Zacznijmy od tego czy pan radny zna portal NaszTomaszow.pl?
Tak mniej-więcej.
Był pan najbardziej aktywnym radnym Rady Miejskiej minionej kadencji, na pewno najbardziej widocznym, chociaż może nieco kontrowersyjnym. Podobnie ocenili pana nasi czytelnicy w sondzie na najlepszego miejskiego radnego.
Bardzo dziękuję za takie wyróżnienie wszystkim osobom, które na mnie głosowały. Na pewno wynik tego głosowania zobowiązuje mnie do jeszcze bardziej aktywnej pracy na rzecz mieszkańców naszego miasta.
Jak ocenia pan tę kadencję
Myślę, że jest to w pewnym sensie kadencja niewykorzystanych szans.
W jakim sensie?
Uważam, że powinniśmy jako miasto pójść bardzo mocno w kierunku tworzenia warunków dla firm, które stworzą nowe miejsca pracy. W sposób szczególny chodzi tu o ludzi młodych, często bardzo dobrze wykształconych mających nowe pomysły na rozwój miasta. Te osoby jeśli otrzymują dobre oferty pracy poza Tomaszowem wyjeżdżają z naszego miasta i trudno się w tym przypadku dziwić, chcą zakładać rodziny, budować domy czy też kupować mieszkania a na to potrzeba stałych systematycznych dochodów a nie niepewności jutra i pensji, która jest na poziomie płacy minimalnej. To jest podstawa, jeżeli chodzi o rozwój miasta. Im więcej przedsiębiorstw, tym więcej nowych miejsc pracy, tym więcej ludzi płacących różnego rodzaju podatki: do miasta i dochodowe, które jak wiadomo w sporej części wracają do budżetu miasta i zasilają go w znaczący sposób. Nowe miejsca pracy, to również mniejsze obszary ubóstwa na terenie miasta. Jeżeli ludzie pracują, to są w stanie w sposób samodzielny utrzymać siebie i swoje rodziny.
Ograniczenie działalności MOPS-u
Dokładnie o to tutaj chodzi. To, że stworzyliśmy mnóstwo różnego rodzaju programów ,,społecznych”, to jedno. Natomiast codzienne życie ludzi w praktyce, to już zupełnie coś innego. Uważam, że jest stała potrzeba, konsultowania wielu zamierzeń dotyczących rozwoju miasta z przedsiębiorcami. Żadna władza w naszym mieście dotąd nie nawiązała takich konstruktywnych kontaktów. Chodzi nie tylko o tych największych ale przede wszystkim o tych, którzy prowadzą małe i średnie firmy, przecież oni zatrudniają łącznie najwięcej osób.
To może być problem, nie można się spotkać z 5.000 podmiotów, jakie są u nas zarejestrowane.
To nie jest żaden problem.
Jak to nie jest. Tu potrzebna jest z prawdziwego zdarzenia organizacja zrzeszająca i reprezentująca przedsiębiorców. Ona mogłaby być partnerem dla władz różnego szczebla.
Nie. Trzeba spotykać się sukcesywnie z poszczególnymi osobami oraz zapraszać na spotkania kolejne grupy przedsiębiorców chociażby według branż w jakich funkcjonują. Powinno się powołać pełnomocnika do spraw gospodarczych, który byłby za to odpowiedzialny. Taki dialog pokazałby w jakim kierunku powinno pójść miasto, by stworzyć optymalne warunki dla rozwoju tych firm. Przy trasie szybkiego ruchu leży ok. 100ha terenu, który gdyby był uzbrojony mógłby być wykorzystany dla powstawania różnego rodzaju firm. Miasto powinno być właścicielem tego terenu i dzierżawić go firmom, które będą tworzyły nowe miejsca pracy. Jeśli ktoś nie wywiąże się z warunków umowy musiałby ustąpić miejsca innym firmom. Na dzień dzisiejszy, jako miasto wykupiliśmy ok. 30ha terenów i jeszcze wiele pracy przed nami.
Wróćmy do minionej kadencji, co się udało zrobić?
Myślę, że na pewno sukcesem tej kadencji jest liczba wybudowanych i wyremontowanych ulic.
Ale gdzie te ulice są i kto je widział?
