Tematem oczywiście się zainteresowaliśmy. Odwiedziliśmy rodzinę, o której mowa w liście. Trzy osoby, kobieta wraz z konkubentem oraz 14 letnia, niezwykle sympatyczna i rezolutna dziewczynka, na mocy sądowego wyroku eksmisyjnego trafiły do mieszkania socjalnego, które de facto stanowi jeden pokój. Dwa dni po przeprowadzce, kiedy trafiliśmy tam razem z Kubą, pokój przedstawiał widok wręcz opłakany. Brudne okna, brudne ściany. Grzyb sięgający parapetu, mimo że pokój znajduje się na pierwszym piętrze. Mała meblościanka, dwie kanapy, garnki, elementy odzieży porozkładane „gdzie popadło”. Nie ma sanitariatów ani bieżącej wody. W kącie stara kuchnia węglowa. TTBS, który zarządza miejskimi lokalami socjalnymi w żaden sposób nie przygotował lokalu do zasiedlenia. Nowi lokatorzy trafili do pomieszczeń opuszczonych przez poprzednich użytkowników. Nikogo nie obchodził brud, grzyb i powyrywane gniazdka elektryczne.
Rodzina, w sprawie której otrzymaliśmy maila, jak można się domyśleć, została eksmitowana z zajmowanego wcześniej lokum, położonego w należącej do prywatnej osoby kamienicy, w związku z długotrwałym zaleganiem w opłatach czynszu. Sąd orzekł o prawie do lokalu socjalnego, który zobowiązane jest dostarczyć miasto. – Jestem po kilku operacjach i mój konkubent także, oboje nie pracujemy i na utrzymanie mam tylko niskie alimenty i rentę socjalną na poziomie 200 złotych. Wiele osób ma lepsze komórki niż my mieszkanie. Eksmisja odbyła się błyskawicznie. Wyrok zapadł w marcu a teraz jest początek maja i już jesteśmy w pomieszczeniu socjalnym.
Tempo faktycznie godne pozazdroszczenia zważywszy, że w Tomaszowie kilkaset osób oczekuje na przydział mieszkań socjalnych, często stanowiąc zagrożenie dla zdrowia i życia sąsiadów (przykładem jest pożar w jednym z mieszkań przy ulicy Granicznej, jaki miał miejsce kilka tygodni temu).
Prezes Artur Marek przyznaje, że nie ma jasnych kryteriów przyznawania mieszkań socjalnych. – Jeżeli właściciel jest bardzo aktywny w tym kierunku i występuje do gminy o odszkodowanie a ma zasądzony wyrok, to temu się daje mieszkanie, by zaoszczędzić pieniądze w budżecie miasta. Jeśli ktoś się nie „burzy”, no to poczeka.
Eksmitowana rodzina od kilku lat przebywa pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który finansuje miedzy innymi obiady szkolne dla dziecka i udziela czasowych zapomóg. Nie otrzymywała natomiast żadnych pieniędzy na pokrycie wynikającego z umowy najmu czynszu poprzednio zajmowanego mieszkania. – Zgodnie z przepisami mieszkanie na 3 osoby nie może przekraczać 58,5 metra aby otrzymać dofinansowanie do czynszu a nasze miało 60.
Dyrektor MOPS, Jolanta Szustorowska przyznaje, że sprawa tej rodziny jest jej doskonale znana. Niestety możliwości Ośrodka są w tym przypadku mocno ograniczone. – Niezrozumiałe w tym przypadku są dobrowolne alimenty, ponieważ istnieje u nas możliwość korzystania z funduszu alimentacyjnego - mówi.- To jest furtka dla matek, które mają problemy z wyegzekwowaniem alimentów. Matka nie może jednak w takim przypadku mieszkać z ojcem dziecka.
Jak informuje nas dyrektor, by skorzystać z dodatku mieszkaniowego osoba ubiegająca się o tę formę pomocy nie może mieć zaległości w opłacie czynszu. Tutaj błędne koło się zamyka. Bieda nie pozwala go opłacać i bieda uniemożliwia otrzymanie pomocy. MOPS przyznając dodatek mieszkaniowy pomaga również rodzinom, które rokują szanse na oddłużenie mieszkania. – Jeśli nasz pracownik widzi, że zadłużenie sięga na przykład 5 tysięcy to najczęściej nie ma szans na spłatę tej wysokości zadłużenia. Jeśli są to niższe kwoty spisujemy odpowiedni kontrakt i pomagamy.
Pracownicy socjalni podkreślają, że najczęstsze przypadki to takie, kiedy osoby eksmitowane nie wykazują żadnej aktywności, która mogłaby polepszyć ich sytuację. Dodatkowo są one przyzwyczajone do tego, że przez całe lata za nic nie płacą. Dotyczy to zarówno czynszu, jak i mediów. Często odkrywane są nielegalne podłączenia do wody, czy energii elektrycznej. Ponadto zajmowane mieszania są bardzo zaniedbywane. Trudno się z tymi opiniami nie zgodzić. Pamiętać jednak należy też o tym, że we wszystkich tych przypadkach, najbardziej poszkodowane są dzieci, skazywane od najmłodszych lat na społeczną i kulturową banicję.
O mieszkaniach socjalnych, a właściwie o ich braku informowaliśmy już wielokrotnie. Obowiązek ich zapewnienia nakłada na gminy ustawa o samorządzie. O tym czy dana osoba nabędzie prawo do przydziału tego typu mieszkania decydują najczęściej Sądy wydając werdykty, w których nakazują opuszczenie przez lokatorów dotychczas zajmowanych mieszkań. Z założenia pobyt w tego typu mieszkaniach powinien mieć charakter przejściowy, tymczasowy. W praktyce dzieje się jednak inaczej. Tomaszów Mazowiecki dysponuje na dzień dzisiejszy 114 lokalami socjalnymi. Tymczasem na wykonanie czeka 406 wyroków eksmisyjnych. Prezes TTBS, Artur Marek podkreśla, że jest to poziom, którego nie uda się zrealizować, tym bardziej, że kolejne 600 rodzin oczekuje na mieszkania komunalne –Żaden budżet tego nie udźwignie - tłumaczył nie tak dawno temu radnym. –Zresztą nie jest to tylko nasz problem.
W dodatku, można śmiało powiedzieć, że bardzo poważny problem, ponieważ miasto zobowiązane jest płacić odszkodowania właścicielom mieszkań, zajmowanych przez eksmitowanych lokatorów. Na dzień dzisiejszy nikt nie chce mówić rzeczywistej wysokości zobowiązań z tytułu należnych odszkodowań. Można je jednak szacować na co najmniej kilkaset tysięcy złotych
Czytaj rownież Kontenerowce dla ubogich
Napisz komentarz
Komentarze