Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 19:07
Reklama
Reklama

Po co komu demokracja cz.1

Ostatnimi czasy obserwujemy w naszym kraju coraz silniejsze próby psucia demokracji. Nie chodzi mi przy tym o tak chętnie nagłaśniane przez media chuligańskie „występy” łobuzerskich grupek, nazywanych czasem pseudokibicami, kibolami, faszystami, czy nacjonalistami. Praworządne Państwo jest bowiem w stanie stworzyć mechanizmy prawne oraz dysponuje środkami technicznymi, pozwalającymi eliminować przypadki ulicznego bandytyzmu. Gorzej jeśli to samo Państwo, pod pozorem dobra obywatela wprowadza lub próbuje wprowadzać ograniczenia w zakresie przypisanych mu przepisami i dobrymi obyczajami praw i przywilejów.

 

Zacznijmy od prawa do organizacji referendum lokalnego. Prawdą jest, że nie jesteśmy jeszcze społeczeństwem na tyle dojrzałym, byśmy o ważnych dla nas wszystkich sprawach lokalnych mogli decydować w drodze powszechnego głosowania. Politycy od lat przyzwyczajają nas przecież do tego, że nasza aktywność powinna ograniczyć się do uczestnictwa raz na cztery lata w wyborach. Całą resztę mamy pozostawiać w ich chciwych, grabiących zawsze do siebie i nie zawsze uczciwych, rękach. Ponieważ przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka a i zbytnie nieangażowanie się jest wielu osobom zwyczajnie wygodne, godzą się one dobrowolnie zrzec swoich uprawnień ze szkodą dla nich samych. W ten sposób wszelkie konsultacje społeczne stają się fikcją a referendum zwykle nie ma kto przeprowadzić i zorganizować albo okazuje się nieważne ze względu na niską frekwencję. Władze lokalne do takiej aktywności oczywiście też nie zachęcają, uznając własną wszechwładność oraz wszechwiedzę i nieomylność.

 

Bez wątpienia najczęściej organizowane w Polsce referenda dotyczą odwoływania władz lokalnych. W ich wyniku można pozbawić urzędu wójta, burmistrza, prezydenta albo rozwiązać Radę Gminną lub Miejską. Reguły ich przeprowadzania są ściśle określone w ustawie i nie należą wcale do łatwych do zrealizowania. Wymogi dotyczące liczby zebranych podpisów oraz progu ważności są już dzisiaj mocno wyśrubowane a niektórzy politycy, w tym prezydent Bronisław Komorowski, zapowiadają dalsze ich zaostrzenie. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że do czasu kiedy nie ogłoszono planu odwołania Hanny Gronkiewicz Waltz, dyskusja miała zupełnie inny biegun niż dzieje się to obecnie. Jak widać punkt widzenia zależy jednak od miejsca siedzenia.

 

Utrudnianie obywatelom możliwości odwołania władz lokalnych to jeden z najbardziej drastycznych przykładów psucia mechanizmów demokratycznych w Polsce. Przy niskiej świadomości społecznej przedstawiciel władzy wykonawczej może pełnić swoją funkcję dożywotnio, wspierany przez np. lokalny „szemrany” biznes lub armię urzędników, dla których bliska jest zasada, że im niższy poziom intelektualny szefa, tym lepiej, bo mniej się trzeba napracować. Włodarz mając świadomość działania samorządowego mechanizmu urzędniczą armię mnoży, powiększając w ten sposób grono swoich wyborców. Referendum może być w takiej sytuacji jedyną możliwością odwołania takiego szkodnika.

 

Za każdym razem, kiedy pojawiają się jednak sygnały albo próby odwołania jakiejś osoby z pełnionej przez nią funkcji publicznej, słyszymy te same argumenty, które mają świadczyć o niecelowości tego rodzaju działań.

