Prawym okiem: ludzie, co się z nami dzieje?
Spektakl pt. "Obrona Polskich Sądów" trwa kolejny rok. O ile w ubiegłym roku protesty miały nieco szerszy charakter, to w tym biorą w nich udział głównie osoby w taki czy inny sposób zaangażowane politycznie. Zwyczajny obywatel, na co dzień starający się utrzymywać rodziny, jest tzw. wolnością sądów raczej mało zainteresowany. Z kolei ci, którzy mieli z sądami przynajmniej raz do czynienia, swoimi opiniami raczej się nie dzielą. Jeśli kogoś interesują tematy prawnicze i śledzi na bieżąco (emitowany od kilku lat na Polsacie) program "Państwo w Państwie", wie że sądownictwo u nas kuleje. I nie jest to tylko (chociaż również) winą, jak wielu twierdzi rozwiązań systemowych, tylko tzw. czynnika ludzkiego. Cóż... ten właśnie element rządzący (niestety nieudolnie) starają się wymienić. Pięć nowelizacji ustawy w niespełna rok to kompletna kompromitacja. Nie o tym ma jednak być ten felieton. Rzecz się tyczy protestów, ochraniających je policjantów, oraz fali agresji, którą niezbyt mądrzy ludzie starają się ukierunkowywać na służby mundurowe. Niedawno zamieściłem na ten temat wpis na mojej fejsbukowej tablicy i to, co wypisywała część moich znajomych budzić może jedynie przerażenie. Ludzie, co się z nami dzieje?
06.08.2018 13:07
43
Komentarze