- Jak długo pracujesz z dziećmi autystycznymi?
Gabinet (Kocham mówić) działa już od prawie sześciu lat. Wcześniej byłam wolontariuszką przy osobach niepełnosprawnych. Z tym, że były to osoby dorosłe w ramach warsztatów terapii zajęciowej. Później zajęłam się gabinetem logopedycznym. Na początku trafiały do mnie dzieci nieautystyczne. Dalej jakoś to zaczęło dziać się samo. Na początek był to jeden chłopczyk z autyzmem i w ten sposób w mieście rozeszła się informacja, że pomagam takim dzieciom. Jeszcze pięć lat temu wiele osób bało się zajmować pacjentami autystycznymi. Nie ma w tym nic dziwnego, bo to, czego uczymy się o autyzmie na studiach, jest niczym w porównaniu z tym, z czym stykamy się w rzeczywistości.
Tak najczęściej bywa....
Tu nie chodzi tylko o nauczone wzorce i praktykę zawodową ale o indywidualne podejście. W przypadku dzieci z wadami wymowy, mamy gotowe procedury, które najczęściej się sprawdzają. Mamy zgłoskę "sz", wybieram jedną z metod ćwiczeń, a po jakimś czasie dziecko wychodzi ode mnie i wymawia ładnie wyrazy, których wcześniej nie potrafiło wymówić prawidłowo. W przypadku dzieci z autyzmem nie ma żadnej gotowej recepty ani gwarancji, że nasza praca zakończy się sukcesem. Pracy z takimi dziećmi nie da się nauczyć na studiach. Uczymy się jej od rodziców i samych dzieci.
To znaczy, że każde dziecko autystyczne jest inne? Nie da się ich zaszufladkować i włożyć w gotową ramkę? Dla osoby z zewnątrz, która na co dzień z autyzmem nie ma do czynienia, wszystkie te dzieci są dosyć podobne. Wydają się wyłączone i nieobecne. Mają podobną postawę i mimikę twarzy.
To prawda. Dlatego też nie ma jednej stuprocentowej metody terapeutycznej. Sposób dotarcia do dziecka i zrealizowania celu terapeutycznego, np. wykształcenia umiejętności posługiwania się przyimkami lub odpowiadania na pytania, jest bardzo indywidualny. Wciąż funkcjonuje taki mit, że każde dziecko autystyczne jest wyobcowane, że nie reaguje na bodźce, że chodzi na palcach. Wytworzono taki stereotyp. Oczywiście takie dzieci również są ale to nie jest prawdziwy obraz. Jest on w dużej mierze uproszczony. Na przestrzeni kilku lat obserwuję, że wszystko się zmienia. Znajdujemy więc dzieci mówiące, niemówiące, nie rozumiejące mowy i takie mające z nami świetny kontakt. W niektórych przypadkach objawy autyzmu są bardzo mało widoczne.
Napisz komentarz
Komentarze