 

„To przecież atak polityczny a polityka jest przecież taka brzydka i tak nieładnie pachnie”

 

Pierwszy, powtarzany niczym mantra, jest taki, że próba odwołania, to działanie o charakterze politycznym, partyjnym a nie merytorycznym. Nie ma znaczenia, że wszyscy widzą, że w danej gminie czy mieście dzieje się źle. Ważne, by pojawiły się dwa słowa klucze: partyjny i polityczny. Ich użycie tak naprawdę ma tylko jeden cel. Jest nim zniechęcenie do udziału w wyborach członków danej społeczności. Nie od dzisiaj Polacy wykazują dużą niechęć do partii oraz polityki. Tak więc lokalni politykierzy postanowili nazywać się samorządowcami, by nie kojarzyć się źle „krzyżykostawiaczom”, którzy najczęściej nie mają pojęcia kim są osoby widoczne na listach wyborczych. Samorządowiec a polityk, niby to samo a jak brzmi. Toż to auto ma trzy koła dobre a nie jedno zepsute. Wiele osób daje się nabierać na tworzone w ten sposób pozory. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Niech mi bowiem ktoś wytłumaczy czym się różni grupa działaczy partyjnych od grupy zorganizowanych w komitet wyborczy urzędników. Może tylko tym, że jedni już czerpią profity z działalności w samorządzie a drudzy chcieliby je czerpać. Chociaż najczęściej i ta różnica ulega zatarciu. Pora uświadomić sobie, że manifestowana antypartyjność jest jedynie obroną osobistych interesów, miejsc pracy własnych i członków swoich rodzin. Prawdziwym kuriozum jest fakt, że podobnych argumentów używają także obrońcy typowo partyjnych prezydentów, jak ma to miejsce w Warszawie.

 

„No nie jest najlepszy ale mogą być przecież gorsi”

 

Drugi argument można nazwać „odwracanie kota ogonem”. Ma on na celu skierowanie uwagi na osoby trzecie a odwrócenie jej od odwoływanego prezydenta czy burmistrza. Pojawiają się więc pytania: no a jak odwołamy to kto go zastąpi? Dzięki temu prostemu zabiegowi dyskusja przestaje dotyczyć nieudacznictwa osoby aktualnie urzędującej a skupia się na przymiotach lub wadach potencjalnych pretendentów i kandydatów, mimo że do wyborów jeszcze daleka droga a nawet nie wiadomo, czy odwoływany zostanie faktycznie odwołany. Rozmowy są więc o niczym. Za to ktoś, kto ich słucha zaczyna wątpić. Nawet jeśli dotąd uważał, że jego miasto jest zarządzane źle, to zaczyna myśleć o tym, że może być przecież jeszcze gorzej. Czy to nie dziwne, że rzadko kto pomyśli, że przecież może być jednak lepiej? Takie działanie powoduje obniżenie frekwencji wyborczej poprzez odebranie wyborcom wiary w pozytywne zmiany.

„Przecież to kosztuje a nas na to nie stać”

 

Trzeci argument to koszty. Pojawia się on niezwykle często. Zaczynają się wyliczanki ile to będzie kosztować. Że niby drogo, że tysiące, że setki, że miliony. Zapominamy jednak, że kiepski i niedouczony polityk „samorządowy” kosztuje nas więcej niż wynagrodzenia komisji wyborczej i druk kart do głosowania. Lepiej się go więc pozbyć zanim narobi jeszcze większych szkód. Nawet jeśli wydatek wydaje nam się znaczący, często warto go ponieść i potraktować jako inwestycję w lepsze jutro.

 

„Nie warto, bo już został tylko rok do wyborów”

 

