- Priorytetem jest intensywna rozbudowa sieci ciepłowniczych w mieście. Jest to zadanie Zakładu Gospodarki Ciepłowniczej. Niestety ze względu na bardzo wysokie koszty takich działań, jak i niską rentowność przedsiębiorstwa (co wynika wprost z polityki państwa i Urzędu Regulacji Energetyki) ZGC nie jest w stanie podołać finansowo temu zadaniu. Dlatego spóła szuka środków zewnętrznych - mówi Błażej Spychalski, Prezes ZGC, podkreślając, że w wyniku braku odpowiednich działań w poprzednich latach, ZGC nie spełnia podstawowego wymogu do finansowania unijnego, tzw. efektywnego systemu ciepłowniczego.
Efektywny system ciepłowniczy jest wtedy, gdy przynajmniej 50% sprzedawanego ciepła pochodzi z OZE lub przynajmniej 75% z wysokosprawnej kogeneracji. ZGC sprzedawane ciepło produkuje z węgla, nie produkując przy tym prądu. Żeby spełnić kryterium efektywnego systemu ciepłowniczego 29 stycznia Zakład złożył do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wniosek o dofinansowanie projektu “Rozbudowa systemu ciepłowniczego ZGC o wysokosprawny układ kogeneracyjny wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej w oparciu o technologię zgazowania biomasy z ceramicznym filtrem spalin o wysokiej skuteczności odpylania PM2,5 i PM10”.
Spychalski przekonuje, że jest to bardzo innowacyjne rozwiązanie, które (o ile uzyskamy dofinansowanie) pozwoli nam na osiągnięcie wskaźnika sprzedaży energii cieplnej w ponad 50% z OZE, dodatkowo ZGC będzie również produkować prąd. Dzięki temu Zakład będzie mógł występować o finansowanie na budowę i rozbudowę miejskiego systemu ciepłowniczego.
Spółka posiada stworzone własnymi siłami, opracowanie, opisujące możliwości, koszty i skalę potrzeb rozbudowy sieci w południowej części Tomaszowa Mazowieckiego. Opracowanie powstało pod koniec 2016 roku i obejmuje V wariantów - I rejon osiedla Różana (na zachód od ul. Legionów), II rejon osiedle Szymanówek, III rejon Śródmieście, IV rejon ul. Wodna i V rejon osiedle Ludwików. Podliczone są wszystkie nieruchomości dla każdego z wariantów oraz długości sieci i przyłączy łącznie z wstępnie ustalonym przebiegiem i średnicami rur.
Kwoty na konkretne rejonu kształtują się następująco: I rejon około 25 mln, II rejon około 16,5 mln, III rejon około 16 mln, IV rejon około 2 mln, V rejon około 20 mln. Oczywiście są to koszty bez węzłów.
- Węzły, jak się okazało mogą być również zawarte w projekcie, więc te kwoty będą rosły. ZGC wstępnie do dalszych prac wybrało warianty I i III. Ich łączny koszt wraz z zakupem węzła cieplnego do każdej nieruchomości wynosi około 63 mln zł - wyjaśnia Spychalski.
W związku z tym ZGC chce przygotować wniosek o dofinansowanie unijne. Co do reszty osiedli i wariantów, które są opracowane to ZGC ich „nie odpuszcza”. Spółka zamierza realizować te zadania przy okazji ewentualnego projektu geotermalnego.
[reklama2]
Wiele osób wskazuje, że problemem są spalane w domowych kotłowniach śmieci. Niestety Tomaszów Mazowiecki jest miastem, w którym truciciele wydają się znajdować pod specjalną ochroną. Sami mieszkańcy znajdują tysiące powodów usprawiedliwiających. Zwracając uwagę na niewłaściwe zachowania można narazić się na gwałtowne i agresywne reakcje.
- Co do kwestii śmieci, to problemem jest to, że niestety podjęto przed kilku laty decyzję o likwidacji zakładu zajmującego się odbiorem i zagospodarowaniem odpadów i konieczności korzystania z zewnętrznych podmiotów. Przez co jest utrudniony dostęp do danych, co nie pozwala na dokładną analizę i co ważne, szybką reakcję - informuje rzeczniczka prezydenta miasta, Joanna Budny.