Jest to w sumie kilkadziesiąt ulic. Nawet jako radny opozycyjny muszę to przyznać, że jest to spory sukces tej kadencji samorządowej.
No, ale kto widział te ulice, gdzie one są?
Widzą mieszkańcy, którzy przy nich mieszkają i ci którzy po nich jeżdżą.
Nie przesadzajmy, podstawowe ulice są w katastrofalnym stanie. Jak się jedzie samochodem, to plomby z zębów wylatują. Nie można mówić, że się zrobiło dużo kwestii ulic w mieście jeżeli to są uliczki osiedlowe.
No tak, ale to jest zrobione, nie można powiedzieć, że tego fizycznie nie ma. W przypadku placówek oświatowych mamy również duży progres inwestycyjny. Przeprowadzono wiele remontów szkół i przedszkoli.
Ale to też się robiło wcześniej.
Nie na taka skalę, ja chcę oddać tutaj rzeczywisty stan jaki mamy. Takiej ilości remontowanych obiektów czy zbudowanych nowych boisk nie mieliśmy w poprzednich kadencjach. Sumując tę 4-letnią kadencję to są na pewno jej plusy.
Dwa orliki i boisko w 14
No nie, mamy jeszcze Zespół Szkół nr 4. Zbudowano tam boisko wielofunkcyjne.
Plan zagospodarowania przestrzennego?
Jedna wielka porażka. To jest dramat.
Dramat radnych, dramat prezydenta - kto zawinił?
Ja myślę ,że w tym przypadku wina leży i po stronie prezydenta i po stronie radnych. W momencie uchwalania czy to zmiany studium czy tez uchwalania cząstkowego planu przy ulicy Barlickiego wskazywałem i mówiłem o wielu nieprawidłowościach związanych z uchwalaniem tych dokumentów, mówiłem o sprawach, gdzie według mnie zostało złamane prawo. Natomiast radni mając taką wiedzę, mimo wszystko decydowali się na głosowanie takich dokumentów. To nie jest tak, że radni dowiadywali się o tym po jakimś czasie, tylko ja odpowiednio wcześniej z pewnym wyprzedzeniem dostając taki dokument mówiłem, że w tym punkcie w tym miejscu konkretnie według mnie jest złamane prawo i procedura związana z uchwaleniem takiej uchwały spowoduje, że zostanie ona uchylona przez odpowiednie instancje.
To nie jest takie proste przygotować i uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego, to jeden z najbardziej skomplikowanych dokumentów.
Ja się z tym zgadzam, z tym, że tutaj nastąpiło takie niesamowite, ,,zadziwiające” wręcz przyspieszenie w pracach na tymi dokumentami i chęć uchwalenia ich za wszelką cenę.
Jakie były największe wpadki tej kadencji pana zdaniem?
Myślę, że bez wątpienia są to kwestie związane z zagospodarowaniem przestrzennym miasta, wykazała to kontrola NiK. Rzadko się zdarza, żeby NIK w taki sposób pokazywała pewnego rodzaju nieudolności jeżeli chodzi o wydawanie decyzji, przygotowywanie dokumentów i wskazywała aż tak dużo nieprawidłowości. Wydaje mi się, że to jest ewenement na skalę województwa, jeśli nie kraju.
Ale NIK mówi nie tylko o nieudolności, ale wręcz o działaniach, które mają znamiona działań o charakterze korupcyjnym.
Przede wszystkim wystąpienie delegatury łódzkiej do takich organów jak: prokuratura, o zbadanie tej sprawy pod kątem korupcyjnym jak i również do CBA świadczy o tym, że prawdopodobnie istnieją jakieś przesłanki związane z tym, że mogły mieć miejsce takie sytuacje, chociaż trudno jest powiedzieć dzisiaj, w momencie kiedy sprawy te nie są do końca zbadane. Myślę, że tak naprawdę będziemy mogli się wypowiedzieć w sposób oficjalny na temat tej sprawy po przedstawieniu stanowiska prokuratury i CBA. Te nieprawidłowości, które zostały wskazane we wnioskach pokontrolnych NIKu są to przykłady sytuacji, które nie powinny mieć miejsca, nie powinny występować.
Czy przez te 4 lata które minęły dużo było sytuacji gdzie dawała znać o sobie polityka, różnice polityczne albo szyldy partyjne?
Myślę, że nie
A odwołanie przewodniczącego Łaskiego też nie miało charakteru ataku politycznego?
Myślę, że nie. W przypadku byłego przewodniczącego Zenona Łaskiego to raczej jestem przekonany, że była to sytuacja związana z tym, że we wnioskach pokontrolnych NIK, o ile dobrze pamiętam, firma Zenona Łaskiego wymieniana była 2 razy. Rada chciała pokazać, ze jest takim ciałem, które zabiega o przejrzystość i transparentność w swoim funkcjonowaniu. Chodziło o to, by działanie Rady, jako całości nie budziło żadnych podejrzeń. Dlatego właśnie zdecydowano o złożeniu wniosku o odwołanie przewodniczącego.
A sprawa drzew też miała jakieś znaczenie przy odwołaniu?
Ja myślę, że jest to tak jak w przypadku lawiny z kamieni. Jak już zaczyna schodzić w dół to porusza i zabiera kolejne kamyczki. Ta sprawa to jeden z tych kamyczków.
Zarzuca się wam, że PiS czyli ta część rady i PO działały przez ostatnie 4 lata w sposób destruktywny.
To są zupełnie nieuprawnione twierdzenia, trzeba pamiętać, że tak naprawdę ponad 90% uchwał, które były podejmowane to jednak były podejmowane przez koalicję radnych SLD, FSL, PO. Jeżeli chodzi o radnych PO, to jakieś nieliczne sytuacje, gdzie w zasadzie nie głosowano tak, jak koalicja rządząca w Radzie Miejskiej.
Można było więcej, czego się nie udało zrobić?
Jeszcze raz to podkreślę, bo myślę, że warto, nie udało się pobudzić rodzimej przedsiębiorczości do jeszcze bardziej efektywnych działań na rzecz tworzenia nowych miejsc pracy. Brak gminnego wysypiska śmieci, jego brak spowodował na pewno wzrost cen za wywóz śmieci. Kolejną sprawą jest brak budownictwa socjalnego, a mamy przecież bardzo dużą grupę ludzi oczekujących na takie mieszkania. Idąc dalej nie udało się niestety uchronić miasto przed sprzedażą udziałów w spółce ZBIEDIM. Taka spółka lub zakład budżetowy o takim profilu prowadzonej działalności są miastu niezbędne, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. W chwili obecnej zdani jesteśmy na usługi firm zewnętrznych, co na pewno w dużej mierze przekłada się na wysokość wydatkowania przez miasto pieniędzy na remonty i budowy nowych ulic oraz ich bieżące utrzymanie. Myślę, że zmierza pan też w tych pytaniach do samego projektu rewitalizacji.
Do niczego nie zmierzam…
Wydaje mi się, że jest to porażka. Jakby na to nie patrzył. Mieliśmy okres 4 lat, gdzie było wiadomo od samego początku, że Tomaszów ma szanse uzyskać środki z UE właśnie na rewitalizację centrum miasta.
Umowa jest tuż przed podpisaniem
Oby doszło do jej podpisania, trzeba naszemu miastu tego życzyć. Myślę, że te działania, które były podejmowane na samym początku były zbyt powolne. Gdyby była taka determinacja w działaniach, jak to było w ostatnich 3-4 miesiącach pewnie dzisiaj mielibyśmy już widoczne efekty związane z przebudową lub wyremontowaniem Placu Kościuszki. Jestem przekonany, że porażką jest też brak dogadania się tak naprawdę z prywatnymi właścicielami kamienic położonych w centrum miasta. Ja wyobrażałem sobie, że w przypadku takiej inwestycji od samego początku będą prowadzone działania czy rozmowy żeby w jednakowym czasie, z jednakowym efektem zostały odnowione, odrestaurowane wszystkie budynki w centrum miasta.
Trudne zadanie. Kilka z nich jest własnością Kościoła Ewangelickiego.