To jest koronny argument obrońców status quo. Krótki czas pozostały do kolejnego głosowania ma świadczyć o bezsensie organizowania referendum lokalnego. Sprytna to i zwodnicza argumentacja. Na pozór ma ona sens, szczególnie, gdy idzie ona w parze z dyskusją o kosztach jego przeprowadzenia. Już więc nie tylko nie opłaca się ale nawet nie warto tego robić.  Tylko czy aby na pewno? Nie jest dla nikogo tajemnicą, że szanse kandydatów w wyborach bezpośrednich na wójta, burmistrza i prezydenta tworzą jedynie iluzję równości. To nie przypadek, że do drugiej tury wyborów w większości miasta wchodzą urzędujący szefowie samorządów, nawet ci najbardziej skompromitowani oraz przeciwko, którym prokuratury prowadzą postępowania. Wygrywają pierwszą turę także osobnicy z prokuratorskimi zarzutami. Drugie głosowanie to już prawdziwa loteria. Wiele osób, których kandydaci nie zdołali się przebić, pozostaje w domach i nie bierze udziału w powtórnym głosowaniu. Do urn zmierzają natomiast ci, którzy mają bezpośredni interes w tym, aby trwać w dotychczasowym układzie władzy. Idą głosować całymi rodzinami a nawet wożą do lokali wyborczych niedołężne babcie i dziadków, którym palcem wskazują, gdzie postawić krzyżyk. Zapominamy też, że cały ten aparat polityczno urzędniczy bez skrupułów wykorzystuje narzędzia, jakimi w ramach pełnionej przez siebie funkcji dysponuje. Wracamy tu znowu do kosztów a są one niebagatelne. Tysiące rozsyłanych sms-ów wyborczych, telefonów, organizacja kampanii w godzinach pracy, korespondencja słana do wyborców, sponsorowane materiały prasowe, telewizyjne itd.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ajdejano 22.08.2013 11:49
Wyliczone w powyższym tekście podtytuły - to są swego rodzaju mantry, wymieniane na codzień przez przeciwników referendów, którym to przeciwnikom takie referenda spędzają sen z powiek. Jak się ogląda tv - to widać, jaka jest wkur.... ta bufetowa, która zawsze udawała "damę z wyższych sfer" a teraz MUSI pokazywać się "wśród niegramotnego ludu" tylko po to, aby uratować swoją d.... w referendum. I te podtytuły, które są wstawione w powyższym materiale, są bez końca powtarzane przez tę bufetową i jej politycznych kompanów. Tymczasem, na zachodzie (a szczególnie np. w takiej Szwajcarii) referenda są podstawowym aktem, którym Helweci regulują nie tylko sprawy samorządowo-polityczne ale również sprawy gospopdarcze, ekonomiczne. I krzywda im się nie dzieje. No, ale główny tytuł powyższego materiału mówi prawie wprost: do demokracji trzeba dorosnąć. Nam jeszcze daleko do zrozumienia demokracji i jej mechanizmów.

kiki 22.08.2013 09:49
Trudno dyskutować o demokracji jeśli się nie ma o niej pojęcia, a tym bardziej wiedzy. Pozwolę sobie kwestię tę zamknąć jednym zdaniem. Demokracja jest dla ludzi wrażliwych i inteligentnych. Dla hołoty i motłochu galery i zatracenie.

maniek 22.08.2013 12:10
ten motłoch i tzw. hołota ponownie na złość tobie zagłosuje na Platformę i Palikota, bo to mściwe plemię! mieszanina genów -od Renu aż po Ural.

21.08.2013 21:20
Jak widać trudno jest podyskutować rzeczowo i na temat. Wysiłek umysłowy bywa ponad siły Tomaszowian. Może jednak warto zastanowić się nad funkcjonowaniem systemu oraz nad tym w jaki sposób my sami go postrzegamy. Jeśli trudno jest wyrazić swój pogląd w tak zasadniczej kwestii, to w jaki sposób poddajemy ocenie otaczający nas świat i jaki dokonujemy naszych wyborów? Trudno pojąć taki brak jakiejkolwiek refleksji.

karol 21.08.2013 19:59
trzeba zorganizować ludzi na referendum w TM

kasia 21.08.2013 18:48
czas na zmianę prezydenta w Tomaszowie

polityczna hucpa 21.08.2013 17:11
#6.W tym miejscu można przytoczyć cytat Stanisława Lema na temat intenetu i .... Po co konstuktywnie zabieać głos skoro ktoś zmiesza klienta z błotem. Mamy demokrację ?Mamy !!!To dlaczego konstytucyjne władze Rzeczpospolitej nawołują do nieuczestnictwa w legalnym referendum ?Czy to nie są polityczni chuligani ? Czy jak zwykle PO porażkę przekuje w zwyciestwo ,gdyż tym co nie zalezy na wynikach referendum i nie pójdą głosować zostaną podciągnięci pod zwolenników HGW ?