Straż Miejska od początku sezonu grzewczego tj. od października 2017r do 08-02-2018r w wyniku zgłoszeń od mieszkańców oraz własnych interwencji przeprowadziła 682 kontroli posesji. W 54 przypadkach szkodliwe działanie nie zostało potwierdzone, natomiast w 39 przypadkach interwencja zakończyła się nałożeniem mandatu karnego łącznie na kwotę 5800zł. Najczęściej palone były: płyty meblowe, zużyte filtry olejowe, kable, ramy z okien, zużyte oleje silnikowe, folie, tektury, kolorowe gazety. Strażnicy również udzielili 26 pouczeń.
Wszystko wskazuje też na to, że lekarstwem na smog nie będą też drony. Miasto weryfikowało różne dostępne na rynku rozwiązania w zakresie jego zakupu wraz ze stacją badawczą oraz systemem mobilnego monitoringu powietrza.
- Ponieważ miasto Toruń od 2010 roku prowadzi intensywne działania w zakresie walki ze smogiem i w ostatnim czasie zakupili drona wraz ze stacją i mobilnym monitoringiem pojechaliśmy do nich aby wymienić doświadczenia. Okazało się, że dron który zakupili wraz z podwieszoną stacją kosztował około 120 tys. zł netto, a samochód wraz z monitoringiem oraz stacją do bieżącego odczytu wyników kolejne 130 tys. zł. Co ważne skrupulatnie wyjaśniono nam jakie warunki muszą być spełnione, aby badanie dronem mogło być przeprowadzone - wyjaśnia rzeczniczka
Wymogów jest sporo. Należą do nich: bezwietrzna pogoda, brak opadów atmosferycznych (w tym mgły), a sam dron może wykonywać badania jedynie przez pół godziny dziennie w 2 cyklach po 15 minut.
- Gdy pokazaliśmy nasz system monitoringu to okazało się, że jest on według urzędników z Torunia, dużo lepszy i przede wszystkim ma tą podstawową zaletę, że pracuje w cyklu ciągłym i podaje wyniki na bieżąco. Dodatkowo jest zdecydowanie tańszym rozwiązaniem - czytamy w informacji UM.
Okazuje się też, że dron nie może zbadać tego co wydobywa się bezpośrednio z komina ponieważ ze względu na bardzo wysoką temperaturę spalin oraz ciąg powietrza z wylotu komina uległby zniszczeniu. Badanie przeprowadza się w okolicach wylotu z komina, ale nie w bezpośrednio sąsiedztwie.
Podsumowując, absolutnie jedynym badaniem na podstawie którego można nałożyć mandat, bądź też pouczyć właściciela nieruchomości są oględziny paleniska i weryfikacja pozostałości po spalaniu na miejscu w kotłowi. Tak więc na dziś badanie dronem nie daje efektu, którego można byłoby się spodziewać. Ponadto w Polsce funkcjonują jedynie dwa laboratoria w których można badać popiół popaleniskowy, a koszt takiego badania wynosi pomiędzy 1000 a 1500 zł.
Tomaszowskiego magistratu te koszty nie odstraszają. W przypadkach, gdy właściciele posesji nie będą przyznawać się do błędu, takie próbki do badań będą wysyłane. Najlepsze efekty są wtedy gdy straż miejska bada paleniska na miejscu, w nieruchomości.
Władze miasta twierdzą, że koszt zakupu drona ze stacją pomiarową i samochodem z mobilnym laboratorium jest na dzisiaj wydatkiem nieracjonalnym. Pojawiają się na rynku nowe prototypowe rozwiązania w tym zakresie, którym magistrat będzie się przyglądał. Np. ostatnio w Katowicach testowano prototyp drona, który przeprowadza badanie spalin nad kominem poprzez specjalne zamontowane sondy.
Napisz komentarz
Komentarze