"Czyn partyjny" znowu w modzie
Z pewną trwogą wyczytałem ostatnio, że wracają do nas czasy, kiedy organizowane były „niedziele czynu partyjnego”. O ile dobrze pamiętam, komunistyczny aparat propagandowy posługiwał się tego typu akcjami, by z jednej strony dać świadectwo własnej aktywności, z drugiej, by wytropić wszystkich tych, którzy byli niepokorni. Nie brał udziału? To znaczy, że jest wrogiem systemu i kwestionuje rolę partii, jako siły przewodniej narodu. Nie może skorzystać z zakładowego ośrodka wypoczynkowego a dzieci nie pojadą na kolonie do Kołobrzegu. Niedziele czynu partyjnego miały różny charakter. Zdarzało się lokalne malowanie płotów ale także duże ogólnopolskie niedzielne sprzątanie transmitowane przez ten jeden, jedyny kanał telewizyjny. Niedzielne czyny partyjne miały też jeszcze jeden cel. Ktoś kto grabił trawnik przed siedzibą „Komitetu” nie mógł być równocześnie uczestnikiem mszy w kościele. Do tej tradycji wracają obecne władze Tomaszowa Mazowieckiego.
27.06.2010 19:01
20