Praca z dziećmi autystycznymi nie jest łatwa. Trzeba mieć dużo cierpliwości.
Tu może zaskoczę. Praca z dziećmi w ogóle wymaga dużo cierpliwości. Chyba w przypadku dzieci zdrowych ta cierpliwość jest wystawiana na większą próbę. U dzieci zaburzonych mamy do czynienia z tym, że jesteśmy przygotowani na różne zachowania. Kiedy dziecko rozrzuca nam różne rzeczy, zachowuje się agresywnie, gryzie, ukierunkowuje agresje na siebie, to ja wiem, że zachowanie to wynika z jakiejś konkretnej przyczyny. Coś dziecku może w danym momencie nie pasować. Na przykład zapach albo jakiś dźwięk albo światło. I zachowanie stanowi reakcję obronną.
To oczywiście wszystko ładnie brzmi ale zdarza się, że coś mnie wyprowadzi z równowagi. Zawsze jednak mam na uwadze to, że mam do czynienia z dzieckiem, które nie zawsze wie, co robi.
W przypadku dzieci zdrowych jest inaczej, bo złe zachowania wynikają raczej ze złego wychowania i braku właściwych wzorców.
Jest inny poziom tolerancji.
Tak jest, ponieważ zdrowe dzieci rozróżniają dobro od zła.
Pracujesz z jakimś dzieckiem przez jakiś czas. Dłuższy, krótszy, miesiąc, kwartał, pół roku, może rok. Poświęcasz mu swoją uwagę, czas i zaangażowanie. Co czujesz, kiedy widzisz postępy u takiego malucha?
Czasami są to nawet trzy lata. To jest największa radość. Rodzice przyprowadzają do mnie dziecko, które nie mówi, a po jakimś czasie mojej pracy, ćwiczeń, pojawiają się pierwsze słowa. Z jednej strony rodzice są wdzięczni, a z drugiej i u mnie pojawiają się łzy. Trudno nie płakać, kiedy u dziecka mającego sześć lat, po miesiącach ćwiczeń, pojawiają się pierwsze sylaby.
To są te miłe chwile, ale są też momenty, kiedy u dzieci autystycznych występują regresy. Dziecko przestaje mówić, mówi mniej, albo przestaje reagować na polecenia, które wcześniej wykonywało. Na szczęście nie zdarza się to w każdym przypadku.
Regresy zdarzają się w okresie dojrzewania, bywają związane z czymś co nazywamy burzą hormonów. Znam przypadki, kiedy dziewczyna cofnęła się do tego stopnia, że konieczne było noszenie pampersów. To straszny ból nie tylko dla nas ale i rodziców. To kilkanaście lat ciężkiej pracy nad dzieckiem. Warto zauważyć, że szczególnie dla rodziców to olbrzymia trauma. Specjaliści, do których dzieci trafiają, pracują z nimi w ciągu dnia kilkadziesiąt minut. Rodzic jest z dzieckiem przez cały czas. Prowadzi całkiem inne życie niż sobie wyobrażamy..
Pytam o te emocje związane z podopiecznymi, ponieważ obserwowałem cię na spotkaniu wigilijnym w Tkaczu, gdzie występowały dzieci z Iskierki i miałem wrażenie, że dla ciebie nie jest to tylko praca. Normalny człowiek idzie do pracy, a po 8 godzinach zamyka za sobą drzwi i znajduje się w innym, bardziej osobistym świecie. Twoja praca wydaje mi się wychodzi poza pracę.
Napisz komentarz
Komentarze