Bezsilni, kosztowni i niepotrzebni
Czy Straż Miejska jest w ogóle potrzebna? Takie pytanie zadaje sobie wielu mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego. Wiele miast zlikwidowało tego rodzaju podmioty, uznając że koszty ich funkcjonowania są nie współmierne do korzyści, jakie płyną z ich istnienia. Sprawdziłem, że u nas w mieście utrzymanie kilku strażników i dwóch komendantów kosztuje mnie, jako podatnika, półtora miliona złotych rocznie. Równocześnie zakłada się, że wpływy z mandatów to 75 tysięcy złotych. Nie chodzi jednak o to, by Tomaszowian karać bez umiar aby zyskać uzasadnienie własnego trwania ale o to, by z czarnomundurowej formacji płynęły jakieś korzyści. Czy takie są rzeczywiście? Może warto byłoby aby jacyś radni zainicjowali dyskusję w tym temacie, ponieważ uważam, że obserwując miasto, można mieć sporo wątpliwości. Wystarczy przejechać się w kierunku Spały. Kiedy tylko miniemy przejazd kolejowy, po lewej stronie ulicy mamy zabudowania, które same w sobie stanowią wizytówkę nie miasta ale właśnie funkcjonowania służb miejskich a przede wszystkim Straży Miejskiej. Należące, na ile zdążyłem się zorientować, do prywatnej osoby, ruiny nie tylko straszą przejezdnych ale również stanowią zagrożenie, ponieważ nie są w żaden sposób zabezpieczone. Strażnicy Miejscy okazuje się, że są bezsilni, podobnie jak w przypadku śmietniska przy ulicy Legionów. Skoro więc są bezsilni, to może nie są potrzebni.
04.05.2013 10:55
77