Wytwarzaniem broni białej zajmujesz się razem z tatą. Czyj to był pomysł?
Inicjatywa była wspólna, z tego względu, że należałem do bractwa rycerskiego i potrzebowałem miecza do walki na turniejach. Tata również interesował się bronią, aczkolwiek jego domeną jest XVII wiek, czasy husarii i szlachty. Wszystko zaczęło się od tego, że zrobiliśmy razem pierwszy miecz długi, wyszło dość fajnie, jak na pierwszy raz. Potem zaczęliśmy robić broń hobbistycznie. Tata zawsze chciał mieć szablę, więc zrobił sobie szablę. Ja uznałem, że fajnie byłoby mieć puginał, więc zrobiłem puginał. Z biegiem czasu w domu uzbierała się masa rzeczy, założyłem profil na Facebooku i zaczęliśmy pokazywać nasze wyroby. Kiedy jechaliśmy na turniej rycerski, zabieraliśmy ze sobą cały sprzęt, czasem udało się coś sprzedać. Aż w końcu doszło do tego, że ludzie sami się do nas odzywali i zaczęły spływać zamówienia, w końcu założyliśmy też firmę. No i działamy dalej, już od czterech lat.
Jaki jest zakres waszej działalności? Co można u was nabyć?
Praktycznie wszystko, jeżeli chodzi o broń białą. Jedynym ograniczeniem są nasze umiejętności, jeśli chodzi o zdobienia, dopiero się uczymy i rozwijamy w tym zakresie. Jeżeli trafi nam się broń pozłacana czy inkrustowana srebrem, zdobienia wykonują koledzy po fachu, którzy zajmują się tym od wielu lat. Tata przede wszystkim wykonuje szable, to go najbardziej interesuje. Teraz panuje na nie moda, więc ma masę roboty. Ja robię szable i wszystko inne, choć najbardziej lubię miecze z okresu grunwaldzkiego. Większość twórców robi albo miecze z jednego okresu historii, albo np. tylko szable. Mnie interesuje praktycznie każdy okres i każda broń, cieszę się kiedy mogę wykonać coś niestandardowego i chętnie przyjmuje zamówienia na najdziwniejsze rzeczy.
Napisz komentarz
Komentarze