Zabity i wyrzucony. Co ludzie mają w głowach?
Są czasami sytuacje, że trudno znaleźć słowa komentarza. W ubiegłym tygodniu, będąc na leśnym spacerze, znaleźliśmy porzuconego w lesie, zabitego małego psiaka. Ktoś zwierzę wywiózł i nie zadał sobie trudu, by chociażby zakopać. Psiak porzucomny został na plastikowym worku, ze śladami krwi. Raczej mało prawdopodobne, by był ofiarą potrącenia przez samochód, ponieważ leżał w środku lasu kilkadziesiąt metrów od głównej drogi. Moim zdaniem ktoś psa zabił na własnym podwórku a później porzucił przy leśnej drodze. Zatelefonowaliśmy do tomaszowskiego schroniska z prośbą o uprzątnięcie zwierzęcia. Tutaj należą się podziękowania dla pana kierownika Piotra Milczarka, który szybko przysłał osoby, które zwłokami zwierzaka się zajęły.
15.04.2018 11:09
19