Przede wszystkim kadencyjność
Zdaniem Stowarzyszenia "Republikanie" wprowadzenie ograniczenia sprawowania funkcji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast jest rozwiązaniem koniecznym. Nie rozwiąże ono wszystkich problemów samorządowych, stanowi jednak pierwszy krok do niezbędnych zmian. Patologie mające wpływ na dysfunkcyjność jednostek samorządu terytorialnego dostrzegalne są nawet dla osób, które na co dzień nie interesują się polityk. - Dyskusja o kadencyjności to najlepszy moment, żeby wskazać, jak samorządność powinna dalej rozwijać, aby nie zapominać o jej podstawowych, konstytucyjnych wartościach - twierdzą przedstawiciele Stowarzyszenia Republikanie.
Likwidacja powiatów
Samorząd powiatowy nie spełnił swojej roli, a jedynie stał się dodatkową strukturą potęgującą biurokrację i powodującą wzrost zatrudnienia urzędników samorządowych. W opinii wielu ekspertów zadania wykonywane przez powiaty mogłyby z lepszym powodzeniem wykonywać gminy lub województwa, co przyniosłoby także niewątpliwe oszczędności finansowe.
- To dosyć oczywiste. mam okazję przyglądać się samorządowi powiatowemu od środka. W wielu sprawach mamy zdublowaną administrację. O wiele łatwiej zarządzałoby się np. oświatą, gdyby wszystkie jej szczeble były jednolicie zarządzane. Upadek szkolnictwa zawodowego to miedzy innymi efekt funkcjonowania powiatów. To samo dotyczy dróg, które w granicach administracyjnych miasta mają u nas czterech właścicieli. No i oczywiście koszty funkcjonowania. Kolejni radni, Zarząd, służby finansowe i prawne. To miliony złotych, które można byłoby przeznaczyć na inne cele - mówi radny Rady Powiatu Tomaszowskiego, równocześnie koordynator Stowarzyszenia, Mariusz Strzępek.
Eksperci Stowarzyszenia Republikanie podkreślają, że głównym źródłem słabości są ich dochody, a dokładnie mówiąc ich brak. Powiaty właściwiej pozbawione są źródeł dochodów własnych. Ich finansowanie oparte jest więc w większości na transferach z budżetu centralnego. Szacuje się, żer dotacje i subwencje stanowią 70% dochodów powiatów.
Pozostałe dochody, określane mianem własnych, pochodziły przede wszystkim z udziałów w PIT oraz CIT. - Szczególnie słabo wypadają w tej klasyfikacji powiaty ziemskie – w 2014 roku przez należący do nich majątek generowane było zaledwie 1,5% dochodów. Warto wreszcie przypomnieć, że w przeciwieństwie do gmin, powiaty nie są wyposażone w prawo nakładania podatków lokalnych. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest zadłużanie się powiatów, gdyż za wzrastającymi kosztami wykonywania zadań nie idą zwiększone środki finansowe - twierdzą Republikanie.
Powiat Tomaszowski jest tu doskonałym przykładem. Po budowie Centrum Kształcenia Zawodowego na terenach obecnej "Samochodówki", naszego samorządu nie będzie stać na realizację kolejnych inwestycji, nawet tych finansowanych z środków Unii Europejskiej. Zabraknie pieniędzy na wkład własny. Samorząd Powiatowy nie posiada też zbyt wiele majątku, który mógłby zbyć, a jedną z ostatnich atrakcyjnych komercyjnie nieruchomości, wartą zapewne kilka milionów złotych, położoną przy ulicy Bartosza Głowackiego, radni niefrasobliwie oddali Archidiecezji Łódzkiej właściwie za darmo.
Zmiana ordynacji
Republikanie postulują zmianę ordynacji wyborczej do rad gmin na system SNTV. Ma on zniwelować funkcjonujący obecnie próg wyborczy dla mniejszych komitetów i ruchów miejskich oraz znanych lokalnie aktywistów. Nie zabiera on możliwości promowania swoich kandydatów partiom politycznym. W aktualnie obowiązującym stanie prawnym bardzo często realne poparcie umożliwiające uzyskanie mandatu radnego oscyluje wokół 10%-15% lub w przypadku okręgów jednomandatowych nawet ponad 50% co powoduje, że spora część lub wręcz większość wyborców nie jest w radach reprezentowana.
Reorganizacja okręgów wyborczych
Wybory powinny się odbywać w jak największych okręgach wyborczych, nie mniejszych niż 10-mandatowe. W ten sposób w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie wybiera się 21 radnych, ustanowiono by dwa okręgi , 10 i 11 osobowe. Linię podziału wyznaczałyby ulice Św. Antoniego i Warszawska.
Wzmocnienie kompetencji rad gmin
To chyba najważniejszy postulat. Obecnie włodarze miast mają bardzo silny mandat i niemal jednoosobową władzę. Kompetencje rad są raczej fasadowe a rzeczywisty wpływ na tworzenie lokalnego prawa ogranicza się do możliwości podniesienia reki w trakcie głosowania.
Rada gminy nie jest wyposażona w narzędzia, które umożliwiałyby jej nakłonienie wójta (burmistrza, prezydenta miasta) do realizacji podjętych przez nią uchwał. Nawet na najważniejszą z uchwał w roku – o przyjęciu budżetu – rada ma minimalny wpływ, bo tylko organ wykonawczy ma prawo ją przedstawić, a wszelkie zmiany muszą być przez niego zaakceptowane. Nieuchwalenie zaś w terminie budżetu oznacza ustalenie go w dość ograniczonym zakresie przez regionalną izbę obrachunkową.
Budżet zastępczy nie obejmuje zadań własnych fakultatywnych (nieobowiązkowych), a RIO ustala zazwyczaj budżet we współpracy z organem wykonawczym jednostki samorządu terytorialnego.
- Często na sesjach rady nie ma czasu na sprawy wnoszone przez radnych, a między sesjami radni nie są aktywni. Działania kontrolne mogą też prowadzić inne komisje rady gminy, ale możliwości realnego sprzeciwu wobec działalności organu wykonawczego są bardzo ograniczone. To słabość pozycji radnego powoduje w konsekwencji i uwiąd samorządowej partycypacji społeczne - twierdzą Republikanie
Napisz komentarz
Komentarze