Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 20:49
Reklama
Reklama

Alkoholizm - grzech czy choroba

Duży fragment większej całości, pierwszej książki Antoniego Malewskiego pt. „Tomaszów Mazowiecki – Moje miasto w rock’n’rollowym widzie” rozdziałów dotyczących alkoholowego problemu autora

Jednym z najważniejszych wydarzeń dla ludzkości w XX wieku, było odkrycie”  alkoholizmu jako nieuleczalnej choroby, najbardziej śmiertelnej, która zabija więcej istnień ludzkich niż wszystkie dotychczasowe wojny czy powstania zbrojne. Paradoksem tej choroby jest to, że wcześniej umierają wszyscy ci, którym przyszło żyć z alkoholikiem, którzy kochają alkoholika, którzy za wszelką cenę chcą mu pomóc.

 

Nawet za cenę własnego cierpienia. Alkoholik umiera w samotności ostatni, kiedy wszyscy najbliżsi go opuszczą. Spotkanie w Akron (USA) w 1935 roku dwóch beznadziejnych alkoholików, Billa (Wilson) i Boba (Smith) zaowocowało powstaniem 12 Kroków i 12 Tradycji  AA.

 

Jest to najskuteczniejszy, sugestywny program na niepicie, zdrowienie i trzeźwienie osób dotkniętych tym problemem. Dzięki temu „programowi” powstała światowa  Wspólnota  Anonimowych  Alkoholików  (zwana w skrócie „AA”). Wydarzeniem porównywalnym w Polsce było ukazanie się w 1985 roku artykułu w tygodniku Polityka autorstwa prof. Wiktora OsiatyńskiegoGrzech czy choroba”.

 

Dzięki temu artykułowi wiele osób zidentyfikowało się z alkoholizmem jako chorobą, nabrało nadziei i wiary w to, że można nie tylko zatrzymać obsesję picia, ale trzeźwiejąc również można w sobie rozwijać  wewnętrzną duchowość, uzyskując tak zwaną POGODĘ DUCHA jeżeli stosuje się w życiu program „AA” w postaci  – 12 Kroków   i 12 Tradycji.

 

Nie mów pass, jeszcze czas na wytworną rezygnację,
Jeszcze masz w sobie gaz, jeszcze możesz raz mieć rację


 Agnieszka Osiecka

 

Alkoholowe upodlenie

 

Pisząc tą książkę w żadnym rozdziale nie dotknąłem problematyki  alkoholowej,  jego spożywania na różnych imprezach, prywatkach, zabawach, w których uczestniczyłem. Byłoby wielkim moim oszustwem i zakłamaniem gdybym uniknął tematu pt. alkohol. Od wielu lat jestem alergicznie na niego uczulonym, żyję z problemem alkoholowym,  mówiąc wprosst: jestem alkoholikiem.

 

Picie to mój oddzielny rozdział w życiu, dlatego temat ten zostawiłem tylko dla siebie, by nie wciągać w w niego innych osób, które uczestniczyły ze mną w przeróżnych imprezach, gdzie spożywany był alkohol pod wieloma postaciami i nie da się ukryć, że w dużych  ilościach. Chciałem osobiście, jako wyzwolony człowiek, przedstawić czytelnikom alkoholowe upodlenie, opowiedzieć o sobie, o swoim piciu, procesie zdrowienia z alkoholizmu, wskazać przyczyny stopniowego popadania w śmiertelną chorobę jaką jest - alkoholizm.

 

Właściwie to od dziecka związany byłem z alkoholem. Może nie zaczęło się od wielkiego picia, choć alkoholowa inicjacja nastąpiła u mnie bardzo wcześnie, o ile sobie przypominam to w piątej klasie podstawowej szkoły. Trzeba pamiętać, że w latach 40/50-tych ubiegłego stulecia była duża rozpiętość wieku uczniów w klasie, nie zawsze spowodowana repetowaniem. Skutki zakończonej II wojny światowej były takie, że nie każde dziecko w czasie wojny mogło rozpocząć naukę w wieku 7 lat.

 

Nie jest to dla mnie usprawiedliwieniem a jedynie stwierdzeniem faktu, że zawsze chciałem zaimponować starszym kolegom niezbyt dobrze rozumianą odwagą, młodzieńczą butą i szpanem. Moje dojrzewanie i młodość podporządkowałem życiowemu stylowi, w którym alkohol (piwo, wino, wódka) spełniał podstawową, towarzyską funkcję. Każde spotkanie koleżeńskie, wsparte było popijaniem piwa i wina. Nigdy nie zastanawiałem się nad skutkami i konsekwencją picia, nie przewidziałem, że mogę się kiedyś  uzależnić.

 

 

Początkowo  nie dochodziło do nadmiernego picia, upijania się a jednak alkohol robił swoje, tak jak kropla wody drąży skałę, tak ciągłe spożywanie spowodowało, że zatraciłem kontrolę nad tym, kiedy „chcę” a kiedy „muszę” się napić. Odczuwałem potrzebę napicia się nie kiedy był alkohol, kiedy stał w barku, na stole, mogłem nawet w tym momencie nie myśleć o piciu,  ale głód alkoholowy” atakował zaskakująco i znienacka. 

 

Świadomość, że go nie mam pod ręką, wywoływała przymus picia. Wtedy zaczynał się koszmar i wędrówki ludów”. Boże jakie to było straszne. Wszystkie kłopoty szkolne, o których pisałem wcześniej spowodowane były piciem. Później przyszła służba w wojsku  w całości podporządkowana spożywaniu alkoholu”.

 

Lata pracy to awanse, degradacje, kary,  zmiany zakładów, ponowne awanse, kary, degradacje i tak "wkoło Macieju", a wszystko za sprawą pragnienia picia. Kiedy otrzymałem po latach do rąk własnych, szukając kapitału początkowego, swoje listy płac z osobistym podpisem, wymownym zarzutem stały się słowa mojej żony zorientowanej w naliczaniu emerytur : – Antek, z czego naliczą ci emeryturę?

 

Na listach płac zabrakło  podwyżek, pełnych trzynastych pensji i innych premii, jeśli przybywało na nich nominałów, zer, to wynikiem tego była rewaloryzacja płac spowodowana inflacją a nie podwyżką pensji. Jednak największe straty poniosłem nie w sferze materialnej i finansowej. Zostały zachwiane moje relacje rodzinne, dokonało się spustoszenie w sferze duchowej, narastało poczucie pustki i nicości.

 

Tego nie dało się odbudować samym zaprzestaniem picia alkoholu. Szczególnie, że wiedza i świadomość moja, że jestem chory do końca życia, nie dawała spać.

 

Teraz zmuszony byłem, by utrzymać proces zdrowienie, wszystko podporządkować swojej bezsilności wobec alkoholu. Bo wiem jedno, że alkoholika zabija pierwszy kieliszek.  Jak tu żyć,  jak to zrobić, jak ustrzec się przed wypiciem pierwszego?

 

Nie żyję, ani w przeszłości, ani w przyszłości.
Dla mnie istnieje tylko dzisiaj
I nie obchodzi mnie nic więcej

 

Paulo Coelho

 

 

Zmartwychwstanie

 

Wszyscy wokół chcieli mi pomóc, rodzina, żona, sądy - skazując  na zamknięte leczenie odwykowe, w specjalistycznych szpitalach. Zamknięte terapie, terapeuci, swojska” literatura nie wytworzyły we mnie myśli, by kiedykolwiek zaprzestać pić. Kiedy z wielkim upokorzeniem przekroczyłem próg Wspólnoty AA nie zdawałem sobie sprawy, że drugi człowiek, drugi alkoholik da mi nowe, trzeźwe życie, że zmartwychwstanę.

 

Dzięki systematycznym spotkaniom z drugim alkoholikiem na tak zwanych mityngach AA,  na których można dzielić się sobą, korzystać z doświadczeń słuchając innych, ćwiczyć pokorę, która od ponad dwudziestu lat daje mi siłę by nie sięgnąć po pierwszy kieliszek. Całkowicie zmieniło się moje życie, odnajduję w sobie sens życia i uczucia jakich nigdy bym nie „odkrył”, gdybym nie został alkoholikiem.

 

 

Brzmi to paradoksalnie i niewiarygodnie odkrywam, że alkohol  nie był dla mnie  problemem największym. Problemem byłem ja sam dla samego siebie. Problemem był  mój mózg, moje rozumowanie, moje kłamstwa, zakłamania, zaprzeczenia. Alkohol jedynie pomagał mi  zapomnieć o kłopotach i problemach. Dzięki temu po wypiciu nie cierpiałem, wręcz przeciwnie czułem się lepiej, przychodziła ulga. Ulga, którą nazajutrz ponownie musiałem zakropić”, bo koszmar picia i cierpienie, ból powracał ponownie, ze zdwojoną energią. Mechanizm ten cyklicznie się powtarzał, wydłużały się „ciągi alkoholowe” skracając okresy niepicia. By zrozumieć sposób zdrowienia w mojej Wspólnocie, zacytuję fragment z książki  prof. Wiktora Osiatyńskiego  „Grzech czy choroba”;

                                         

„Wielu ludzi nie może zrozumieć, dlaczego Anonimowi Alkoholicy są anonimowi. Przecież skoro alkoholizm jest chorobą, to nie ma się czego wstydzić;  przeciwnie, poradzenie sobie z nałogiem może być powodem do dumy i chwały. W argumencie tym kryje się odpowiedź na pytanie o przyczynę anonimowości. Anonimowi Alkoholicy pozostają właśnie po to anonimowi, by nie dać się zwieść pokusie dumy i chwały. By nie karmić się sukcesem trzeźwości przerośniętego EGO, które już sprawiło im dosyć kłopotów. W obronie przed samym sobą uważają anonimowość; za podstawę duchową całej Wspólnoty, zawsze przypominającej o pierwszeństwie zasad przed osobistymi ambicjami”.

 

Dzięki zdrowieniu po spotkaniach z drugim alkoholikiem, odkrywam w sobie rzeczy, które może nie istniały we mnie lub nie byłem w stanie ich dostrzec, dotknąć a dziś z łatwością je otrzymuję i  w życie wdrażam,  korzystając z boskich odkryć, bez szczególnego wysiłku.

 

Ogromne znaczenie w moim życiu i trzeźwieniu odegrał były prezes Klubu Abstynenckiego „ALA” (nie istniała jeszcze ustawa o stowarzyszeniach), Grzesiek Tokarski. Pod presją „przymusu” i drogą perswazji  zaproponował mnie i i drugiemu członkowi Wspólnoty, członkostwo w Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Były to moje początki w procesie trzeźwienia, zaledwie pierwsze miesiące abstynencji i od razu zostałem rzucony na głęboką wodę” miejskiej administracji, usiłując rozwiązywać problem alkoholowy mieszkańców miasta i gminy.

 

W Komisji jestem nieustannie od 1990 roku.  Spotykałem w Zespole Orzeczniczym osoby, z którymi piłem alkohol, wstydziłem się mojej nowej roli. Unikałem kontaktu wzrokowego z zaproszonym na komisję, znanym mi ze „szlaku” osobnikiem.

 

Początkowo moja rola w komisji była wielce destrukcyjna, sam wstydziłem się faktu niepicia alkoholu przed przybyłym na komisję. Musiało sporo wody upłynąć w Pilicy zanimodkryłem”, że znalazłem  się w idealnym miejscu, by nieść posłanie osobie cierpiącej na alkoholizm.

 

Dziś wiem, jak bardzo stałem się odpowiedzialnym „gdy ktokolwiek i gdziekolwiek woła o pomoc chcę by moja dłoń była do niego wyciągnięta i właśnie za to JESTEM ODPOWIEDZIALNY” tak czuję swoją rolę w MKRPA i z tego miejsca niosę posłanie. Przyznaję, że w moim procesie zdrowienia Komisja odegrała niepoślednią rolę,  tak jak szlachectwo zobowiązuje również udział w komisji zobowiązuje, to  nie tylko przysłowiowa cegła w moim zdrowieniu a coś więcej, to budowlany pustak.

 

Zastanawiam się czy alkoholizm jest grzechem czy chorobą? Nie znam odpowiedzi, myślę, że nadużywanie przeze mnie alkoholu było grzechem, przez który to grzech zachorowałem. Dziś stwierdzam, że alkoholizm jest chorobą miłości, uczuć mojej miłości. 

 

Kończąc sekwencję alkoholową chcę się podzielić i zacytować mojego przyjaciela, poetę i barda Wspólnoty AA, Marka z Legionowa,  który w swym ukochanym songu Ciepłe, puchate” śpiewa   „….dzisiaj do mnie dotarło, że z miłością tak bywa jak ją ludziom rozdaję to mi jeszcze przybywa….” i ja tak czuję. Mam jednak propozycję,  może oddam głos  alkoholowi, niech się wreszcie sam wypowie w swojej kwestii:  „być czy nie być” – „pić czy nie pić”.

 

 Boże, zostaw mnie na drugie życie,
 Jak na drugi rok w tej samej klasie    
 

Julian Tuwim


  Coraz częstszy widok na polskich ulicach, miejsc tak oznakowanych jak na FOTO, które prowadzą na spotkania osób dotkniętych problemem alkoholowym

 

Gdyby alkohol mógł

 

Gdyby alkohol mógł się przedstawić i przemówić, tak by to mniej więcej wyglądało;

 

„Przyznać muszę, że byłem i jestem złodziejem w najgorszym – po ludzku sądząc – wydaniu. Kradnę rodzinie najlepszych ojców i synów. Kościołowi – najwierniejsze dzieci.   Ojczyźnie – najzdolniejszych obywateli. Szkole i nauce – najtęższe umysły. Rodzinie ludzkiej – najpierwsze jednostki. A jednak cieszę się dotąd wolnością  i mianem najlepszego dobroczyńcy ludzkości, przyjaciela człowieka, towarzysza jego radości i smutków.  Ja jestem na świecie największym gangsterem i przywódcą mafii, która codziennie uśmierca miliony, zabierając im wszystko.  Włamuję się do kieszeni, domów, serc i rodzin. Tylko ja znam klucze do wszystkich zamków, skarbnic i kas.  Mój gang nie boi się szubienicy, bo mam w swoim gronie przedstawicieli wszystkich warstw społecznych, nie wyłączając sprawujących władzę i wymierzających sprawiedliwość.  Jestem panem, monarchą, władcą. Mnie służą rządy, stawiając na czołowym miejscu w czasie bankietów i przyjęć. W mojej obecności decyduje się o losach świata, życiu i śmierci, ubija interesy…  Moje zdanie w każdej sprawie jest ostateczne. Przy mnie ludzie bawią się, tańczą, płaczą, umierają.Walą się trony jeden po drugim, kurczą imperia, upadają rządy, tylko moje imperium nie kurczy się i nie upada, choć niesie zagładę.  Niszczę wszystko i wszystkich. Piękne dzieci, wspaniałą młodzież przemieniam w zbrodniarzy. Zapełniam nimi szpitale i zakłady poprawcze. Bogatych zamieniam w nędzarzy. Zdrowych w chorych. Mądrych w głupich. Kołyski w trumny. Miasta w cmentarze…. Kto mnie jeszcze nie zna? I to dziecko mego przyjaciela pijaka. I ta poniewierana żona. Znają mnie dobrze kapłani, załamując ręce nad owocami wieloletniej pracy. Znają mnie – izby wytrzeźwień, sądy, więzienia, ale też szkoły i dyskoteki. Teraz nie muszę się już chyba dłużej  przedstawiać?  Mam nadzieję, że i wy nie zrazicie się do mnie i tylko u mnie szukać będziecie mocy, szczęścia tak, jak szukają miliony. Że i was nie zabraknie w mojej armii, którą od lat zdobywam dla piekła.”

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

mak 05.10.2016 02:30
problem zaczyna sie, gdy nie ma co wypic

Antek Malewski 27.09.2016 14:53
Dzięki "Ajdejano" za miłe słowa. Proponuję; spotkajmy zię

Ajdejano 15.09.2016 11:07
Antonio: bardzo dobry materiał. Aż nie wierzę, że jesteś jedynym Autorem tego materiału (cytaty - to co innego). Być może spotkamy się kiedyś, jeszcze raz, z Mietkiem ze Szczecina - oczywiście, wiesz o kim piszę, i wtedy pogadamy. Tolek: PBK i PMB: koszmar, albo - mgliste wspomnienie. Jednak - gratulacje za to wyjście z tego bagna.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama