Rodzice nie są "trendy"?
Sobota. Dzień, wydawać by się mogło, wolny od pracy. Tyle, że nie dla kobiety. Sprzątanie, pranie, zakupy, a potem wieczorek towarzyski, bo przecież życie, to nie tylko praca. Wstaję rano, tzn. przed południem i pędzę na rynek po świeże mięso na niedzielę. Udaje mi się zaparkować samochód tylko dlatego, że mam podwórko rodziców w pobliżu. Biegam jak „kot z pęcherzem" i wyszukuję kawałków ładnej łopatki, kwaśnych jabłek i wkładki na rosół. Mam prawie wszystko, jeszcze tylko buraki i kasza. Zatrzymuję się w kolejce przed „spożywczakiem” i mam chwilę, by trochę się porozglądać. Moją uwagę przykuwa niecodzienny obraz. Dwa ciastka nagryzane przez dwie niebywałe, a zarazem tak zwyczajne osoby. Młody mniej więcej 18 letni mężczyzna i może 60 lat starsza od niego kobieta.
24.11.2011 14:07
8