DIAGNOZA PROBLEMU
Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie należy zgodnie z ustawą z dnia 29 lipca 2005 roku do zadań własnych m.in. gminy.
Gmina jest zobowiązana do:
- tworzenia gminnego systemu przeciwdziałania przemocy w rodzinie;
- prowadzenie poradnictwa i interwencji;
- opracowywanie i realizacja programów ochrony ofiar;
- prowadzenia gminnych ośrodków wsparcia dla osób poszkodowanych.
Opracowywanie programu o ile nie ma on być jedynie elementem marketingu politycznego powinna poprzedzić dogłębna analiza problemu. Niestety nie stanowi ona integralnej części projektu a szkoda. Trudno wyobrazić sobie lekarza, który wystawia receptę i zaleca terapie bez zbadania pacjenta i postawienia odpowiedniej diagnozy. W opracowaniu brak jest jakichkolwiek danych statystycznych.
Tymczasem z informacji przekazanych nam przez oficera prasowego tomaszowskiej Policji panią nadkomisarz Katarzynę Dutkiewicz wynika, że problem jest naprawdę poważny.
- W ubiegłym roku tomaszowska Policja podjęła 3.979 interwencji, z czego 302 w ramach procedury tzw. niebieskiej karty – mówi pani nadkomisarz. – Zdecydowana większość spośród 459 osób poszkodowanych to kobiety (293) oraz małoletni (z tego 98 to dzieci do lat 13). Za pokrzywdzonych zostało uznanych również 25 mężczyzn.
W wielu wypadkach osoby poszkodowane nie chcą z różnych powodów składać wniosków o ściganie domowych brutali.
Wszczęto postępowania przeciwko 302 osobom (w tym 14 kobietom) – stwierdza nadkomisarz Dutkiewicz.
Logika wskazywałaby, że udział w opracowywaniu Miejskiego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie powinni brać również policjanci. Niestety z lektury dokumentu oraz krótkiej, lakonicznej informacji na stronie UM nic takiego nie wynika. Wśród osób opracowujących program nie znaleźli się również przedstawiciele Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
ZAŁOŻENIA PROGRAMOWE
Cel podstawy ujęty został w jednym zdaniu - Przeciwdziałanie przemocy w rodzinie oraz zwiększenie skuteczności pomocy dla rodzin, w których przemoc występuje.
Nie chcemy w tym miejscu przytaczać w całości projektu programu. Zwraca jednak uwagę jego niespójność. Już sam układ graficzny i punktatory sugerują, że „dzieło” miejskich urzędników ma charakter prowizoryczny i dorywczy.
Być może program powinien mieć charakter bardzo ogólny. Jednak z przeczytanego przez nas dokumentu niewiele wynika prócz tego, że należy powołać szereg gremiów, które zajmą się problematyką przemocy w rodzinie.
Zdziwił nas również zapis na temat poszerzenia oferty organizacji zajmujących się uzależnieniami o programy terapeutyczne dla ofiar i sprawców przemocy w rodzinie. Nie tak dawno, opisując sprawę Stowarzyszenia Arka Noego, dowiedzieliśmy się w tym samym wydziale UM, który przygotował projekt programu, że organizacje pozarządowe mogą prowadzić terapie tylko w przypadku, gdy zarejestrują Zakład Opieki Zdrowotnej. Dziwna niekonsekwencja.
Duży nacisk położony został na działalność edukacyjną. Na temat bezpośredniej pomocy osobom poszkodowanym niewiele z programu się dowiemy. Stwierdzenie „zapewnienie kompleksowej pomocy rodzinom, w których występuje przemoc z uwzględnieniem potrzeb wszystkich domowników, w tym zapewnienie schronienia osobom chcącym się schronić przed przemocą” niewiele wyjaśnia.
System przeciwdziałania przemocy opierać się ma m.in. na „pomocy psychologicznej, prawnej, medycznej, socjalnej dla osób będących ofiarami, świadkami lub sprawcami przemocy w rodzinie". Kto, co i jak… tego z programu się nie dowiemy.
CO KTO ROBI
Przede wszystkim działania prowadzi Policja. To policjanci są „osobami pierwszego kontaktu” w przypadkach stosowania przemocy. „Niebieska karta” opracowana przez Polską Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych to system procedur ukierunkowanych na przeciwdziałanie przemocy w rodzinie.
Podstawowe cele, które realizowane są za pomocą tych procedur:
- ułatwienie policjantom uporządkowanej rejestracji śladów i wydarzeń w miejscu zdarzenia, jak i podjętych przez nich czynności;
- dostarczenie ofiarom informacji prawnej, wskazanie możliwości dalszego szukania pomocy;
- motywowanie ofiar do żądania ochrony swoich praw;
- ułatwienie dzielnicowemu prowadzenia dalszych działań prewencyjnych wobec rodziny, w której zachodzi przemoc oraz usprawnienie współpracy z innymi służbami społecznymi przeciwdziałającymi przemocy w rodzinie;
- wykorzystanie dokumentacji przez wydział dochodzeniowy i prokuraturę w czasie prowadzenia śledztwa i przy kierowaniu sprawy na drogę sądową;
- wykorzystanie dokumentacji przez wydział/sekcję ds. nieletnich w sytuacji, gdy w rodzinie są krzywdzone dzieci;
- ułatwienie rozpoznania zjawiska przemocy domowej, skali zagrożenia, a co za tym idzie podejmowania odpowiednich działań zapobiegawczych.
MOPS – pracownicy socjalni Ośrodka Pomocy Społecznej utrzymują stałe kontakty i współpracują z Policją, kuratorami sądowymi, prokuratorami, pedagogami PCPR itp. Należy pamiętać jednak, że pracownicy MOPS działają w specyficznym środowisku. Co prawda często spotykają się z przypadkami stosowania przemocy, jednak nie posiadają żadnych praktycznych narzędzi do przeciwdziałania. Informacje przekazywane są jednak odpowiednim organom. Ponadto działalność MOPS ogranicza się do tzw. rodzin dysfunkcyjnych. Problem przemocy dotyka jednak również i to nader często tzw. „przyzwoitych domów”.
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie prowadzi od 8 lat Ośrodek Interwencji Kryzysowej przy ulicy Barlickiego 30, gdzie codziennie przyjmują specjaliści w godzinach od 15:30 – 20:00. Prawnik, pedagodzy, oraz psycholog udzielają bezpłatnych porad wszystkim osobom potrzebującym. Oczywiście o pomoc można zwrócić się anonimowo.
W ubiegłym roku PCPR udzielił wsparcia w 1.665 przypadkach, oczywiście nie były to tylko porady dotyczące stosowania przemocy.
Podsumowując, naszym zdaniem należy rzecz nazywać po imieniu. Stosowanie przemocy jest przestępstwem o charakterze kryminalnym i jako takie powinno być ścigane prawem i z całą jego surowością karane z urzędu a nie na wniosek poszkodowanego. Bardzo często przez lata terroryzowani członkowie rodzin są tak bardzo zastraszeni, że boją się złożyć wniosek o ściganie. To wpływa na zwiększenie poczucia bezkarności domowego bandyty i równocześnie nasilenie brutalności.
Inną, nie mniej ważną sprawą jest swego rodzaju przyzwolenie społeczne. Ile osób tak naprawdę reaguje słysząc dochodzący zza ściany płacz bitej kobiety lub dziecka?
Napisz komentarz
Komentarze