystko na raz?

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Co grozi za brak ubezpieczenia ciągnika rolniczego? Ciągnik rolniczy to jeden z najczęściej wykorzystywanych pojazdów w rolnictwie. Posiadanie maszyny wiąże się nie tylko z odpowiedzialnością za jej stan techniczny, ale również z koniecznością wykupienia odpowiedniego ubezpieczenia. Jak się okazuje, zgodnie z prawem polisa jest obowiązkowa, a jej celem jest ochrona właściciela pojazdu oraz innych uczestników ruchu drogowego. Co grozi za brak ubezpieczenia? Przeczytaj nasz artykuł, aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji prawnych i finansowych.Data dodania artykułu: 21.01.2025 15:12 Astronom: najbliższe tygodnie to dobry czas na obserwacje jasnych planet W najbliższych tygodniach, przy dobrej pogodzie, na nocnym niebie można obserwować: Marsa, Jowisza, Wenus i Saturna, zaś Urana i Neptuna - z pomocą np. lunety. Pod koniec lutego dołączy do nich Merkury. Dla amatorów obserwacji to dobry moment na spojrzenie w niebo - powiedział PAP astronom Jerzy Rafalski.Data dodania artykułu: 21.01.2025 11:02 Film dokumentalny o Liroyu trafi na ekrany kin 21 marca Mówi się o nim, że „jedną płytą wyciągnął polski hip-hop z podziemia”. Później związał się z polityką. Kim jest Piotr Marzec, którego wszyscy kojarzą z jego sceniczną personą, Liroyem? Na to pytanie w swoim najnowszym filmie „Don’t f**k with Liroy” odpowiada reżyserka, Małgorzata Kowalczyk, która wcześniej zrealizowała filmu „Fenomen” o Jurku Owsiaku. Obraz zadebiutuje na ekranach polskich kin 21 marca.Data dodania artykułu: 21.01.2025 10:48
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią. Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliów Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Za to, że nie mamy nowego bloku operacyjnego odpowiada Starosta Węgrzynowski Radni Komitetu Wyborczego Marcina Witko w Powiecie Tomaszowskim oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego złożyli wniosek o zwołanie sesji w trybie tzw. nadzwyczajnym. Tematem przewodnim była sytuacja w szpitalu po zmianie Prezesa spółki. Radni chcieli też przepytać Marka Utrackiego i poznać zakres jego kompetencji. W czasie 3 godzin obrad pojawiło się tak wiele wątków, że dla przejrzystości należy relację podzielić na kilka części. To, co najbardziej powinno interesować tomaszowian, to oczywiście poprawa jakości usług, której nie da się przeprowadzić bez ważnych inwestycji. Są one istotne z punktu widzenia rozwoju i coraz większego zapotrzebowania w związku ze starzejącym się społeczeństwa miasta, powiatu. Dyrektor Monika Białas skupiła się na dwóch złożonych wnioskach oraz trzecim, który jest gotowy do złożenia. Skaczcie do góry jak... polityczne kangury Wszystko wskazuje na to, że Adrianowi Witczakowi uda się w krótkim czasie odzyskać dwóch radnych w Radzie Miejskiej. Nie jest tu mowa oczywiście o paniach, które złożyły rezygnację z członkostwa w klubie i partii, nie godząc się z zachowaniami posła Platformy Obywatelskiej. Do radnych KO dołączą najprawdopodobniej dwaj radni Kucharscy, którzy już obecnie uczestniczą w partyjnych zebraniach Platformy. Obaj Panowie dostali się do Rady z listy Polski 2050 Szymona Hołowni, wcześniej mandaty uzyskali kandydując z list PO. Teraz wykonają kolejny kangurzy skok. Co na to Polska 2050? Członkowie partii od swoich radnych się odcinają. Nawet świąteczne życzenia w Tomaszowskim Informatorze Tygodniowym składali osobno. Twierdzą, że panowie w partii nie są i od ich działań się dystansują
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama