- Na początku nie wiedzieliśmy co się dzieje - mówi jeden z mieszkańców bloku. -Z okna mojego mieszkania widziałem, jak ogień staje się coraz większy. Było też bardzo dużo dymu. Zastanawialiśmy się nawet z żoną, czy nie zabrać dzieci na noc do moich rodziców.
Przyczyną pożaru, było „zaprószenie ognia przez osoby nieznane”. Mieszkańcy okolicznych domów potwierdzają, że teren mimo, iż posiadał właściciela wyglądał na opuszczony. - Widywało się tu różne osoby - opowiada jeden z nich. - Często wyglądające na bezdomnych. Być może tu koczowali i chronili się przed zimnem. Trudno jednak uwierzyć, że pożar nie był skutkiem celowego podpalenia, ponieważ ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał .
Tomaszów od dłuższego czasu ogarnia plaga pożarów. Płoną pustostany, drewniane budynki, zabudowania pofabryczne na terenach dawnych zakładów Mazovia i Wistom. O ile te ostatnie nie zagrażają zdrowiu i życiu ludzi, ponieważ nie sąsiadują bezpośrednio z zabudowaniami mieszkalnymi, to w wielu przypadkach, jak np. przy ulicy Grota Roweckiego, czy ostatnio przy Granicznej jest ono jak najbardziej realne.
Opuszczone i zaniedbane budynki od lat stanowią u nas problem, z którym nie radzą sobie olejne władze miasta.
- Kłopot jest z nieruchomościami prywatnymi lub takimi, których właścicieli nie daje się ustalić lub jest ich bardzo wielu - wyjaśnia Jakub Pietkiewicz z Urzędu Miasta w Tomaszowie Mazowieckim. - Jeśli są naruszone przepisy prawa, czyli np. uchwała Rady Miejskiej o utrzymaniu porządku i czystości w mieście lub obiekt zagraża zdrowiu i życiu l0udzkiemu, to wtedy staramy się w każdy możliwy i dopuszczalny prawem sposób reagować. Na początek wzywając do usunięcia naruszeń. Jeśli to okazuje się nieskuteczne wszczynane są postępowania w sprawach o wykroczenie. Największym problem są natomiast nieruchomości o nieuregulowanym statusie prawnym
Napisz komentarz
Komentarze