Uważam, że trzeba rozmawiać i nie załamywać się. To, że jedna, druga, czy trzecia rozmowa nie przyniosła efektów nie oznacza, iż trzeba rezygnować z poszukiwania porozumienia. Jeśli ludzie rozmawiają ze sobą to po pewnym czasie potrafią znaleźć wspólne stanowisko. Są też inni właściciele kamienic i dzisiaj widzimy jaki jest ich stan. Tutaj jest to porażka ewidentnie. Poza tym widoczne są spore poślizgi czasowe przy zadaniach związanych z rewitalizacją oraz brak porozumienia z wszystkimi podmiotami gospodarczymi, które prowadzą swoją działalność na terenie objętym rewitalizacją. Nie może być tak, że wprowadzenie projektu rewitalizacji w praktyce spowoduje upadek firm sporej grupy tomaszowskich przedsiębiorców a co za tym idzie utratę wielu miejsc pracy i wpływów z tytułu różnego rodzaju podatków do budżetu miasta.
Jeszcze zapytam o wzajemne relacje z Marianem Kotalskim, który ciągle nazywa pana i Adama Iwanickiego „hamulcowymi” i „talibami”.
Takie stwierdzenia mają wywołać określony efekt, wydaje mi się, że nie są przypadkowe. Jak się powtarza pewne stwierdzenia ileś tam razy to być może ktoś najzwyczajniej w świecie ,,kupi to” i po paru miesiącach czy latach stwierdzi, że pewnie rozwój miasta poszedłby zupełnie w całkiem innym kierunku, byłby inny efekt działań tej Rady Miejskiej gdyby nie tych 2 lub 3 radnych.
Propaganda gebelsowska?
Nie chciałbym się odnosić jaki to jest styl działania. Myślę, że w tym przypadku świadomość mieszkańców miasta, również tych, którzy czytają portal jest na tyle duża, że dobrze wiedzą oni, iż pojedynczy radny może rzeczywiście dużo zdziałać, ale nie jest w stanie w stanie zablokować pewnych inwestycji, jeśli są one przyjmowane a później prowadzone zgodnie z prawem. Decyduje większość, takie są zasady demokracji. Jest to próba przerzucenia odpowiedzialności, takie mam wrażenie, za nieudane, niezrealizowane plany na grupkę radnych czy też grupkę osób ,które nie są radnymi.
Wciąż jest pan przeciwnikiem budowy galerii handlowej?
Odpowiem w ten sposób. Jeżeli chodzi o galerię, mamy chyba obaj świadomość, że jej tutaj nie będzie i od samego początku najprawdopodobniej miało nie być. Podobne głosy słychać było z ust radnych koalicyjnych, chociaż mówili o tym prywatnie. Patrząc na rozmieszczenie galerii przez firmę Parkridge na terenie całego kraju, to proszę zwrócić uwagę, że odległość pomiędzy obiektami tej firmy to przynajmniej kilkadziesiąt kilometrów a w niektórych przypadkach nawet 100 kilometrów. Dzisiaj, jeśli mamy taką galerię, która została zbudowana przez tą firmę w Piotrkowie Trybunalskim, to nie sądzę, żeby skusili się ci sami inwestorzy wybudować kolejną w mieście oddalonym zaledwie o dwadzieścia kilka kilometrów. Informacje, które stamtąd napływają pokazują, że sporo osób ma tam kłopoty z utrzymaniem miejsc pracy, ponieważ nie ma takiego ruchu na jaki liczono. Przyjęcie miejscowego planu dla terenów położonych przy ul. Barlickiego w obecnym czasie umożliwia podział tej nieruchomości na działki o powierzchni 3 tyś.m2. Wskazuje to, że być może jest drugie ,,dno” tej sytuacji. Jedną galerię już mamy. Ona się nazywa Kaufland, a miało to być to centrum wystawienniczo-twórcze z podrzędną funkcją handlu. Tak to przecież wyglądało, jeżeli chodzi o warunki zabudowy. Dzisiaj sytuacja może być podobna. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie aby zostały rozpoczęte prace związane z jej budową co najmniej od miesiąca kwietnia. Jeżeli firma chciałaby budować galerię, to następowałyby już wyburzenia a mieszkańcom przedstawiono by szczegółowy projekt. Warto zwrócić uwagę, że firma Parkridge w swojej działalności zajmuje się też działalnością deweloperską. Wartość tego gruntu po przekształceniu wzrosła bardzo znacząco. Natomiast jeżeli chodzi o władze miasta unikają one w tej chwili odpowiedzi na bardziej szczegółowe pytania dotyczące galerii zasłaniając się informacją z oficjalnej strony firmy.
Zmienimy temat. Dwie kadencje w Radzie Miejskiej, teraz do Rady Powiatu, ponieważ…
Jeżeli chodzi o Radę Miejską to myślę, że przez te 8 lat dość dobrze poznałem problemy jakie dotykają miasto.
To tym bardziej szkoda
Powiem w ten sposób, szczególnie w ciągu ostatniego roku wielu mieszkańców naszego miasta dzwoniło do mnie i prosiło o pomoc w sprawach czy też w instytucjach, które są położone na terenie miasta ale tak naprawdę ich rozwiązanie znajduje się w kompetencjach starostwa powiatowego.
Używając młodzieżowego języka, powiedziałby, że to… „ściema”
Nie, to tak rzeczywiście wygląda.
8 lat pracy i nauki. Zna pan miasto lepiej niż 99% kandydatów na listach wszystkich partiivi teraz będzie zmieniał miejsce „zameldowania”. To tak jakby przeprowadzić się z Tomaszowa do Piotrkowa i tam próbować być radnym.
Jak wiemy ponad 52km dróg na terenie miasta to drogi powiatowe, czyli to jest bardzo wiele, sporo ulic, szkoły ponadgimnazjalne też podlegają pod starostwo powiatowe a przede wszystkim Tomaszowskie Centrum Zdrowia, czyli szpital i tutaj jest mnóstwo spraw związanych z poprawą świadczenia warunków usług medycznych dla pacjentów. Bardzo wiele osób zwraca się do mnie właśnie z tymi problemami.
Co byś chciałby pan zmienić w Powiecie?
Tak, żeby móc się wypowiadać bardziej szczegółowo, to ja muszę fizycznie tam wejść. Przychodzą do mnie ludzie z pewnymi sprawami, wtedy ja mówię, proszę o dokumenty. Nie mogę opierać się tylko na słowach tych osób. Nigdy nie działam czy nie starałem się funkcjonować na takiej zasadzie, że ktoś przychodzi do mnie, o czymś opowiada a ja tego nie sprawdzam i już zaraz występuję z tym problemem na forum. Dobrze pan wie, jako były radny, że aby móc czasami wypowiedzieć się przez kilka czy kilkanaście minut na sesji Rady Miejskiej to trzeba poświęcić kilkadziesiąt godzin, żeby znaleźć odpowiednie dokumenty świadczące o tym, że rzeczywiście jest to prawdą co ludzie mówią.
No tak, teraz będzie się pan uczył nowego organizmu od podstaw. Uważam, że jest to bezsensowne marnotrawienie potencjału.
Bazując na doświadczeniu bycia radnym przez dwie kadencje myślę, że ten czas nauki będzie o wiele krótszy niż poprzednio. Chciałbym być takim ,,kompletnym” samorządowcem, dlatego też teraz kandyduję do Rady Powiatu.
Acha, to następnym razem będziemy głosować na Węgrzynowskiego, kandydata do Sejmiku…
Nie wiem jak to będzie wyglądało za 4 lata. Dzisiaj kandyduję do Rady Powiatu. Natomiast powtarzam po raz kolejny, że jeśli mieszkańcy miasta będą się zwracali do mnie ze sprawami, których rozwiązanie leży w kompetencjach urzędu miasta, rady miejskiej, nigdy nie będę im odmawiał pomocy. Czyli w aktywny sposób dalej będę działał na rzecz społeczności tomaszowskiej.
Coś jeszcze do dodania?
Chciałem podziękować jeszcze raz za te oddane głosy na moją osobę, jak również za współpracę wszystkim radnym w tej kadencji i poprzedniej. Tak, jak zresztą podkreślałem na ostatniej sesji Rady Miejskiej w wielu sprawach spieraliśmy się i różniliśmy, natomiast bywały i takie sprawy, gdzie rzeczywiście można było znaleźć kompromis i pomóc pojedynczym osobom czy nawet grupom osób. Tutaj, co bardzo cieszy w wielu przypadkach nie było takiej sytuacji, że ktoś należy do takiego klubu radnych a ktoś do innego to ze sobą nie rozmawiają czy też nie chcą znaleźć porozumienia w rozwiązaniu konkretnej sprawy. Myślę, że z pełną świadomością wypowiadając się na temat radnej Krystyny Koselak chciałem pokazać, że na komisjach ta praca była inna.
Że ludzie pracują razem niezależnie od ugrupowań…
Dokładnie. Tutaj wychodząc z inicjatywami nie ma znaczenia czy ktoś jest z SLD, PO czy FSL, bo my jesteśmy po to żeby służyć mieszkańcom, oczywiście pod warunkiem, iż są to inicjatywy służące mieszkańcom. Trzeba o tym pamiętać i powtarzać: radni są po to żeby służyć mieszkańcom miasta. Otrzymują zaufanie od sporej części społeczeństwa i mają działać na rzecz tych ludzi, którzy oddali na nich głosy oraz pozostałych mieszkańców naszego miasta. To jest najważniejsze i tym się mają przede wszystkim kierować w swojej pracy samorządowej. W moim przypadku, nigdy nie było tak, żeby jakakolwiek dyscyplina partyjna, czy klubowa mogła spowodować, że ja zmieniłbym swoje zdanie, co do sposobu głosowania nad danym projektem uchwały. W tym miejscu warto dodać, że kolejną porażką tej Rady jest sposób upubliczniania tego wszystkiego co się w niej dzieje. Mówiłem o tym nieraz, że głosowania powinny być jawne, imienne, żeby wprowadzić karty elektroniczne. Będzie wtedy wiadomo, czy radny był za, przeciw, wstrzymał się od głosu lub nie był obecny. Myślę, że jest to konieczne. Jest dyskusja, głosowanie a potem mamy taki suchy zapis w protokołach a pamięć ludzka jest zawodna i wielu nie pamięta kto jak głosował. Dlatego głosując w kluczowych sprawach dla naszego miasta na pewno kilkakrotnie czy kilkanaście razy podkreślałem, że ja jestem przeciwko żeby potem nie było takiej sytuacji, że ktoś powie a może ty też głosowałeś za…
I nie ma winnych, wszyscy święci…
Składałem wniosek o to, żeby protokoły z komisji i sesji Rady Miejskiej były dostępne w Internecie.
Ten temat żyje 8 lat. W tamtej kadencji sam walczyłem o to samo, proponowałem też, by w sieci znalazły się też interpelacje radnych i odpowiedzi na nie prezydenta.
Ja jestem za, składałem takie wnioski i przy zmianie statutu miasta była taka sposobność niestety Rada je odrzuciła.
A ja myślę, że niepotrzebne są zmiany w statucie miasta, wystarczy odrobina dobrej woli, by prezydium rady to publikowało.
Ale ta dobra wola musi być. Uważam, jednak że wszystko powinno być przejrzyste, transparentne.
Wróćmy na chwilę jeszcze do planu zagospodarowania przestrzennego i studium. Co pan myśli o zmianach w tych dokumentach, które pojawiają się „znikąd”, bez wniosków, uzasadnienia. Nie wiadomo kto wnioskował, kto był pomysłodawcą a zapis w „cudowny sposób” znajduje w dokumencie?
Jest to sytuacja niebywała. Ja tak naprawdę spotykam się z nią po raz pierwszy, bo jednak nawet w przypadku tego planu, który uchwalaliśmy w 2005 roku to jak następowały zmiany to takie wnioski pojawiały się i Rada miała o nich wiedzę. Tym razem w kilku miejscach pojawiły się zapisy, mówimy tutaj o zapisach w studium bo planu jeszcze nie uchwalaliśmy, które przyniosły wiele emocji i zdziwienia. Właściciele tych nieruchomości gdzie nastąpiły zmiany zyskali możliwość rozbudowy swoich obiektów a wartość tych nieruchomości wzrosła w sposób bardzo znaczący, dotyczy to przede wszystkim firm zagranicznych, które prowadzą działalność handlową. Mam tu na myśli tereny, na których funkcjonują supermarkety. Bogaci stali się jeszcze bardziej bogatsi.
Napisz komentarz
Komentarze