21 lipca 2004 roku anonimowa rozmówczyni poinformowała policję, że prezydent przebywa w urzędzie pod wpływem alkoholu. Około godziny 15 do gabinetu prezydenta weszło trzech policjantów. Po przebadaniu Kuklińskiego alkomatem ustalono iż jest on trzeźwy a donos był fałszywy. Prezydent w związku z powyższym zawiadomił o sprawie Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego ponieważ uważał, że może ona mieć związek z jego doniesieniem o korupcji, która miała dwa dni wcześniej. Sprawą zajęła się tomaszowska prokuratura.
Pierwszą podejrzaną była ówczesna radna SLD - Barbara Mękarska. W toku postępowania do grona podejrzanych dołączył Tomasz Chwaliński - tomaszowski przedsiębiorca, z którego telefonu wg. ustaleń policji wykonano połączenie na policję. Chwaliński cały czas zaprzeczał jakoby znał Mękarską i że użyczał jej swojej komórki. Proces trwał do grudnia 2004 roku.
Dwa lata później, w 2006 roku, 18 maja nastąpił nieoczekiwany zwrot. Do wykonania anonimowego donosu przyznała się podczas przesłuchania radna Samoobrony - Wacława Strzępek. Po tym oświadczeniu prokuratura postanowiła, że pobierze próbkę głosu od radnej i odda biegłym z HBS Polska Politechniki Wrocławskiej w celu dokonania analizy. Specjaliści w swojej opinii napisali, że "istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że głos na taśmie należy do W. Strzępek". Prezydent Kukliński dziwił się, że prokuratura nie postawiła jej żadnego zarzutu.
23 stycznia bieżącego roku w tomaszowskim Sądzie Rejonowym odbyła się rozprawa główna. Prokurator żądał uznania oskarżonych za winnych dokonania zarzucanych im czynów i wymierzenie im kary: B. Mękarskiej, 1 rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 4 lata a T. Chwalińskiemu 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 3 lata. Obrońcy wnosili o uniewinnienie. Sąd przychylił się do wniosków obrony.
Tomaszowska prokuratura odwołała się od wyroku do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim, który ostatecznie podtrzymał wyrok Sądu w Tomaszowie Mazowieckim.
Napisz komentarz
Komentarze