Opinie na temat naszego TCZ bywają różne. Z jdnej strony mocno akcentujemy zysk, jaki placówka wypracowuje, z drugiej pacjenci zarobione miliony złotych zestawiają np. z koszmarnym wyżywieniem lub lekceważącym stosunkiem do nich ze strony lekarzy. Oczywiście nie wszystkich, bo znajdujemy też opinie niezwykle pochlebne.
Nieco ponad tydzień temu, zatelefonował do mnie pewien mój znajomy i zapytał, do której godziny można korzystać z Nocnej Pomocy Lekarskiej. Odpowiedź prosta: do 8 rano oczywiście. - W takim razie dlaczego dyżurująca lekarka nie chciałą o godzinie 6:30 nie chciała przyjąć dziecka z temperaturą ok. 40 stopni? Przyznam, że nie znam odpowiedzi na takie pytanie. Poprosiłem o interwencję w tej sprawie prezesa TCZ i mam nadzieję, że wyciągnie jakieś konsekwencje w stosunku do lekarki. Nadzieja to płonna jednak, bo jak twierdzi prezes na NPL sa niskie stawki i żaden lekarz nie chce tu pracować.
Z kolei w piątek, 2 grudnia posiedziałem sobie trochę w poczekalni poradni ortopedycznej TCZ. Co zobaczyłem (i usłyszałem)?
O godzinie 7:40 przyszedł do poradni Ortopedyczno - Urazowej przy Tomaszowskim Centrum Zdrowia pierwszy pacjent. Nic dziwnego, informacja widniejąca w Internecie mówi o tym, że działa ona od godziny 7:30. Za to na wywieszonej liście pierwsza wizyta pacjenta wyznaczona jest na 8:15. Lekarz ma więc czas nie tylko zasiąść za biurkiem ale nawet wypić poranną kawę, zanim udzieli pierwszej porady. Pacjenci z listy wyznaczeni co 2, 3 minuty. Niektórzy na tę samą godzinę. Nic dziwnego, bo część z nich przychodzi tylko po odbiór zaświadczeń. Do godziny 14 na liście 40 chorych. Wizyta pana, który zjawił się jako pierwszy, wyznaczona na godzinę 9:00.
O 8:05 jest już trójka pacjentów. Panie na recepcji nie mogą połączyć się z serwerem. Jeden z oczekujących skarży się, że musiał zapisać się na wizytę, by otrzymać wyniki i marnuje w ten sposób czas. Kolejny mówi, że na operacje wiązadeł kolanowych czekać musi dwa lata lub zapłacić prywatnie 10 tysięcy złotych.
8:10 zjawia się kolejny pacjent, jest więc już czwórka. Problemu wielkiego nie ma, ponieważ za 10 minut drzwi gabinetu powinny się otworzyć i zniknie za nimi pierwsza z oczekujących osób.
8:15 lekarza jeszcze nie ma. Nie ma go też o godzinie 8:20. W kolejce 5 pacjentów. Jeden skarży się, że wizytę miał wyznaczoną na wczoraj ale nie było lekarza. Na szczęście ktoś z TCZ zadzwonił i przełożył termin.
[reklama2]
Serwer wciąż nie działa. Pacjenci chcą zapisywać sie na wizyty. Informowani są, że mogą to zrobić kiedyś indziej lub telefonicznie. Do cholery, przecież mamy system e-pacjent, na który wydaliśmy półtora miliona złotych. Dlaczego więc nie informuje się o możliwości skorzystania z tej formy rejestracji?
Kolejny pacjent opowiada o poprzedniej wizycie. Mówi, że o goddzinie 18 przyjmowano pacjentów z godziny 14. Chorych przybywa. Jest już 8 osób.
Korytarzem przemyka doktor Dębiec, ordynator neurologii. Udaje, że mnie nie widzi. Chwilę później otrzymuję sms-a od prezesa, że skoro już jestem w szpitalu, to zaprasza także do siebie. Służby wywiadowcze działają sprawnie. Antoni MAcierewicz byłby dumny.
8:27, lekarza, doktora Świerzyńskiego, wciąż nie ma. 8:30 kolejna pani z wczoraj. Pyta kto ostatni, bo przyszła tylko po zaświadczenie. Lekarza nie ma nadal. - Ciekawe kiedy przyjdzie - zastanawia się jeden z pacjentów. W kolejce juz 10 osób. Acha .... serwer nadal milczy.
8:32 pacjentów już piętnastu. 8:35 doktor Świerzyński nadal nieobecny. 8:37 przybywają kolejne trzy osoby. Wszyscy czekają w ciszy i cierpliwie wpatrują się w drzwi pustego gabinetu. To znaczy nie do końca pustego, bo co chwila wchodzi i wychodzi z niego jakaś pielęgniarka. Oczekujący to w większości starsi ludzie.
8:41 lekarz wciąż zaginiony w akcji. Serwer też nie działa. W poczekalni zaczyna brakować krzeseł. 8:45 doktora Świerzyńskiego nadal nie ma. Polscy pacjenci są najlepsi na świecie . Mają "gdzieś" to, że ktoś ma ich "gdzieś". W kolejce do lekarza znika nasza narodowa zadziorność. Za to u szewca można dać nieco więcej czadu.
8:50 doktor pilnie poszukiwany. Pojawili się w międzyczasie informatycy ale system wciąż nie działa. Pacjent, który chce przepisać wizytę musi poczekać. Jak długo? Nie wiadomo.
8:54 wyczytano pierwsza grupę pacjentów. Pierwszy chory w gabinecie. Według rozpiski obsłużonych powinno być już 6.
9:00 wychodzi pierwszy pacjent. Wizyta trwała 6 minut.
PS
Dla pełnej sprawiedliwości dodam, że o godzinie 13:00 w poczekalni były już tylko dwie osoby. Z kolei w poniedziałek doktor Olczyk rozpoczął przyjmowanie pacjentów niemalże o wyznaczonym czasie.
PS2.
Aby móc podejmować skuteczne interwencje w indywidulanych sprawach a także rozwiązywać problemy o chrakterze systemowym potrzebne są informacje od pacjentów. Zachęcam wiec, aby każdą skargę, jaką składacie do Zarządu Szpitala, przesyłać również do wiadomości Komisji Zdrowia Rodziny i Spraw Społecznych Rady Powiatu Tomaszowskiego lub do mnie osobiście na mail redakcyjny [email protected] lub [email protected] . Korzystając z tej formuły pamiętajcie, że jesteście chronieni tajemnicą dziennikarską.
Napisz komentarz
Komentarze