Urodzony w Tomaszowie Mazowieckim 21.08.2013 16:25
Zdumiewa mnie poziom "dyskusji". Myślałem, że Tomaszów Mazowiecki jest w stanie zjednoczyć wszystkich aktualnie mieszkających w mieście mojego urodzenia. Bo to miasto UMIERA. I każdy z jego mieszkańców ma na to wpływ. Bo raz na cztery lata oddaje - lub nie - swój głos na władze nim rządzące. Zamiast zjednoczyć się w walce z nieudacznikami, to plujecie na seibie. Szkoda...

xxxx 21.08.2013 15:14
jak zwykle pelna refleksji głeboka dyskusja

Ajdejano 21.08.2013 12:12
Do wpisu nr 4: nie potrafię zrozumieć, dlaczego w taki chamski sposób wydarłeś tego swojego ryja na człowieka, który we wpisie nr 3 zawinił tylko tym, że nazwał prezydent Warszawy bufetową. Przecież pół Polski tak nazywa tę baburicę bufetową, bo zachowuje się w niemal każej sytuacji jak zwykła nieokrzesana BUFETOWA - bo jest to kryształowy przykład bezczelnej baby, właśnie swoim prostactwem przypominającą taką najbardziej prymitywną bufetową z największego pipidówka. I tytuł powyższego artykulku jest jak najbardziej trafny: po kiego groma ludziom demokracja, jeśli do niej nie dorośli. I ty - pajacu też nie dorosłeś. Nie dorosłeś, bo po chamsku oceniasz innych a nie wypowiadasz się za siebie. Jeżeli uważasz, że mamy prezydenta-dno - to bierz się za organizowanie referendum w naszym grajdole i przestań pier....... farmazony. I muszę cię zmartwić: obecny prazydent naszego burdelu z pewnością będzie startował w następnych wyborach i te wybory wygra "w cuglach". Właśnie tak jesteśmy przygotowani do demokracji. Najlepiej nawrzucać po chamsku innemu, niż samemu pokazać - co się potrafi. Do roboty - NYGUSIE!!!

21.08.2013 19:06
szanowny głąbie AJDEJANO może sam pokażesz co potrafisz i weżmiesz sie do roboty nygusie ??? TAK CI DOBRZE za tego Najwiekszego LENIA RAFAŁA I spójrz na swoje wpisy kultura nienaganna typowa buraczana inteligen szpagatowy się odzywa innych wyzywa od nygusów a sam siedzi przed monitorem i nic nie robi nie rób jeden pasozyt żyjący na koszt państwa !!!! SAM JESTEŚ PAJACEM skoro innych wypowiedzi są chamskie to jakie są twoje Inżynierku ???? co ??? najlepiej zamilcz i nie wypowiadaj się więcej na tym forum ośle....

kicay 20.08.2013 21:56
Referendum - odwołać prezia. Proszę o zgłoszenia [email protected]

polityczna hucpa 20.08.2013 17:16
"... chuligańskie „występy” łobuzerskich grupek, nazywanych czasem pseudokibicamikibolami, faszystami, czy nacjonalistami .." To jak nazwać POlityka - premiera,prezydenta - którzy wzywają do nieuczestniczenia w referendum za odwołaniem urzędującej bufetowej w W-wie ?

tak pytam 20.08.2013 20:48
To jak nazwać takiego prymitywnego chama z Tomaszowa ? A może byśmy tak najmilsi , zajęli się sprawami lokalnymi a nie udawali wielkich politykierów prowincjonalni głupole. Ty raczej nie nadawał byś się na wycieraczkę u "bufetowej" , nie ten potencjał. Jeśli w Warszawce Ruch Palikota z PISem potrafili się zjednoczyć aby błysnąc w mediach to w Tomaszowie najgorszy Prezydent w historii miasta może spać spokojnie bo prowincjonalne stare pierdoły uprawiają "poważną politykę " dotyczącą stolycy zostawiając to na co mogliby mieć realny wpływ. Już tu ktoś napisał pod innym tematem , że Tomaszów to nie Tomaszów tylko Tumanów.

20.08.2013 16:28
A tutaj słowa Prymasa, które potwierdzaja wszystkie śmieszne argumenty przeciwko referendom przytoczone w powyższym artykule: http://wiadomosci.dziennik.pl/...zawie.html Jak dla mnie upadek całkowity dostojników kościelnych. Żal to nawet komentować.

20.08.2013 16:18
Przecież wiadomo, że w samorządzie i nie tylko cała gra toczy się o przyklejenie i długie nieodklejenie od stołków, bo to przyszłość "władców", radnych, ich rodzin i znajomych, którzy nie muszą się martwić o przychody na najbliższe lata i w najbliższej i najwygodniejszej odległości od miejsca swego zamieszkania. Dlatego deprecjonowane i ośmieszane będą wszystkie możliwe argumenty dotyczące zmiany miejscowych władz, choćby było najbardziej możliwie nieudolne...takie jak nasze.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 1°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama